Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

zrealizować myśli

które wyprzedzają

codzienność

 

namalować o nich

obraz pokazujący

czego pragną

 

by ktoś inny mógł

w nie uwierzyć

zaufać im

 

one są osiągalne

nawet te daleko

przed nami 

 

są drugim sercem

bez którego nie

można istnieć

 

dlatego warto jest

je pielęgnować

z nimi  żyć 

 

wiem ktoś powie

bywają trudne

a nawet złe

 

odpowiem krótko

trzeba nauczyć się

je segregować

 

 

 

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak się odbywał postęp i rozwój. Poprzez wytyczanie nierealnych w danym momencie celów. Wzlot w przestworza przestał być mitem o Ikarze. Zejście pod wodę, w głębiny oceanów, plany rakiet kosmicznych szkicowane 100 lat teku przez Konstantego Ciołkowskiego. To wszystko ludzkość urzeczywistnia, niekiedy po wiekach. Nie ma celów zbyt szalonych, a tylko czasami bardzo śmiałe. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Witam, wiersz bardzo ciekawy. Podoba mi się także Twoja interpretacja Kocie i pasuje mi idealnie do treści. Jeszcze można by tu przywołać Leonarda da Vinci, którego szkice dłuuugo były 'szalonymi pomysłami'. np. taki rower. Segregację odczytuję tu w kontekście poprzednich strof, jako pomijanie tych wizji, z których może kiedyś zrodzić się coś złego w rękach lub umysłach potomnych. Ale też w znaczeniu dla codziennych, zwykłych myśli, niestety często nieujarzmionych. Wiersz udany, jak dla mnie. Dobrej nocy

Opublikowano

Witaj Waldemar

 

Przyszlosc jest to tylko

wyobraznia naszego umyslu

 

,,Kto co pragnie 

jego zecz"

nie programy

 

Nawet swoim mysla

nie ufamy,

ktos je podrzega

 

A jak sie w lyszce wody utopimy

wlasnie w tym momecie

mmmmy?

 

Zeczywiscie 

tylko serce nasze

decyduje o milosci do swiata, istoty

 

,,Dlatego warto jest

je pielęgnować

z nimi  żyć "

 

Cytat

Co nas nie zabije, to nas wzmocni.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie nawidze slowa 

Segregacja!!!!

 

Zdrowia zycze

 

 

 

Wyobrazasz sobie walke

taka na miecze, topory,

karabiny i nowa technologie

maycontrol , ultra dzwieki

poezja jest tez w tym ujeta

nie wiem co mnie kontroluje?

Mam nadzieje 

ze Swiatlosc ktora przenika mrok

:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam - dokładnie tak jak napisałeś jest z tymi myślami - dziękuję że zaglądasz do mnie  Bolesławie.

                                                                                                                                                                                                  Pozd.

                                                                                                                                                                                             

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam - cieszy mnie że się podoba - tak na boku jestem Waldemar nie Kotem.

Dzięki za czytanie i komentarz.

                                                                                                                                                                          Pozd..serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj - moja wyobraźnia lub szybować między chmurami ten typ taki jak ja tak ma.

Więc się nie przerażaj.

Dzięki że byłeś.

                                                                                                                                                         Ślę ukłony i pozdrowienia oraz ciepełka życzę

bo u mnie teraz jest minus sześć 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiem wiem, Kot jest tylko jeden, Szarobury i chodziło mi o jego komentarz z interpretacją Twojego, Waldemarze, wiersza. Nie zrozumieliśmy się:D 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  są myśli łatwe i trudne każde pcha się do przodu chcą się spełnić - ale wszystko zależy od nas.

Dzięki że czytałaś.

                                                                                                                                                                                             Miłego ci życzę i ciepełka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mnie proszę nie liczyć. Policzcie sobie nawet psa, kota czy świnkę morską. Ale beze mnie… Że co? Że co się ma wydarzyć? Nie. Nie wydarzy się nic ciekawego tak jak i nie wydarzy się nic na płaskiej i ciągłej linii kardiomonitora podłączonego do sztywnego już nieboszczyka.   I po co ten udawany szloch? Przecież to tylko kawał zimnego mięsa. Za życia kpiarsko-knajpiane docinki, głupoty, a teraz, co? Było minęło. Jedynie, co należy zrobić, to wyłączyć ten nieustanny piskliwy w uszach szum. Ten szum wtłaczanego przez respirator powietrza. Po co płacić wysoki rachunek za prąd? Wyłączyć i już. A jak wyłączyć? Po prostu… Jednym strzałem w skroń.   Dymiący jeszcze rewolwer potoczy się w kąt, gdzieś pod szafę czy regał z książkami. I tyle. Więcej nic… Zabójstwo? Jakie tam zabójstwo. Raczej samobójstwo. Nieistotne z punktu widzenia rozradowanych gówniano-parcianą zabawą mas. Szukać nikt nie będzie. W TV pokazują najnowszy seans telewizji intymnej, najnowszy pokaz mody. Na wybiegu maszerują wieszaki, szczudła i stojaki na kroplówki… Nienaganną aż do wyrzygania rodzinkę upakowaną w najnowszym modelu Infiniti, aby tylko się pokazać: patrzcie na nas! Czy w innym zmotoryzowanym kuble na śmieci. Jadą, diabli wiedzą, gdzie. Może mąż do kochanki a żona do kochanka... I te ich uśmieszki fałszywe, że niby nic. I wszystko jak należy. Jak w podręczniku dla zdewociałych kucht. I leżących na plaży kochanków. Jak Lancaster i Kerr z filmu „Stąd do wieczności”? A gdzie tam. Zwykły ordynarny seks muskularnego kretyna i plastikowej kretynki. I nie ważne, że to plaża Eniwetok. Z zastygłymi śladami nuklearnych testów sprzed lat. Z zasklepionymi otworami w ziemi… Kto o tym teraz pamięta… Jedynie czarno białe stronice starych gazet. Informujące o najnowszych zdobyczach nauki. O nowej bombie kobaltowej hamującej nieskończony rozrost… Kto to pamięta… Spogląda na mnie z wielkiego plakatu uśmiechnięty Ray Charles w czarnych okularach i zębach białych jak śnieg...   A więc mnie już nie liczcie. Idźcie beze mnie. Dokąd.? A dokąd chcecie. Na kolejne pokazy niezrównanych lingwistów i speców od socjologicznych wynurzeń. Na bazgranie kredą po tablicy matematyczno-fizycznych esów-floresów, egipskich hieroglifów dowodzących nowej teorii Wielkiego Wybuchu, którego, jak się okazuje, wcale nie było. A skąd ta śmiała teza? Ano stąd. Kilka dni temu jakiś baran ględził na cały autobus, że był w filharmonii na koncercie z utworami Johanna Straussa. (syna). Ględził do telefonu. A z telefonu odpowiadał mu na głośnomówiącym niejaki Mariusz. I wiedzieliśmy, że dzwonił ktoś do niego z Austrii. I że mówi trochę po niemiecku. I że… - jest bardzo mądry…   Ja wysiadam. Nie. Ja nawet nie wsiadłem do tego statku do gwiazd. Wsiadajcie. Prędzej! Bo już odpala silniki! Ja zostaję na tym padole. Tu mi dobrze. Adieu! Poprzytulam się do tego marynarza z etykiety Tom of Finland. Spogląda na mnie zalotnie, a ja na niego. Pocałuj, kochany. No, pocałuj… Chcesz? No, proszę, weź… - na pamiątkę. Poczuj ten niebiański smak… Inni zdążyli się już przepoczwarzyć w cudowne motyle albo zrzucić z siebie kolejną pajęczą wylinkę. I dalej być… W przytuleniu, w świecidełkach, w gorących uściskach aksamitnego tańca bardzo wielu drżących odnóży… Mnie proszę nie liczyć. Rzekłem.   Przechadzam się po korytarzach pustego domu. Jak ten zdziwaczały książę. Ten dziwoląg w jedwabnych pantalonach, który po wielu latach oczekiwania zszedł niebacznie z zakurzonej półki w lombardzie. Przechadzam się po pokojach pełnych płonących świec. To jest cudowne. To jest niemalże boskie. Aż kapią łzy z oczu okrytych kurzem, pyłem skrą…   Jesteś? Nie. I tam nie. Bo nie. Dobra. Dosyć już tych wygłupów. Nie, to nie. Widzisz? Właśnie dotarłem do mety swojego własnego nieistnienia, w którym moje słowa tak zabawnie brzęczą i stukoczą w otchłani nocy, w tym ogromnie pustym domu. Jak klocki układane przez niedorozwinięte dziecko. Co ono układa? Jakąś wieżę, most, mur… W płomieniach świec migoczące na ścianach cienie. Rozedrgane palce… Za oknem jedynie deszcz…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-03)    
    • @m1234wiedzialem, że nie zrozumiesz, szkoda mojego czasu. Dziękuję za niezrozumienie i pozdrawiam fana.   PS Żarcik etymologiczny od AI       Etymologia słowa "fun" nie jest w pełni jasna, ale prawdopodobnie wywodzi się ze średnioangielskiego, gdzie mogło oznaczać "oszukiwanie" lub "żart" (od XVI wieku). Z czasem znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki", które są obecnie głównymi znaczeniami tego słowa.  Początkowe znaczenie: W XVI wieku angielskie słowo "fun" oznaczało "oszukiwanie" lub "żart". Ewolucja znaczenia: W XVIII wieku jego znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki". Inne teorie: Istnieją spekulacje, że słowo "fun" mogło pochodzić od średnioangielskich słów "fonne" (głupiec) i "fonnen" (jeden oszukuje drugiego). 
    • Po drugiej stronie Cienie upadają    Tak jak my  I nasze łzy    Bo w oceanie nieskończoności  Wciąż topimy się    A potem wracamy  Bez śladu obrażeń    I patrzymy w niebo  Wszyscy pochodzimy z gwiazd 
    • na listopad nie liczę a chciałbym się przeliczyć tym razem
    • Dziś dzień Wszystkich Świętych: Na płótnach ponurych I tych uśmiechniętych, Ale wspomnij zmarłych, Nie tych, co tu karły, – Co drzwi nieb otwarli! Choć w spisach nie ma, Bo jakieś problema... – Na dziś modlitw temat!?   Ilustrował „Grok” (pod moje dyktando) „Nierozpoznany święty”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...