Siadam do białego arkusza
nieposkładana.
Chcę złożyć słowa;
by miał treść
ładunek
Nie porwę kartki,
choć
mam afekt niepoczytalności,
który mi mówi jasno
żeby nie drzeć arkusza. . .
Widziałam jego z rodziną,
to jak prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości
Ludzie mówią, że tego nie robią,
Wypadki mówią, że ludzie kłamią.
Dlaczego nie ze mną?
Czemu ten bezsens nie przypadł w mi w udziale?
Może chciałabym ugrząść w pieluchach,
w słoikach, smoczkach.
Nauce szacunku do kobiet i wrażliwości
I bez tego
spać mi się chce dużo za wcześnie
Może wtedy prozaiczne
czynności
Byłyby uniesieniem
Może to właśnie sens-
-Cień-
-Druga strona. . .
Czuję jak nikt inny tę dychotomię
Ambiwalentnie
Widzę, że każdy dół
-im głębszy-
tym mocniejsza podstawa
coraz to wyższej góry.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się