Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane

Nie ma edycji historii do wyświetlenia lub ten wpis był edytowany przez moderatora.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Groschek

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Myślę że pasujące inaczej byś nie pisał...może do szybkich wniosków czytelnik nie dojdzie ale warto wejść w twoją "podróż"
    • @Wędrowiec.1984 Pięknie dziękuję. Wiesz, najdłużej siedzę nad tytułem i puentą. Jedno i drugie zmyślam na końcu. Serdeczności :)
    • @Alicja_Wysocka Piękne i zgadzam się - Zaklęcie, to idealna definicja poezji. Szukałem dotąd słowa, które pasowałoby do pierwiastka, obecnego w świetnych wierszach. Zaklęcie jest frazą idealnie pasującą. Super.
    • ciągle się pęta we mnie złudzenie spotkam się jeszcze z oczarowaniem zmówię się z wierszem na randkę w ciemno na bardzo długo we mnie zostanie   będzie dotykał mojego serca do wyobraźni zabierze myśli ubierze w słowa nowe uczucia w sny co nie mogły nigdy się przyśnić   niech odgaduje moje życzenia niechaj się nie da nigdy zapomnieć a będę tęsknić wiecznie obłędnie więc tylko wierszem prawdę mi powiedz    
    • feerie zimowe dobiegają końca. zły blask wytraca się, rzednie, niczym mina człowieka, który spodziewał się, że zostanie oszukany – i pomylił się, wszystko, co mu ziszczono zgadza się co do kropelki, jest we właściwym kształcie, smakuje zgodnie z zapowiedzią. wraz z nastaniem nowej, dzikszej atmosfery kończy się pewien rodzaj pustki, niechciana pora roku. nasze latarnie świecą tylko w dzień, by przepełnić bure, wczesnowiosenne światło wyraźniejszym, choć bardziej zdrożnym blaskiem. niestety, zdarza się jeszcze, że moje serducho to kanał oczystkowy gdzie wcieka brzydkie. ze mnie samego. leczę się jednak z pesymizmu, okręcam pikawę rozgrzaną do czerwoności spiralą z farelki (jestem szczęśliwy – więc gdzie mi tu  się pcha, czarnowidztwo przebrzydłe!). skupiam się na tym, co ma cechy zwierzęce, co cieknie strużkami, naciera, impuls za impulsem, wprost z moich kamiennych zarośli, przez palce – z ostrężyn, co wystawia język spod igliwia.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...