Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
przygrzewa słońce
wraz z odgłosem kukułki
topnieją śniegi


[Jack.M]

W haiku unika się czasowników. Dwa w jednym to stanowczo za dużo.
Poza tym, czy nie lepiej jest zostawić Czytelnikowi interpretację, że
słońce świeci, grzeje, wychodzi zza chmur itp. a nie tylko "przygrzewa"?
Zamiast tego można wstawić "prawdziwe" kigo, np. "wiosenne słońce".

Bez "przygrzewa" Czytelnik sam wydedukuje, co tak naprawdę topi śnieg,
i sprawi mu to wg mnie większą satysfakcję. Bo satysfakcję i tak ma po
przeczytaniu takiego utworu - to jest właśnie haiku.

Pozdrawiam,
Grzegorz
Opublikowano

Drugi wers do poprawki, rzeczywiście "przygrzewa" lekko dotyka interpretacji, ale nie biłabym się o to, bo równie dobrze można by zahaczyć o to, czy śniegi topnieją czy robią się czarne lub czy zamienieją się w strugi wody. A to przecież bzdura. Nie przesadzajmy. Szczęśliwego Nowego Roku!!!!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Fakt. Utrzymanie 5-7-5 nie jest tego warte. Usuń "wraz", a otrzymasz
znacznie lepsze haiku, nie naciąganie pod 5-7-5, z nie naciąganą obserwacją.

"z odgłosem kukułki
topnieją śniegi"

ma dwa znaczenia:

1) w tym samym czasie słychać odgłos kukułki i topnieją śniegi
2) od momentu, gdy dał się słyszeć odgłos kukułki, topnieją śniegi

"wraz z odgłosem kukułki" niepotrzebnie zawęża pierwotne szerokie
znaczenie w kierunku (1), podczas gdy tak naprawdę rzeczywistą
obserwacją jest znaczenie (2)

"odgłos" i "śniegi" to znowu jedno z Twoich znakomitych połączeń.
Od razu kierują w góry. Prawie tylko tam mówi się "śniegi", a i "odgłos" to
nie tylko kukanie, ale i jego echo.

Pozdrawiam,
Grzegorz
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Fakt. Utrzymanie 5-7-5 nie jest tego warte. Usuń "wraz", a otrzymasz
znacznie lepsze haiku, nie naciąganie pod 5-7-5, z nie naciąganą obserwacją.

"z odgłosem kukułki
topnieją śniegi"

ma dwa znaczenia:

1) w tym samym czasie słychać odgłos kukułki i topnieją śniegi
2) od momentu, gdy dał się słyszeć odgłos kukułki, topnieją śniegi

"wraz z odgłosem kukułki" niepotrzebnie zawęża pierwotne szerokie
znaczenie w kierunku (1), podczas gdy tak naprawdę rzeczywistą
obserwacją jest znaczenie (2)

"odgłos" i "śniegi" to znowu jedno z Twoich znakomitych połączeń.
Od razu kierują w góry. Prawie tylko tam mówi się "śniegi", a i "odgłos" to
nie tylko kukanie, ale i jego echo.

Pozdrawiam,
Grzegorz

Znowu Grzegorzu masz rację, wers poprawiłem. Zostało 7 sylab.
Dzięki.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...