Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czuję się jak w siódmym niebie,

gdy przykuwasz mnie do siebie,

ale jak tak dalej będzie,

to samm pracy się pozbędzie.

Pa :)

s

 

Opublikowano

Widzę wiersz kulinarny Samie z kuchni poetyckiej.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Każdy ma swoje sposoby, jak napisała Beta.

Tutaj się zgodzę z tobą całkowicie.

Nowonapisany wiersz dla mnie jest jak diament świeżo wydobyty z ziemi.

Potrzebuje jeszcze szlifu aby wybrzmieć.
Twój dwunastozgłoskowiec wygląda na całkiem nieźle wyszlifowany, chociaż ja

w tym wersie przestawiłbym szyk wyrazów na :

bogatsze są bowiem poezji meandry

 

jakoś tak mi jest bardziej melodyjnie

 

pozdro

Opublikowano (edytowane)

widzę to ciut inaczej ale to moje wizje

 

niebiańskie uczucie dobry smak

tworzy melodia w ustach raj

muzyka wyznacza sama takt

 w buzi  subtelny czujesz maj

 

w poezji smakowych odmian plik

bywa że wena pisze wiersz

lecz z trudem gramolisz się na szczyt

obce reguły mało wiesz

 

poeta usłyszeć musi takt

aby wymodzić wersów rój

jeżeli się uda jesteś rad

wpadka czasami - taaaki zbój

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

w tym wersie przestawiłbym szyk wyrazów na :

bogatsze są bowiem poezji meandry

 

jakoś tak mi jest bardziej melodyjnie

 

Przemruczałem Kocie obydwie wersje i wyszło na Twoją. Brzmi lepiej.

Dzięki za wizytę,  podpowiedź i za cały komentarz.

Pozdrawiam.

s

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Deni,

z tymi smakami bywa różnie, bo oboje wiemy, że nie wszystko dobrze smakuje, a przynajmniej - nie wszystkim.

Sam też nie przepadam za pisaniem o poezji; ale następuje czasem taka chwila, że człowiek musi z siebie wyrzucić tę radosną twórczość :)

Dziękuję za wizytę w mojej poetyckiej kuchni - jest mi miło :)

s

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Przenicowałeś cały mój wiersz, a w związku z tym, i jego linię melodyczną.

Ale dlaczego by nie?? Twoją wersję można by nawet wyrapować. Obawiam się tylko częstych pomyłek raperów w akcentowaniu ostatniego słowa :))

Dziękuję za poświęcony czas i wizytę.

Pozdrawiam.

s

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Nie my decyujemy. Pewnie będą. Czy ja, chyba także... Pozdrawiam serdecznie.  Tak przy okazji, należysz do tych co punkty stawiają tylko swoim. Są jakby zapłatą za czytanie. Tobie daję gratis.    Pozdrawiam serdecznie 
    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...