Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

płynę


Rekomendowane odpowiedzi

Dryfuję.

Poruszam się po skończonym bezkresie bez wyznaczonego celu.

Otumaniony, ogłupiały, zły i niezrozumiały.

Z balastem na plecach.

Z ciężarem.

Pod presją, której może nie być.

Niewidzialna sieć połączeń kastruje moją zdolność postrzegania rzeczywistości.

Chaos.

Pozostaje mi ucieczka.

Uciekam więc.

Staram się być w ciągłym ruchu.

 

Presja.

Ocenne oczy.

Spojrzenia.

Mgła.

A ja?

Daję i biorę.

Wyrzucam kartę i przebijam.

Pula jest wielka.

Ogromna.

Stawką moje życie.

 

Nieznana struktura.

Świat bez granic.

Granic, które pojąć bym zdołał.

Pozostaje dryf.

Dryfuję więc.

Gdzie zmierzam?

Nie wiem.

Czy droga słuszna?

Odpowiedź niejednoznaczna gdyż na mieliznę nie wpłynąłem.

Jeszcze kadłub nie został na tyle uszkodzony bym zatonął.

 

Lęk.

Paskudny lęk.

Przed oceną.

Przed działaniem.

Paraliżujący lęk.

Znam skurwysyna bo mieszka ze mną od lat.

Rozpoznaję go.

Jak staje się strukturą jestem go w stanie pokonać.

Czuję go, a i on mnie identyfikuje.

Wredny, impertynencki intruz.

Pozostaję więc w ruchu.

W czasie gdy się poruszam nie jest w stanie mną zawładnąć.

Gorzej gdy leżę.

Gorzej gdy śpię.

 

Szukam miejsca gdzie rzucić kotwicę.

Miejsca gdzie znajdę to, co powoli tracę.

Stabilności by zmierzyć się z mym lękiem.

 

Szykuję się na zadanie pierwszego ciosu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rozwiązują zadania i zagadki. Biorą kamyki, kwiaty, patyki. Drogę zaznaczają „trawą”. Nie tylko życie jest słuszną sprawą.    
    • @Natuskaa    Azupełnie "(...) próba przygotowania rodzica (...)". Widzisz, "Czas Ci w tę drogę" napisałem ex post - już dowiedziawszy się o przejściu Taty.     Pozdrawiam Cię. 
    • @Nata_Kruk Ooo, dziękuję, bardzo wyszukany i dobry tekst. No ale poza mężczyzną i kobietą jest jeszcze coś takiego jak timing. A to dopiero jest ciężka historia :)
    • Piękny i jednocześnie niezwykle smutny tekst. Mam na myśli również komentarz, który odbieram jako jego integralną część. Pozdrawiam        
    • istne tornado myśli. chcę stworzyć grę wideo. będzie polegała na krojeniu uszu na czas, cięciu ich przy dźwiękach k-popu. uszu ludzkich i obcych, animalnych. zatytułuję ją "Łowcy chomąt". bo tak. albo "Anielica wątrobowa". ma być schludnie, a więc brzydko, z rozmachem i w jaskrawiźnie. ten tekst to mokropis, a ja na tę chwilę jestem skrybą szalonego władcy, garbię się z piórem nad wyprawioną wielbłądzią skórą. za ścianą, na sali balowej trwa taniec-obsypaniec, damy dworu krążą w parach, w kółeczku, w kółeczku, po czym przystają jedna przed drugą i kłaniają się w pas, wymieniają wszami zasiedlającymi peruki-kopce, wełniane termitiery. niedawno król zarządził zdobienie krwinek, zawezwał najświatlejszego naukowca z jedynym w okolicy mikroskopem, kazał odciągać sobie juchę, łapać każdy erytrocyt i leukocyt, stroić go mikropłatkami złota, maciupeńkimi guzikami z masy perłowej, i następnie wpuszczać z powrotem w żyły "ubogaconą" krew. w kuluarach przebąkuje się, że niechybnie rozkaże robić tak z nasieniem, inkrustować plemniki. w głowie wiruje mi rozkwiecona machina. chciałbym popełnić tekst miłosny, ale zamiast tego tworzy się historia amerykańskiego mściciela z liceum, który postanowił wziąć odwet na dziewczynie, która nie dość, że go rzuciła, to jeszcze dokonała aborcji, usunęła ich wspólne dziecko. zakrada się nasz high school avenger do prywatnego gabinetu ginekologicznego, grzebie w odpadach medycznych. znajduje. dwa dni później na szesnaste urodziny jego eks dostaje przesyłkę kurierską. torcik w prezencie od tajemniczego wielbiciela (spokojnie – nie zatruty). łatwo się domyślić, co zostało dodane do słodkiego truskawkowego kremu, co , nieco kanibalistycznie, zjada, niczego nieświadoma, sweet sixteen. historie w mojej wyobraźni szpetnieją, skóra, na której piszę, należy do średnio oswojonego smoka. choroba jasna – on żyje.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...