Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Drzwi robią "swoje" - są stworzone do otwierania i zamykania. A gdy "płaczą", to tęsknią za oliwką.

To Peel powinien za każdym ich uchyleniem potrafić dostrzec coś pozytywnego w nadchodzącym, nowym dniu, z których wszystkie są na pewno niepowtarzalne i warte przeżycia.

Waldku, drobna literówka: zatrzaskuję.

Pozdrawiam serdecznie.

s

Opublikowano (edytowane)

Witaj Samm -  miło że czytałeś i  uraczyłeś komentarzem.

Słusznie piszesz że są niepowtarzalne i warte przeżycia  -  peel to rozumiem i dlatego po zamknięciu  otwiera

co drzwiom się nie podoba jak widać -  mimo że jak wspomniałeś są do tego stworzone - są głuche  na racje

fantazyjną ma się rozumieć jak połowa wiersza.

                                                                                                                                                                             pozd.

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Hm, żeby tak zawsze udawało się zatrzasnąć drzwi za minionym i otworzyć do nowego bez konsekwencji minionego to czasami byloby pięknie, a czasami jednak mniej lub bardziej szkoda.

Więc zamykajmy te drzwi kiedy trzeba, a kiedy indziej zostawiajmy uchylone nie patrząc na to, czy im się to podoba, czy nie.

W końcu one są od tego ;)

 

Jak zwykle, Waldemarze, ciekawie, trochę nostalgicznie i zawsze do zamyślenia.

 

AD :)

Edytowane przez JADer (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witaj Andrzeju - miło że czytałeś i zostawiłeś zgrabne słowa.

A drzwiom nikt nie dogodzi choć by je smarował  co dnia.

                                                                                                                                                              pozd. 

Opublikowano (edytowane)

Witaj Marlet -  miło że jesteś - sama widzisz niby proste drzwi a  zmienne jak kobieta...

A z tym za trzaskaniem  dobrze prawisz - ktoś lub coś czasem nie pozwala...

                                                                                                                                                           Miłego ci życzę 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @yfgfd123 Przeczytałem całe opowiadanie i muszę być szczery: tekst jest przegadany, chaotyczny i nie prowadzi do żadnej wyraźnej puenty. Podstawowy problem to zbyt rozbudowane zdania i brak podziału na wyraźne akapity. Autor przeskakuje z jednego znaczenia na drugie, przez co zamiast spójnego obrazu powstaje suma przypadkowych doświadczeń. W efekcie czytelnik gubi kierunek — nie wiadomo, co w tym wszystkim jest ważne, a co tylko ozdobnikiem. Bohater wypada raczej narcystycznie niż pogubiony, więc trudno wzbudzić wobec niego empatię. Styl mógłby działać, gdyby służył czemuś konkretnemu, na przykład ukazaniu rozbitego stanu umysłu, ale w obecnej formie przypomina raczej literacki popis niż przemyślaną narrację. Krótko mówiąc: dużo słów, mało treści. Jeśli chcesz, żeby tekst przyciągał, musisz dać czytelnikowi coś więcej niż słowny labirynt — emocję, decyzję, obraz, który zostaje po ostatnim zdaniu.
    • @Whisper of loves rain   piękny komentarz :) serdeczne dzięki !  
    • Nie wiem, czy istnieję, czy tylko śnię ją - a ona śni mnie z powrotem, i w tym splocie świat znajduje sens. Jej głos nie brzmi - on drży w powietrzu jak światło na wodzie. Kiedy mówi, każde słowo staje się miękkim zaklęciem, którego nie da się odczarować. A kiedy całkiem zwyczajnie zasłania dłonią słońce, ten ruch jest moją najbardziej ludzką modlitwą. Z jej oczu wypływają rzeki, w których topię rozsądek z rozkoszą tonącego. Niebo ma jej zapach, a cisza - jej skórę. Kiedy się uśmiecha, nawet śmierć przestaje być poważna. Ziemia się lekko przechyla, jakby chciała zobaczyć, komu to szczęście się trafiło. A ja - chodzę z jej imieniem w ustach jak z tajemnicą Boga. Nie mówię, nie zdradzam, bo słowo byłoby profanacją. Czasem dotykam powietrza, i ono płonie jak jej kark. Czasem zamykam oczy, a świat przychodzi w jej kształcie. Nie ma już „ja”. Nie ma „ona”. Jest tylko to coś - jak drżenie między dwiema gwiazdami, które zapomniały, że nie są jednym światłem.        
    • @Arsis a to ciekawe, są dialekty. Byłam na Dominikanie, czy ja na Gran Canarii, to te języki są podobne do siebie. Słyszy się typowo hiszpański. Chociaż Teneryfa zmanierowana jest. Na wszystko ma wpływ jakaś kultura:) Posłuchajmy Portorykańczyka:)  
    • @Klip niezłe a nawet trochę dobre- ocena końcowa 10/10
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...