Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

- Mój sen -


Rekomendowane odpowiedzi

- pisane kilka lat temu

.

o kimś ważnym

.

Kolejny dzień podróży rekolekcyjnej po Kraju. Umęczony nie tylko fizycznie ale i mentalnie Mały Brat zasypia gdzieś w hotelu pomiędzy Bałtykiem a Karpatami w otoczeniu swoich przybocznych. Od wielu już lat śni sen o władzy; jaka mu się należy w dziedzictwie po koronowanych głowach – swoich przodkach(?). Zasypiając kreśli w myślach scenariusz dzisiejszego odcinka snu – serialu zatytułowanego wstępnie - ”Jarosław Zbawca – ostatni z potomków”. Rano Jego przyboczny PiSmak spisuje te prorocze sny dla wiadomości przyszłych pokoleń a przytomności obecnych. Oto skopiowana treść jednego z Jego snów:

.

Rozległy zamek obronny urządzony z pałacowym przepychem. Wszyscy dworzanie płci męskiej. Wszelkie prace pomocnicze wykonywane przez kobiety odbywają się poza murami zamczyska. W najbliższym otoczeniu - wyłącznie młodzi chłopcy o słowiańskiej urodzie i jasnych włosach. Ich błękitne oczęta spijają z ust swojego Pana każde słowo, a Jego myśli i ukryte w nich życzenia odczytywane są bezpośrednio – przekazem telepatycznym. Więc starają się – jeden przez drugiego – być jak najbliżej Pana i władcy. Bo a nuż na nich spocznie Jego łaskawe oko?. A tenże Pan i Władca – czyli On sam – zarządza ze swojego zamczyska krajem o wdzięcznej dla Jego uszu nazwie - Kaczjar. Hymnem tegoż „mocarstwa” jest pieśń napisana przez Niego samego – oparta o zapomnianą już melodię „Międzynarodówki”. Pierwsze słowa pieśni to: „Chwalimy zawsze Pana swego, Panu więc oddajemy cześć…”
.
Szeregowi obywatele Kaczjaru zamieszkują w bliźniaczo podobnych – jednakowych barakach - zbudowanych wg zamierzchłego planu trzech milionów mieszkań. Zbudowano ich znacznie więcej, aby wszyscy mogli się cieszyć jednakowym standardem.
Prawo i Sprawiedliwość tego kraju oparte są o kanony rozumiane tylko przez Niego samego – jako Sędziego Ewentualnych Nieporozumień (SEN).
Niewątpliwym bogactwem kraju jest niewyobrażalna bieda, która to właśnie zmusza wszystkich do bezwzględnego podporządkowania się woli Pana – za miskę strawy. Coś na wzór Korei Północnej. Produkcja przemysłowa jak i rolnictwo – sterowane centralnie – wytwarzają jedynie to, co odpowiada samemu Zbawcy. Inne wytwory nie są dopuszczane nawet w samych zamierzeniach. Służby administracyjne jak i policyjno – represyjne pomieszkują w nieco lepszych warunkach – opasując dookoła Zamek potrójnym pierścieniem nieco lepszych baraków; tworzących obwody zamknięte. W ten sposób nikt z niepowołanych nie dostanie się przed oblicze swego Pana bez poprzedzającej, drobiazgowej kontroli. Wojsko dla Kaczjaru nie stanowi problemu – po prostu go nie ma. Bo po cóż niby armia dla obrony czegoś tak biednego – jak strategicznie wykoncypował sam Władca i Pan. Każdy ewentualny agresor miałby olbrzymie kłopoty z doprowadzeniem tego obszaru i warunków bytowych zamieszkujących tu ludzi do jako takich standardów. Za to kapłani Jego religii – gdzie On sam jako Zbawca – jest prorokobogiem, stanowią jeden z działów resortu policyjno – represyjnego – czyli Wydział Propagandy.
.
Służba Zdrowia nie zdążyła mu się przyśnić – bo ją zobaczył na jawie. Obudził się bowiem w szpitalu psychiatrycznym…
.
A mnie to wszystko się właśnie przyśniło – oby tylko był to sen…
Edytowane przez Bronisław_Muszyński (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...