Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ech ,cóż po pieśniarzu, jeśli jego śpiewu
nikt nie podchwyci i nikt nie posłucha
i cóż też po pieśni, gdy nie ma odzewu,
próżny śpiew Filona, kiedy Laura głucha.

Dla kogo Romea późne serenady,
kiedy Julia na noc watę wkłada w uszy,
po co Don Kichota z wiatrakiem parady,
gdy Dulcyneę ni ziębi to , ni wzruszy .

Komuż więc poety romantycznie pienia,
jeśli wybranka  na nie jest  nieczuła,
i komu wyjawić może swe marzenia,
gdy po manowcach muza się gdzieś  tuła,

a obiekt  westchnień nie chce czytać wiersza.

Wtedy tylko kielich…ot, i myśl weselsza.

 

Opublikowano

Witaj -  inne spojrzenie na fakty - bardziej śmieszne...

Ale może byc A ndrzeju - coś w sobie ma....

                                                                                                                                                               pozd.

Opublikowano (edytowane)

Za czasów Romea jeszcze stoperów nie mieli, stąd pewnie jeszcze wkładali, a nie wtykali, przynajmniej jeśli chodziło o watę do uszu ;))

No cóz, bard nie słuchany, to bard nieszczęśliwy, to i kielich na poprawę humoru nie jest niczym dziwnym.

 

Dzięki za wizytę.

Pozdrawiam :)

 

AD

Edytowane przez JADer (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Oj, tak - znane mi dobrze to bolesne uczucie. :(

Na szczęście mężczyzna mojego życia nie tylko czyta wiersze, ale i sam je pisze (poezja nas połączyła i to dzięki niej się poznaliśmy). Ale dawniej byłam wielce nieszczęśliwa, kiedy nikt z bliskich nie interesował się moimi wierszami i nic ich nie obchodziły moje poetyckie wynurzenia z samego dna serca...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...