Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kim jestem i po co ?  Panie, tam na górze!

Kim jestem – znów pytam – nie ma odpowiedzi.

Kim jestem –  jak szalbierz prawdę z fusów wróżę,

czym wzrósł nad poziomy, czym wciąż wśród gawiedzi?

Niemądry, nieważny, uwagi niewarty ,

robak ludzki, stawonóg, hardy  i  uparty.

Uparty?  Nie, proszę, odpowiedz mi Boże,

przecież wiem, że słyszysz, przecież wiem że możesz!

 

I tak dokonawszy pokornej  spowiedzi
stoję  błagalnie wznosząc swe ramiona,
na winy wyznane czekam odpowiedzi,
grzesznik skruszony, dziecię  Laokona .
I trwał tak będę, rzeźba skamieniała
czekając Twej łaski, gestu zrozumienia ,
jeśliś mądry, Boże, dobry i wspaniały,
nie możesz przecież serca mieć z kamienia.

 

Nic. Cisza. Milczenie. Dowód Twej pogardy?

Niczym dla Ciebie moje człowieczeństwo?

Ni słowa, ni znaku. Jakżeś Boże twardy,

czy jam naprawdę na Twe podobieństwo?

 

Nie.! Nie uwierzę, ja tutaj na  ziemi

błagam kornie,  proszę, niestety daremnie,

Ty drogą nieznaną,  ścieżkami krętymi,

wciąż ze mnie czynisz z uporem, niezmiennie

instrument bez instrukcji, ślepy, głuchy, niemy,

co nieporadnie w różne strony kroczy,

pytając z rozpaczą : dokąd my idziemy?

Czy prostą iść drogą, czy z tej drogi zboczyć?

Czym życie jest dla mnie, a czym ja dla życia?

Czy w nierozpoznanej  nurzając się  cieczy

ja  marna istota  odnajdę sens bycia,

co wizjom koszmarnym  odważnie  zaprzeczy?

 

Pytania. Gdzie odpowiedz? Ogarnia mnie trwoga,

wciąż szukam odpowiedzi, lecz jej nie znajduję.

Czy z Bogiem jej szukać, czy może bez  Boga?

Nic nie wiem, wzrok pusty, niczego nie czuję,

tak było i będzie, płyną  nasze  cienie,

prawdy wciąż szukamy, a ona gdzieś znika.

I prawda i rozum .Więc po cóż istnienie?

Czyś stworzył mnie, Panie, na schizofrenika?

 

(2009)

Opublikowano

Dziękuję Bożenko, że przebrnęłaś przez ten przydługi i raczej nietypowy dla mnie rymowany elaborat. No cóż, czasami nachodzą mnie takie pomysły na zasadzie "produkcji" ubocznej.

Przyznam szczerze, że akurat w tym przypadku jestem dość ciekaw opinii czytelników.

 

Pozdrawiam :)

AD

Opublikowano

Witaj - długi nie znaczy nudny - poruszasz głęboki temat - ktoś lub coś

zna na owe pytania odpowiedz....

Tak mi się zdaje.

                                                                                                                           pozd. 

Opublikowano

ale się napracowałeś - ten temat jednak ma swoje wymagania

spróbuję odpowiedzieć na ile czas pozwala:

 

ech człeku przemiły ogarnia cię smętek

tyś w ziemskim myśleniu jak flanca sterczący

chcesz poznawać więcej pojąć niepojęte

poruszasz tematy od wieków gorące

jeśliś matematyk zapytam  przejęty

czterowymiarowiec  pojmie wymiar enty

                                                       

podsuwa teorie dziś sama nauka

że świat zbudowany w dziewięciu wymiarach

rozwiązując macierz  komputerek szuka

tworząc aksjomaty człek pojąć się stara

lecz istoty sensu nie uchwyci  głowa

w wymiarach materii nie odnajdziesz Boga

Opublikowano

Właściwie to nie wiemy i chyba nigdy wiedzieć nie będziemy po co i z jakiej przyczyny jesteśmy.

Czy jesteśmy tylko jednostkowym wybrykiem kosmicznej natury, który potrwa kilkadziesiąt tysięcy lat (czyli kosmicznie mgnienie oka), aby samemu się na końcu zlikwidować, czy może maleńkim trybikiem niezmierzonego dla nas projektu, drobnym eksperymentem, który wypali albo nie.

 

Dziękuje wszystkim za odwiedziny i  przeczytanie.

 

Pozdrawiam :)

AD

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Właściwie każda z religii na dobrą sprawę w omawianej kwestii niczego nie wyjaśnia. 

Podstawowe kanony prawie wszystkich religii powstały w czasach, kiedy ludzie bardzo niewiele wiedzieli o otaczającym ich świecie, a jeszcze mniej o wszechświecie, stąd tez ich założenia były na miarę wiedzy ówczesnych ludzi, niewiele mając wspólnego ze współczesną nauką, która nawiasem im więcej wie, tym więcej pytań stawia.

I tak współcześnie oświeceni nadal błądzimy w nieświadomości.

 

AD

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Widzisz pomniki i budynki,  bardziej rozwiniętych i mądrzejszych  od nas współczesnych,  wyszkolonych wiedzą z gwiazd przodków. I myślisz wtedy tylko o tym jak zachować byt swój na Ziemi. Jak wytworzyć w genach stworzenia,  nie podlegająca atomom przemijania,  czystą, niepokalaną krótkowzrocznością umysłów, nieśmiertelność. Fundamenty świata  są jedynie kruchą podwaliną.  Trwałych celów i pragnień  w jego ogrodach szczęścia nie buduj. Świat jest przeżarty zgnilizną  wartko umykającego czasu. Jego wskazówki jak brzytwy,  tną nasze żywota i ciała w grzechu ostałe, zanim zdołamy zrozumieć  cel i przyczynę wędrówki. Tak mnie więc śmieszą  Wasze ludzkie problemy. Obowiązki, sprawunki, prace i uczucia. Mówicie, że marnuje czas  na depresyjne, łaknące łez  zapisy strof nigdy nieukończonych poematów. Lecz ja to rozumiem i wiem. Czas bywa mi wrogiem.  Lecz i przyjacielskie wizję  mi w marzeniach sennych tworzy. On mnie scali dnia pewnego z ciszą absolutu. Często śnię.  Stoję w ogromnym, eklektycznie urządzonym  hallu ukochanego pomieszczenia. Miejskiej biblioteki. Lecz nie współczesnej.  A tej gdzie unosi się aleksandryjski duch. Gdzie pergaminy,  kruchym pękaniem obwieszczają,  że chcą być odczytywane  przez me starcze oczy. Gdzie kurz zalega w zatęchłym powietrzu, jego drobinki uniesione falą mego oddechu, wirują jak gwiazdy  w ciemnej materii tajemnicy. Oliwne ogniki lamp,  prowadzą ku działom zapomnianym. Skórzane oprawy ksiąg,  których treść wpędziłaby  każdy ludzki umysł w odmęty szaleństwa. Ja znam jednak ich bluźniercze treści, obojętnie w jakim języku,  ziemskim czy nie je ongiś spisano. Lecz czy znajomość prawdy,  daje mi prawo decydowania  o losie tych którym zagłada pisana? Nie. Bo jaką wartość  ma coś spisane od początku na zatracenie? Wszystko przeminie z czasem. Kto wie, może i śmierć kiedyś skona. Zagoniona w ślepy zaułek wszechświata. Zagryziona i rozorana pazurami  swych przybocznych demonów. Dlatego ten sen daję mi wiedzę o świecie. Postrzegam rzeczywistość jako  nieustannie pracujące,  zapatrzone w małostkowości konsumpcyjne, mrowisko dusz czyśćcowych. Jako ul szemrzący groźnymi na pozór modlitwami kamiennych serc. Dla mnie to tylko fikcja. Mistyfikacja i oddalanie  nieuchronnosci faktów. Tej nocy znów byłem  w dziale ksiąg zapomnianych. Nie przywitały mnie jak zwykle  stosownie ułożone i zwinięte pergaminy. Mrok był chaosem. A maska chaosu czaiła się w mroku. Zimny, wilgny przeciąg,  szargał mną z kąta w kąt. Ledwo dotarłem do regałów. Nieocheblowane równo deski  były martwe od dawna. Nie pamiętałem by kiedykolwiek  były tak trupio zimne. Palcami jak ślepiec,  gładziłem znajome grzbiety. Były z innej skóry. Tożsamej. Lichej. Ludzkiej. Tylko jedna księga biła ciepłem. Jej serce nadal pracowało. Kiedyś nadano jej duszę i imię… Nieistotne jest jej miano  bo i tak treść w niej zawarta  niesie ze sobą zagładę  wszystkich znanych światów. Otworzyłem ją po omacku na stronie  na której starożytne byty złożyły swe znaki. Wtem podmuch wiatru przeszedł w prawdziwy niszczycielski huragan i uniósł mnie ponad szczyty regałów, wypchnął do hallu i rzucił przez niewielki świetlik w dachu ku opiekuńczej, wiecznej nocy płaskowyżu. Maska chaosu ostatni raz napłynęła  z niebytu ku mnie  i zaśmiała się ze słowami. Ul jest martwy. Po przebudzeniu  rzuciłem się naprędce ku oknu. Zerwałem zasłonę i firany  i stanąłem oko w oko ze śmiercią. Ul był martwy.  Pełen ciał robotnic. Zezwłoków, brudnych trutni. I pozbawionej korony królowej. Odtąd ul był moją samotnią. I cieszyło mnie to. Na tyle by pewnej nocy,  trawiony obłędem koszmarów  I niekończącym się śmiechem masek chaosu. Udałem się w martwe szczyty gór. Ukryty wśród kłębiących się chmur, rozogniony bijącymi  u mych stóp blyskawicami. Osaczony jarzmem szaleństwa. Rzuciłem się wprzód  ku bezdni nowego koszmaru.
    • @Berenika97 - szkoła musi mieć wynik- to porażające stwierdzenie Bereniko ale bardzo prawdziwe. Nauczyciel goni z materiałem- aby szybciej i aby zdążyć- tak! A dzieci? Ty weszłaś w ich świat- zainteresowałaś. Wygrałaś.
    • @Bożena De-Tre to jeśli dobrze- to dzięki @Berenika97 piękny komentarz- dzięki @andrew dzięki
    • @Alicja_Wysocka Własny głos podpowiada najlepiej i dobrze byłoby zawsze go słuchać, a właściwie usłyszeć. Piękna historia, miło się czytało. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...