Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Co warsztat, to warsztat, jak ktoś już tu kiedyś napisał. Jest drugie dno, jest forma... Nie pozostaje nic innego, tylko polubić i iść dalej z mocnym postanowieniem poprawy :)

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Drobinek dziękuję za bycie i pouczający komentarz :)
    • Do niczego W środku jestem Nie na zewnątrz Cały w sobie zanurzony We własnej otchłani Uczuć, emocji i zgiełku Rozmieszczony pomiędzy Kawałkami organów Niejednolicie szorstki Niewyraźnie stworzony Kopia z kopii Który to już raz Odbity, naklejony Jak znaczek na kopercie W ślinie zanurzony Nic na zewnątrz Odwrotność kwiatów Taki nie do świata Nie do słońca Nie do ludzi Do niczego.    
    • @Robert Witold Gorzkowski  Boski kod zapisany w DNA każdego z nas. FI jest taka sama w każdym z nas- niezależnie od wyznania, koloru, kultury czy historii.. Nie jesteśmy  Bogiem, ale zobaczyć Boga w każdym człowieku- łatwe i trudne zarazem To wewnątrz ciała kwazary Palą żywcem człowieczeństwo To zewnątrz lawa strumieniem Dopala cherlawe męstwo..   Palenie człowieczeństwa- jakże dziś bywa powszechne, jak trudno uwierzyć, że Bóg jest Niebem- a jest. A gdy się wierzy uniknie się kary Kaina i duszy tułaczej.     Mądry wiersz bardzo.     ps. Dziś rocznica. A historia ciągle się powtarza - jakby ludzie nie odrobili lekcji z bycia Człowiekiem.
    • On i Ona coś razem sobie nawspółtworzyli. Współgrali intrygującym świat wyobraźni realem. Raz lepiej, innym razem gorzej, co w sumie zrozumiałe. Byli w dołku kiedyś, robiąc niewyraźne miny i byli na górce, ciesząc się za ręce. Mix zaszłości, spraw obecnych oraz zapatrywań na przyszłość. No a potem on to opisał, zresztą ujmując co nieco i nieco przydając. Gdzieś poszarzył, a gdzie indziej pokolorował. Gdzieś pominął, gdzieś dopowiedział, gdzieś tylko coś wyolbrzymił. I zupełnie nie wiadomo, bo jest to nieczytelne w tekście, które, gdzie i na jaki temat. No a potem w tej historii dopatrzono się dużej symboliki. I ogromnych znaczeń też. Teraz gdy tak na nich spojrzysz, dobrze zresztą jeśli tylko ukradkiem, a bywają różne spojrzenia, widzisz że czasem oni wstydzą się na mieście. Zrzedły im już całkiem miny od wypatrzonych i wyszukanych w przedziwnym tekście zgoła niemałych domniemań. Zresztą w dodatku tak dużo zostało przecież dopowiedziane i dorozumiane, zresztą niejedną nadinterpretacją, zresztą swobodną i dowolną tylko z nazwy. Wręcz przestali już być sobą, tkwiąc niejako z przymusu w tym wielkim na serio i olbrzymim nie na serio. I chyba faktycznie nie spodziewali się wcale a wcale, że taka dobroduszna i zwyczajna metafora może nieść za sobą aż tak ogromne zmiany i być tak konsekwentna niekonsekwencją. Zaczęli wieść żywot jakby nieco bardziej pro ogółem.   Warszawa – Stegny, 01.09.2025r.   Inspiracja - Philip K. Dick - Wyznania Łgarza. 
    • Czarne słońce w nieboskłonie Stapia lęki w moim sercu Niesie słowa w zimnej głowie Tocząc myśli do obrzęku. Lepi krew od płonnych wspomnień Brodząc w przestrzeń moich zwątpień W wirze szału plam na słońcu Orgii ogni szczytujących. Galaktyki egzoplanet Splotą nicią gwiazd promieni Snów szalonych płaszcz utkany Z grawitacyjnych przestrzeni. W blasku komet lot ku ziemi Ogon błyszczy miliard lat Mleczna droga w asfalt zmieni Krew płynącą z moich ran. To wewnątrz ciała kwazary Palą żywcem człowieczeństwo To zewnątrz lawa strumieniem Dopala cherlawe męstwo. Głos wołający w przestrzeni Budzi poddańcze jestestwo Jak owca mrocznej poświaty Na rzeź idę bezczeszczeństwo. Czarne słońce w nieboskłonie Wszechświat zdarzeń urojonych Bóg nie w niebie a jest Niebem Czarną Dziurą Najjaśniejszą. Z Nim to zasypiam w białej pościeli Budzę się w matni czarnych podziemi przez Styx przepływam w piekle się smażę Znamię Kaina niosę Bogu w darze.        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...