Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nemrod Poetyczny


Rekomendowane odpowiedzi

[ol][li]/Łowy - Pamięci kolegów Andrzeja Zakrzeńskiego i Andrzeja[/li]
[li]Borkowskiego/[/li]
[/ol]

Do lasu, na łowy,
gna Hubert leśnika.
Tam drzewa, tam chaszcze,
zwierz dziki pomyka.
Atawizm maczugi
głęboko w nim siedzi,
nic żona, rodzina,
życzliwi sąsiedzi.
Myśl jedna w nim kwitnie,
myśl pełna nadziei,
wytropić, osaczyć.
Na weksel! Do kniei!
W rewirach tajemnych
tam zwierza matecznik,
czarnego, płowego,
był zawsze odwieczny.
Tam zieleń i cisza
na obraz świątyni.
Oddechem przyrody
ostęp świętym czyni.
Tam drewna nie biorą,
zbyt droga fatyga,
mchy, wilgoć i błoto
w moczarze zastyga.
- Wtem sójka wrzasnęła.
Głosi awanturę.
Ta zawsze się wtrąca,
taką ma naturę.
Wataha ruszyła;
Nemrod oddech wstrzymał,
odczekał, przymierzył,
palec długo trzymał
- na cynglu, gdy zwolnił...
Strzał reszty dokonał;
hukiem przerwał ciszę,
długo echem konał.
Strzał celny w komorze;
zwierz do przodu skoczył,
ostatni raz okiem
po kniei potoczył.
Myśliwy broń spuścił,
o trofeum myśli,
dzik na boku leży
i testament kreśli.
Taka była łowów
poezja z Kwidzyna;
taką w moich myślach
w mojej duszy trzymam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...