Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

odkąd wyjechały dzieci żyjemy
jak para - nierozerwalni

zaczynasz rozumieć że skoro razem
czujemy się bardziej ojcem
to można już nigdy nie być
zatroskaną matką

na balkonowych sznurkach
różowe klamerki utrzymują
biały łopot

- tetrowa pielucha
na legowisko
dla czworonoga


Opublikowano

Bardzo mi się podobał...
Może przez współodczuwanie syndromu zwanego " pustym gniazdem"
( oj ciężko ciężko przeżyć na początek, ale później jest już tylko lepiej..)
A fragment o pieluchach i czworonogu zamiast.. super.
Nie rozumiem jedynie odniesienia do ojcostwa?
Pozdrawiam serdecznie
L.L

Opublikowano

@Lilka_Laszczyk
to odniesienie do ojcostwa... hm.
ja to sobie tłumaczę tak: skoro nie ma już dzieci zmieniają się warunki relacji domowych ze względu na brak stałych jak dotąd uczestników tych relacji. myślę że jednak wiele zagadnień związanych chociażby z organizacją domu układa się na nowo. a generalnie (może właściwsze byłoby stwierdzenie "tradycyjnie") można przyjąć że tworzenie warunków do życia i rozwoju członków rodziny to raczej zadanie ojcowskie. chociażby marksistowskie "byt określa świadomość"... jest myślę prawdziwe w odniesieniu do ojcostwa. macierzyństwo - cóż, tkliwość, czułość, troska...
w tym powyżej nie poruszam się osobowo (ojciec, matka) bo wiadomo - w dzisiejszych czasach tradycyjne role są podzielone, przenikają się między ojca i matkę...
dzięki za pytanie. myślę że nieco się wytłumaczyłem :)


Opublikowano

@bess_enger
Może warto w przypadku syndromu pustego gniazda wrócić do początków. Mam na myśli wspólne zainteresowania i to co działo się zanim pojawiły się dzieci. A dzieci są jak bumerang- odwiedzają :)

Opublikowano

@luna_
mi się widzi że w takim stadium początku już za bardzo nie widać. inne uwarunkowania, ludzie też inni. choć nie musi wcale tak być.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Simon Tracy Czytając ten wiersz, pomyślałam, że to dialog z literaturą, a konkretnie — z "Mistrzem i Małgorzatą" Bułhakowa. Przez długą chwilę czytam o bezradności, o piciu jako ucieczce, o poczuciu grzechu, który się nie odkupuje — i świat nagle rozpada się na rzeczywistość i coś znacznie bardziej groźnego. Kot, który mówi, cylinder, neseser skórzany — to wszystko dobrze ukryte znaki, które nagle eksplodują. Czy czarny kot to tylko kogoś pomocnik, czy jest wcieleniem czegoś większego i nieubłaganego? Bo "Szatan nie jedno nosi imię". Czy to fragment większego tekstu?
    • @andrew Zapach, o którym piszesz — to nie perfumy jutra, to oddech rzeczy, które jeszcze się nie wydarzyły, Bez makijażu jest najlepiej. Bo wtedy widzę prawdę Śliczne!   
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      wojna to nie bajka, nawet gdy na drodze stoi "ku przestrodze"
    • @Migrena Zachwyciłeś mnie po raz enty, ale tym razem bardzo szczególnie. Z dużą wrażliwością dotykasz jednego z najbardziej subtelnych paradoksów współczesności – bliskości na odległość. Zafascynowała mnie ta fizyczność doświadczenia, które z definicji jest wirtualne. Z zimnych nośników informacji zrobiłeś przedłużenie zmysłów. Kiedy piszesz, że „litery płyną jak ciepła rzeka” albo że piksele są „zaklęciami wchodzącymi pod skórę” - dokonujesz alchemii. Sprawiasz, że czuje się ciepło urządzenia jako ciepło drugiego człowieka. „Dotknąć bez dotykania” – pokazujesz, że wyobraźnia i empatia potrafią być potężniejszymi narzędziami poznania niż sam wzrok czy dotyk. Napisałeś liryczny dowód na istnienie duszy w cyfrowym świecie. Każdy, kto kiedykolwiek czuł szybsze bicie serca na widok powiadomienia na ekranie - odnajdzie w nim siebie. Jest intymny, delikatny i pełen szacunku do drugiego człowieka – tej „drugiej samotności”, która nasłuchuje po drugiej stronie łącza. Autor książki "Samotność w sieci" powinien się od Ciebie uczyć. Powtórzę się - jestem zachwycona!
    • @violetta bardzo miły gest. dziękuję:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...