Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Z zapomnianej szuflady - RODZINA


Rekomendowane odpowiedzi

Oj, bywało... bywało w dawnych jeszcze czasach,
gdy to całą rodziną szliśmy do kościoła.
A mieszkaliśmy przecież daleko, za lasem.
Ledwo mogliśmy drodze w godzinę podołać.

W podróży wiele rozmów było między nami,
bo i zdrowie i szkoła, a także koledzy.
Latem się szło wesoło ścieżkami, dróżkami;
mogliśmy też zmęczeni przysiąść gdzieś na miedzy.

Lecz zimą na Pasterkę, oj - tu nie przelewki,
kiedy śniegi po lasach bardzo kopne były;
który właził nam wszędzie, nawet za cholewki.
A i spotkania z wilkiem czasem się zdarzyły.

Wilków to u nas sporo bywało w te czasy
- tu opowieść o Tacie trafną się okaże -
Kiedy samotnie, nocką przemierzając lasy
spotkał całą watahę. A wilczyska wraże...

Przesiedział resztę nocki na wysokim drzewie
zmarznięty, niewygodnie też mu przecież było.
Na ranem wilki poszły.W tej całej potrzebie
pomógł sąsiad z gwintówką. I tak się skończyło...

Prawda... rodzina kiedyś jedność stanowiła,
której dziś nie uświadczysz już w dawnym wymiarze.
Więc budujmy ją taką, by szczęśliwą była.
Po owocach poznamy. To już czas pokaże...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • bardzo fajny (rzeczywiście przypomina piosenkę z przedwojennego filmu) miły lekki i przyjemny   zaś ę zgubiło się pozornie bo nie wypada mówić chcę by rok po ślubie się upomnieć codziennie mówić chcę chcę chcę   z początku on się ciutek speszył lecz bardzo kochał swoje ę i bardzo chciał (dziś już nie grzeszył) razem mówili chcę chcę chcę :))
    • Pewien chłopak wysłał listy. Dwa listy.   A w tych listach były tynki. — Walę w tynki? Walę w tynki?! — spytał kolega. — Nie walę w tynki, tylko walentynki!   Jeden list przeprosinowy, drugi miłosny. I taki był z niego hura bura, że na parkiecie hula.   Dwa listy wysyła, rozbity dzieciak płacze i myśli.
    • @Waldemar_Talar_Talar bardzo na tak

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Waldemar_Talar_Talar Najbardziej mi się podoba porównanie- ratuje wiersz...  
    • Nooo dobra przysiadłam trochę tu sobie... Gorączka - majaki człowieka który jest na pograniczu dwóch światów . Odczuwalna realnie miłość jest nienamacalna są słowa które wybrzmiewają na "pusto" ale jest świadomość że "ona" słyszy. Przestrzeń którą wypełniała straciła na przynależności - dom nie jest domem . Przestrzeń, bezkresna przestrzeń... irracjonalnie - oczywista .  Swoją drogą można by się pokusić o pytanie ... Miłość czy czasem nie do samego siebie ?  Bywa że człowiek popada w nieład sam ze sobą .
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...