Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

„- Ty, który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją.
Dante Alighieri- Boska Komedia”

1.

Śmierć przyszła po mnie przedwczoraj. Wlazła z butami do mojej trzydziestometrowej szarzyzny z kuchnią i kiblem o siedemnastej. Cha!. Nie wyglądała tak jak ją sobie wyobrażałem. Nie była szkieletem, nie miała trupiej czaszki a w ręku nie trzymała kosy. Nawet jej taniec był zwykłą imitacją makabryczności. Była sobą. Po prostu zapukała a ja otworzyłem.
-Chodź, pokażę ci piekło- powiedziała śmierć po czym ścisnęła moją dłoń.
Biegliśmy przez ciemny, nieznany mi las a drzewa śmiały się ze mnie szyderczo. Wielkie, stare dęby zataczały swymi konarami zadaszenie co w księżycowej poświacie wyglądało niezwykle efektownie. Kocham księżyc. Gdy w pełni mieni się na wieczornym sklepieniu wiem, że nic mi nie grozi. Jest moim patronem, moim aniołem stróżem. Uspokoiło mnie to. Jeśli tak wygląda piekło to nie ma się czego bać.
Śmierć przyspieszyła kroku i nieoczekiwanie znaleźliśmy się przed wielkim, ponurym zamczyskiem. Był tak wielki, że gdy stojąc tuż przed żelazną bramą spojrzałem w górę, nie widziałem nieba. Ogromny zamek z lawą zamiast fosy.
Wtem drzwi zaskrzypiały i oczom mym ukazało się diabelskie wnętrze. Wiedziałem, że gdy przekroczę próg zamku nie będzie już odwrotu. Straciłem pewność siebie. Strach zaczął górować nad chęcią poznania wiecznych czeluści. Zaryzykowałem. Drzwi zatrzasnęły się za mną.
-Nie mamy zbyt wiele czasu-zasugerowała śmierć-musimy przedostać się na drugi brzeg.
No dobrze, ale niech ktoś mi powie w jaki sposób? Jak mamy przejść przez morze ludzkiej krwi? Oczywiście. Gdybym był Mojżeszem poprosiłbym Boga o cud ale po pierwsze jestem tylko śmiertelnikiem, a po drugie wątpię, żeby mnie usłyszał w takim miejscu.
-Potrzebujecie pomocy?- usłyszałem głos młodego mężczyzny, który wyrósł przed nami ze swoją łódką jak spod ziemi.- Ach ci turyści, tacy niezdecydowani. Za trzydzieści srebrników przewiozę was na drugi brzeg.
- Mam tylko kartę kredytową.
- Może być. Ci turyści...co to jest? PKO BP? Och...eś? A niech mnie najjaśniejsza panienka....upps.. przepraszam
- Ruszaj Judaszu. Nie mamy czasu- skwitowała śmierć i po chwili znaleźliśmy się na samym środku oceanu ludzkiej krwi, morza dusz potępieńców. Morderców, samobójców i innego rodzaju grzeszników. Z dna dochodził ich lament i szloch. Śmierć ucięła sobie drzemkę.
- Powiedz mi Judaszu-spytałem, bo zawsze chciałem go o to zapytać- dlaczego to zrobiłeś. Dlaczego zdradziłeś Chrystusa? Tylko dla tych zasranych pieniędzy?
- Niezupełnie-odparł judasz. Kochałem go jak wszyscy. Tak, wszyscyśmy go kochali, bo był chodzącą miłością, ale już przy ostatniej wieczerzy coś mnie opętało i nic nie pamiętam do czasu gdy, już było po wszystkim. Resztę już znasz.
- No dobrze, ale przecież tak musiało się stać by wypełniło się pismo, to nie twoja wina i co z wybaczaniem? Każdy zasługuje na przebaczenie- ogarnęła mnie wściekłość.
- Nikt nie może odbierać sobie życia-rzekł Judasz- nie zabijaj. Jak myślisz dlaczego tu Jesteś? Spójrz! Tak kończą ci co odbierają innym i sobie życie. Widzisz?
Wróciły do mnie piekielne obrazy. Zrozumiałem.
Śmierć ocknęła się i od tej pory rzeczy potoczyły się błyskawicznie. Dotarliśmy na drugi brzeg. Widziałem ludzi, którzy nigdy nie zaznają miłości, nigdy nie będą mogli oglądać Boga, Myślałem, że poznam osobiście Wodza ale nic z tego. Miałem nadzieję, że ujrzę obliczę samego diabła ale widocznie na to jeszcze nie zasłużyłem.
-Tu kończy się moja rola. Żegnaj-powiedziała śmierć i nastała ciemność.
Moja cela-moja kara. Nie wiem jak długo tam przebywałem. Straciłem poczucie czasu, ale najgorsze jest to, że nie mogłem pojąć co się tak naprawdę stało. Wracałem myślami do tamtego popołudnia, do chwili gdy odwiedziła mnie śmierć i nie mogłem sobie nic przypomnieć.
-Niech mnie ktoś uszczypnie! Błagam! Boże zlituj się na de mną!-
Byłem już na granicy obłędu gdy Pan usłyszał moje wołanie. Wróciłem do swojej, szarej rzeczywistości i koszmar powrócił.
Leżę teraz na podłodze i zwijam się z bólu. Nie pamiętam ile połknąłem, Sto? Może dwieście. Obok leży pusta butelka po Martini. Muszę doczołgać się do kibla. Powoli tracę przytomność. Telefon! Moja jedyna szansa, ale nie mam sił podnieść się z ziemi. Umrę.
-Nie chcę tam wracać! Słyszysz! Nie chcę !
Rzygam. Nie wiem już co się ze mną dzieje. Czy to koniec? A może początek. Już mnie to nie obchodzi. Mam to gdzieś. Tak jest mi dobrze. Muszę tylko odpocząć. Właśnie, tak mi dobrze. Zasypiam, albo umieram. Nie wiem. Dzwonka do drzwi już nie słyszę i tak bym się nie doczołgał. Przepraszam...

cdn

Opublikowano

Ale zamieszałeś. CHA! bym wywalił. Może Ha!? Lubię ten temat i sam wielokrotnie używałem. Mam jedno, które się zaczyna: "Wszystko zaczęło się, gdy umarł..." i jeszcze...kilkanaście :) Podoba mi się, choć miesza się strasznia realizm z metaforą i satyra z powagą. Dla mnie trochę za bardzo. Mierzyć się z Dantem, naprawdę trzeba mieć odwagę...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta wiem. To taki płacz duszy który rani na zawsze.
    • @Kwiatuszeknie wiem co można robić dla siebie:) powyginać się :)
    • @Jacek_Suchowicz To najprawdziwsza prawda:-)
    • "Zająć się sobą" - ok, tylko jak ? Jak jeszcze można zająć się sobą? Przecież cały czas się sobą zajmuję: ubieram się, kąpie, czeszę moje czerwono-brązowe długie włosy, jem( co prawda w schemacie żywienia tygodniowego zazwyczaj to samo), myję zęby, wychodzę na dwór, do sklepu( kupując przeważnie te same produkty, rozkładając to na poszczególne dni tygodnia).      Cóż więc można robić jeszcze? Oczywiście, można pójść do kawiarni, kupić sobie latte macchiato i kawałek sernika albo szarlotkę z lodami. O tak, to ostatnie akurat uwielbiam!       Tylko co, jeśli czyjaś większa połowa jest introwertykiem i spędzanie czasu samotnie przy stoliku zabiłoby smak najlepszej szarlotki? Co jeśli taki wypad wpędziłby mnie w jeszcze większe poczucie pustki?        I nagle po dość długich rozważaniach tego typu, doznałam olśnienia! - Pojadę do drogerii!  Tak, to była świetna myśl, bo wprawiła mnie w stan lekkiej już euforii. Wszak ostatni raz byłam tam kilka miesięcy temu. Wszelkie potrzebne rzeczy kupowałam w sklepie, w którym codziennie bywałam lub przez internet.      Nie poddając już się dłuższej dyskusji z własnymi myślami, wsiadłam do mojego auta i wyruszyłam na kosmetyczny podbój świata.      W drogerii było może z pięcioro ludzi, wliczając dwie kasjerki. - Idealnie! - pomyślałam. To było idealne miejsce dla osoby, z której tłumy zawsze wysysały resztki energii. Zachwycona, z czerwonym, plastikowym koszyczkiem ruszyłam między półki. Nie było to jednak bieganie z wywieszonym językiem i co minutowe spoglądanie na telefon w celu sprawdzenia godziny. Przeglądałam półkę po półce, regał po regale, przyglądając się każdemu produktowi z należytą uwagą.         - To jest to! - moje skupienie rozwiała myśl i chwyciłam w dłoń szampon wygładzający włosy. Nie był to jednak zwykły szampon, który zazwyczaj kupowałam. Był, aż zaśmiałam się po cichu, bardziej ekskluzywny. Po dokładnym przeanalizowaniu składu i działania wrzuciłam go do koszyka. W kolejnej alejce dorzuciłam jeszcze pastelowo-różowy lakier do paznokci, które po całym tygodniu wymagały odświeżenia.              Oczywiście znalazłoby się jeszcze milion innych rzeczy, jednak nie wszystko od razu. W końcu do dziesiątego zostało jeszcze pięć dni. Szczęśliwa z udanych zakupów wróciłam do domu. Po drodze urwałam  trzy gałązki forsycji i dwie śnieżnobiałe mirabelki, które otuliły mój azyl niebiańskim zapachem. Ten bukiet był wyjątkowy, bo dla mnie - ode mnie, tak jak całe popołudnie.      
    • @jaś ostatnie zdanie przekreśla wszystko, a było tak upojnie. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...