Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie chcę rzekł lecz taka wola by ocalić najważniejsze
oddam siebie i pójdę na czele ostatniej procesji
ale czy coś potem będzie jak obiecał ojciec
człowiek jestem choć mówią mesjasz
więc zakładam drewniane belki na plecy
jak alpejski plecak ruszam tam skąd nie ma powrotu
tylko lot ku światłu albo nic co zwą proch
lub pył cierniowej drogi

*

taka wola i inaczej być nie może
słowo i wieniec kolczasty taki koniec
jeszcze będę słyszeć plugawe języki
ludzi szczerzących się jak stado demonów
słabość ciała wstyd upokorzenie
odwaga weroniki która twarz otarła
szymon który pomógł pod krzyżem
trzykrotny upadek
jak trzykrotne zwątpienie w sens ofiary
czy można ukochać zło w człowieku
wybaczam choć z sercem pękniętym
albowiem nie wiedzą co czynią

*

na wzgórzu czaszki miejsce jest osobne
stoją krzyże jak pod gdańską stocznią
dla niego i dla przestępców
gdy przybyli tam przybili go gwoźdźmi
krzyczeli pokaż żeś królem żydowskim
on nic nie odrzekł
przenosił się w cierpieniu ku nieziemskiej pełni

*

świt wieje morski wiatr lodowy
ciepło i pierwsze liście na gałęziach drzew
kwitną żonkile pęcznieje bez
krokusy wyrosły i powoli więdną
nic wróble ćwierkają zielenieje trawa
nic ludzie chodzą z zakupami
a tam wisi pan
wisi pan
i czeka na nas

*
moment jakby świat się zatrzymał
hizop z octem by się wypełniło
grot włóczni co przebija bok by krew poszła w świat
lęk przejścia i pytania czemu
niewinność co zdejmuje z siebie błoto
by ocalać od zła

*

kiedy konał było cicho
dzień senny wiaterek pierwsze żonkile
pojechałem do sklepu po zakupy
widziałem ruch jakby mniejszy niż zwykle
za marketem na niebie krzyż kościoła
pomnik jana pawła - tak to dzisiaj janie
autobus wlókł się ciężko do domu
ach
jeszcze tulipany zając i baranek

*
gdy było po wszystkim
zdjął go józef z arymatei
złożył do groty ja zaś w ciszy czułem
jak rośnie duch i wypełnia poranione wnętrze
zaś nocą nie dało się zasnąć
- przed oczami obrazek z dzieciństwa -
dziadek z babcią na kolanach klęczą
modlą się do matki ostrobramskiej
przy łóżku na którym śpi teraz dziecko

*

droga musiała być wyłożona pierwiosnkiem
by potem zarosnąć nieśmiertelnikami
cierpienie do cna nasyciło krajobraz
a miejsce kaźni to ogród różany
gdzie nasze róże mają miejsce osobne
przy krzyżu obok kamienia
gdzie stała maria

*

przyleciały dwie synogarlice
i ulga z najsampierwszej łaski
nad domem zaświeciło słońce
nadeszła wiosna której nie chcę końca
proboszcz na jutrznię bije w dzwon
pierwsze koty przechodzą pod płotem
samochody zapalają silniki
ludzie idą ze wzniosłością w oczach
a w ciszy godziny jest On i kraj
jak swojski dobrotliwy mocarz

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jesteśmy chwilą W chwili Przez chwilę ... Mamy w sobie byka Miewamy - motyla   Potrafimy śmiać się, kląć, żałować Przez lata pamiętać czyjeś puste słowa A prawda jest taka, że nie warto:  cokolwiek rozdadzą - taką też graj kartą   Każda nowa chwila to świat całkiem nowy Stworzony naprędce Świeży, kruchy, prosto z twojej (?) głowy   Dziś chmury są lżejsze. Nie ma samolotów Kawiarnie - mądrzejsze - nie ma tylu trzpiotów szukających przygód,  wieszczów i potworów Wszyscy siedzą w domach: sercowych komorach   Moja - tętni mocno Ukrywanym życiem. Miłość-bycie-rozkosz-nie ... Raz. Na całe życie.  
    • Możesz przekomarzać się z czasem, możesz go zwalczać, możesz pilnować, by nic mu z siebie nie dać.  Żadnych kompromisów.  Bywa, że stracony zakrada się bezsenną nocą by sprawdzić, czy jesteś dostatecznie oblany zimnym potem. Masz dreszcze - myśląc o cherubinach przybywających punktualnie o 'godzinie śmierci naszej amen'?  Nic cię nie uspokaja. Ja też czasem nie myślę prozą.   Utknęłam w pętli czasu gdzieś, na ławce oblanej ciepłym wrześniowym słońcem.  Myśląc o niczym. O tym, że zawsze tak samo ... rozmyślam o niczym. Z nadzieją, że to się nie zmieni. Nawet, gdy zmienię ławkę. I cały park.   Mijają mnie ludzie niosący ze sobą różnorodność - jak nosi się torby i apaszki.  Czym się różnią? Dwukropek.  Przeżyli już wszystkie możliwe śmierci.  Rozważają wysokość kary piekieł za niepopłacone rachunki, soboty bez wyjazdów czy ewentualność rozwodu.  Są świeże połogi I sytość po "ostatniej" wizycie u kochanki.  Są także aberracje, apostazje i inne przejawy elokwencji rodem że słownika wyrazów niemalże obcych.  Czytasz coś teraz, czy tylko gejmingujesz?    Ulice służą do zwiedzania.  Nawet jeśli chodzi się tą samą do pracy przez 40 lat.  Kupuję sobie tort. Zapalam jedną świeczkę. Marzę wdychając Nowy Świat.  Przecieram szyby oczu.  Nikt nie podziela mojego zdumienia: Jesteśmy. Nieważne kim, nieważne, po co.  Przytulamy się - niezdarnie czując COŚ. Do końca życia pozostało jeszcze ...   To nie ten peron. Wracam do siebie. Starannie przygotowuję samotność do snu: gorący prysznic, szklanka whisky i łyżka dziegciu.  Rozczarowaniem ścielę łóżko: miał być szampan, upadek, po nim wzlot  i ''ten ktoś,'' ... a jest tylko fantom ze wstrzymanym oddechem.   
    • Umówić się na randkę z losem pod sękatym baobabem przeznaczenia i zerwać zakazany owoc... Natchnienie? 
    • @Konrad Koper   Dobre.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Poezja to życie Chciała, poszła, skoro musi..   Sens ładnie zachowany, na order serca zasłużyłeś :-)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...