Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

w płytkiej wodzie fale unoszą wszystko
denny muł pierwszy plan wszelki sort i brud
czas uwalnia odsłania w naturalnym cyklu
co prawdziwie lub fałszywie skrywa grunt

pełzający wierzchem
ignorancją spłynie
albo jeszcze płycej zejdzie
zwleczony w głąb toni
naturalną przestrzeń wypełni
w kamuflażu ośmiornic
i gonitw

w płytkiej wodzie fale unoszą wszystko
plankton kierowany prądem cieszy głodnych
przedstawiciel gatunku pełen szans znów się minął

kanibalizm
własny ogon
żre w potomnych

i jedynie coś w skorupach jeszcze trwa niezmiennie
jak niewinnie pląsające organizmy
przeobrażą je w plankton nowocześniej przebieglej
w całkiem nowe i nowsze potwormizmy
 

 

Edytowane przez jan_komułzykant (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Precyzyjnie i zgrabnie. W szczególności w odniesieniu do ostatniej dekady zmian oraz wpływów, jakie poczyniły na jednostce. Głupotę zastępuje się bezczelnością, braki merytoryczne powierzchowną politurką, a wszystko obliczone dokładnie na nic. Gratuluję trafności spostrzeżeń w ciekawej oprawie wiersza. Pozdrawiam.

  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Jacku, widzę w Twoim wierszu biblijny obraz stworzenia człowieka. Tak myślę, że podczas stwarzania istoty ludzkiej Bóg się zamyślił i szkic d...bli wzięli, a potem aby naprawić niedociągnięcia zaszpachlował to grzechem. Mam nadzieję, że nie brzmi to sarkastycznie. Pozdrawiam ;)
    • @KOBIETA i co przeszedł?:)
    • Dziś dziękuję Ci, Boże, że jesteś, za róż-oddech przed majowym snem i że wiatr się zatrzymał w gałęziach, że już nie spoglądam w mój cień   Dziś dziękuję Ci, Boże, że jestem i za ptaki, które wróciły, za ten pokój na ustach bez fałszu i za przeszłość, ciemną mogiłę   Dziś dziękuję Ci, Boże – jesteśmy, że nic nie wiem i tylko czuję, Twoje Piękno jest nawet we śnie, w skalnym domu, co go zbuduję   Dziś zamykam swe oczy na plotki i dzielę się tylko uśmiechem Demon czeka cierpliwie na mnie, kiedy znów będę żył dawnym echem   a ja śmieję się z Tobą, mój Panie, leżę sercem na Rajskim dywanie i tak marzę w ten wieczny mikron, by ten uśmiech dla Nas nie zniknął
    • bambaryło.... daj mi nogę ja bez nogi żyć nie mogę ! w zielonym gaju ptaszki śpiewają stalowe drozdy i miedziane szpaki galaktyka to cel nie bylejaki !   planet korale lśnią w tym srebrnym młynie jak te co ofiarowałem Marynie bo ja... ...spotkałem Marynę raz we młynie jak lazła do góry po drabinie   "cie choroba" to słowa Sołtysa Kierdziłoka roje leonidów rozbłyskują na nieboskłonie w listopadzie gra i błyska  dyskoteka... dyskoteka pana Jacka !
    • @KOBIETA   Dominiko.   Twój wiersz tchnie mistrzowskim kunsztem, tworząc z emocji wulkaniczne, zmysłowe obrazy o hipnotyzującej intensywności.   pisz tak dalej, bo ta poezja jest dogłębnie piękna i rezonuje z czytelnikiem ciepłym, niezapomnianym żarem.   brawo :)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...