Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wspinam się jak zwykle

i trudzę tą drogą
z tyłu oglądając tych co dojść jednak mogą.
O banał się potykając
brnę przez opłotki
gubię się w bezsile
w deszczach żalu moknę.

Marzenia z rozczarowaniem
w zależnym tańcu wspólnym
Codzienność im przygrywa
szarym dudnieniem nudnym.

Popycham własne ciało
do góry do dołu

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...