Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

biegnę upadam wstaję i znów biegnę

boli

uciekam od nie zawsze do nie wiadomo dokąd
wrzawa pogoni narasta za mną i się rozprzestrzenia
serce mam w gardle a duszę
pokracznym garbem dźwigam na wątłym ramieniu
uciekam przed obławą przed głosem sumienia

dniało

w zalewie żółci na wschodzie
powoli
wypłynęło zza horyzontu który został objawiony
oko słońca

krwią podbiegłe kaprawe wściekle łypie wokół
ono także by chciało mieć udział w pogoni

natychmiast wytrysnęło strugą żółtej ropy
w przestrzeń wypluło macki w parodii promieni
wskazując moją kryjówkę bestii co mnie tropi

czym prędzej więc wylazłem z dziury spod kamienia
przeganiając stonogi rozpierzchłe w popłochu

nagle obraz się zmienia z brzemiennych obłoków
lunął na wszystko wokół strumień łez gorzko-słonych
spływają w potoku

przede mną rzeka wzbiera
a z przeciwnej strony nadciągają myśliwi
znów biegnę jak szalony
uciekam przed postaciami bez kształtu i bez twarzy
nie!
przecież mają oblicza bliskich pokrzywdzonych

przede mną rzeka wzbiera
znalazłem przeprawę

na każdym kroku pułapki zatrzaskują się niemal
w pamięci całe życie przewija się w scenach
niedobrze je przeżyłem nie potrafiłem sprostać
teraz bestie z koszmaru gnają mnie prosto w potrzask

biegnę bez tchu
a w bezczasie
kukułka szyderczym głosem
czas odmierzać zda się

raptem ściana przeszkodą dalej ani kroku
zbliżają się senne bestie nie podnoszę wzroku

ręce w przód wyciągają dłonie zagięte w szpony
kierują gdzieś wymachują lecz nie w moją stronę
wskazują na coś poza mną

rzucam się więc na ścianę
ustąpiła

zamigotało

w stroboskopowym błysku to czerni to bieli
obraz zniknął

zrywam się mokry spocony w pomiętej pościeli

budzę się
a w bezczasie
kukułka szyderczym głosem
czas odmierzać zda się


zamiera ulga w chwili gdy nagła myśl mnie omiata
przecież pułapka jest tutaj

po tej stronie świata

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_KrukBardzo dziękuję za wizytę w galerii onirycznej :)))
    • @Simon Tracy Twój tekst działa jak pułapka – zaczynasz od miejskiego realizmu, od nocnego autobusu pełnego zmęczonych ludzi i społecznych wyrzutków, a kończysz metafizycznym spotkaniem, które przewraca cały porządek rzeczy. Najbardziej uderza mnie w Twoim wierszu szczerość. Ten fragment o depresji, o maskach, o płaczu na odludziu to prawdziwy ból, wyrażony bez kokieterii. "Mam uśmiech na twarzy, który kamufluje łzy" – to proste, ale właśnie dlatego prawdziwe. Duch w eleganckim ubraniu to świetny pomysł. Te wszystkie szczegóły – windsorski węzeł, brogsy, tweedowy płaszcz – budują postać kogoś, kto dbał o pozory, o formę, o zewnętrzną perfekcję. I teraz, po śmierci, przychodzi do kogoś, kto także nosi maski. To nie przypadek. Słowa ducha – "Bałem się Drogi Panie życia w samotności i kłamstwie" – to klucz do całego wiersza. I jego puenta: "Teraz już jednak mam spokój. Wieczny odpoczynek od życia." Ale ta puenta jest niebezpieczna. Piszesz pięknie o śmierci jako wyzwoleniu, jako jedynej pewnej przyszłości. Narrator kończy słowami "I już się nie boję" – i to brzmi jak decyzja. Jak zgoda na to, co mówi duch. Masz niezwykły talent.    
    • @Łukasz Wiesław Jasiński a czy ja krzyczę, jestem taka spokojna, Agnieszka cię kocha:)
    • @tie-break Aż łza się zakręciła. Zostawiam słowo do przytulenia. Ja zostawiam wcześniej, co uważam - i robię porządek.
    • @tie-break Szczerze to nawet nie wiem jakby opisać taką scenę. Zresztą u mnie nie należałoby się spodziewać dawek humoru i dobrej zabawy a raczej gnilny i pełen rozkładu spacer po opustoszałych ulicach pełnych brudu i odartej z godności klienteli upadku. Zaraźliwy szept śmierci dochodzący z odkrytych bram i zejść do piwnic. Zaułki pełne nieprzebytej mgły w których moznaby zagubić równie dobrze życie jak i człowieczeństwo. Nie lubię filmów Burtona i jego poczucia humoru. Nie lubię przerysowań i nadinterpretacji w których on odnajduje się najlepiej.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...