Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedy byłem małym chłopcem,
Biegałem po łąkach kwiecistych
Na których motyli, pszczół,
Owadów mnogości była duża.

Skowronki z nieba na łąkę spadały,
Kijami przed bydłem ogradzałem im gniazdka.
W trawie stare i młode zajączki kicały,
A to tylko przyrody była namiastka.

Za łąką na terenach podmokłych
Wśród olchowych krzaków kwitły kaczeńce,
Które tak bardzo lubiłem zrywać,
Że aż po dziś to mnie wzrusza...

Żab było pełno skaczących,
Bociany chodziły w tych miejscach.
Kaczki, czajki, kulki gniazda zakładały
Tam gdzie doszedłem po kępach, sprawdzałem.

W głębi olch młodych i starych
Zakolami leniwie snuła się rzeka.
Ryb było dużo, nawet raków.
Łowiłem ze stryjem. A potem sam.

Wiosną pola były wszędzie zielone.
W lato dojrzałe jak złoto.
I ja byłem wśród zbóż -
Chadzałem polnymi dróżkami.

Chłopi kosami kosili zboża,
Kosy chrobotały wśród łanów zbóż.
Kobiety w długich spódnicach
Robiły przęsła i wiązały snopki.
My jako dzieci stawiały je w "dziesiątki".

Spłoszone kuropatwy wyfruwały ze zboża,
W tym miejscu odkrywałem gniazda.
Ojciec zostawiał trochę nieskoszonego łanu,
Żeby ptaki dokończyły lęgi.

Słońce z nieba paliło żarliwie,
Aż dośpiałe zboże w kłosach pękało raz po raz.
Kiedy nagle spadł deszcz, chowaliśmy się
W zboża stojących "dziesiątek",
Wąsy kłosów wpadły za kark, dokuczając.

Po deszczu w mgnieniu oka wiatr
Osuszał zboże na pniu i w "dziesiątkach".
W południe w cieniu pod brzozą,
Która rosła osamotniona wśród skoszonego zboża,
Na rozłożonym białym obrusie jedliśmy chłopski posiłek:
swojski chleb krajany pajdami,
Babkę jeszcze ciepłą, mleko zimne z konewki,
Która stała w wodzie pod brzozą.
Jedliśmy kurę duszoną w śmietanie,
[ bardziej lubiłem pieczoną ]
Wody wypijaliśmy konewkę za cały dzień.

Las rósł między uprawnymi polami
Do którego chodziło się,
Żeby odsapnąć ze skwaru letniego.
Cień i chłodniejsze powietrze
Orzeźwiało ciało i duszę.

W jagody i grzyby las był obfity -
Te runo leśne wszędzie się spotykało.
Sosny i brzozy szumiały wiatrem,
Ptaki śpiewały w konarach drzew.

Ugorem sarny przebiegały dumne i pstre.
Konnych kosiarek, snopowiązałek
Wkoło słychać było pełny zew.

Dzisiaj pól ornych coraz mniej,
Lasów mieszanych coraz to więcej -
Krajobraz wraca do czasów z setki lat,
Tylko jakoś zwierzyny nie przybywa.

Ludzi coraz to mniej i jakoś
Dzisiaj odczuwam w sercu ból.
Powoli przyroda zaczyna zacierać bytowanie ludzi,
Wiatr hula po odłogach, zaroślach mieszanych
I po starym lesie, gdzie świerki tańczą w miejscu.

Pola dziczeją, nie zwierzyna,
Skoro jest nieopłacalność uprawy ziemi.
Dostrzegam, że nawet ptakom jest to nie miłe,
Bo bez ludzi dla samych siebie
Smutny jest ich śpiew
W ten na dzisiaj tak głuchy cz[l]as.

Łąki wracają do pierwotnych czasów,
Choć po rzece pozostał tylko ślad.
Bobry się pojawiły i budują żeremie -
Przywracając tym miejscom stary czas.

Dzięki tworzącym się bagnom rzeki koryta
Odtwarzają stary pierwotny jej urok i byt.
Jutro pojawią się ryby, raki,
Ale człowieka zabraknie
I będzie ich łowić tylko mój wiersz.

Małej Ojczyźnie, skąd pochodzę. Podlasie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @TylkoJestemOna Duży żal i potrzebny hołd !!
    • Autorzy: Michał Leszczyński plus AI.    Amant   Na dancingu rodem z pamiętnych dawnych lat na dyskotece gdzie nie panuje wcale umpa - umpa na dystyngowanym wieczorze przed ściankami przyamancił nasz amant wielce kochliwe pożądania   Jego uśmiech rozpromienił piękną białogłowę smakował subtelny żart, smakowały tony wyśmiechu sytuacja wydała się być swobodną i romantyczną oraz rzecz jasna przygrywała baletom orkiestra   Jakiż miły był wtedy z amanta kompan zabawy ileż komplementów usłyszały wielkie przestworza z rąk do rąk aż po talię popłynęła ważna energia jakież przytulenie jakież naturalne jakież ochy i achy   Nasz amant starał się niezmiernie więc skradł długi pocałunek od którego ziemia i serce zadrżały ciepło objęć przegoniło te małe marne głupie tęsknoty z jego oczu płynęła melodia radosnej doskonałości   Ref. Iskrzą się realia płynie miłosna energii magia Toż to amant wskoczył do gry i płynie na przebój nauczyłby spraw niejednego kawalera gdyby tylko chciał gdyby tylko chciał choć nie zamierza, bo po co mu konkurencja?   Wino i szampan i przekąski roztańczyły okolicę od iskry miłosnej zapaliły się wszystkie ściany smakował wybornie papieros zresztą przed i po widniało pejzażem mieszkanie M2 – przygotowane   Podwoje im otworzył pośpieszny dźwięk klucza z wieży hi – fi poleciały przeboje new romantic pachniało przepięknie, wieczorniało drapieżnie ani się anna obejrzała a już skąpo jest przyrozebrana   Nad ranem nasz amant wręczył niezgrabny liścik przeprosił oraz podziękował ładnym atramentem noc nazwał li tylko chwili drobniuteńką słabością nie dojrzał wspólnego stawiania czoła przeciwnościom   Pieśniarz wyobraźnią mu lekko pozazdrościł chciał białogłowę widzieć w swoich ramionach więc wyszukał ten zgrabny zgubny lichy morał że kobietom z amantami powinno być nie po drodze   i nie dobrze   Ref. Iskrzą się realia płynie miłosna energii magia Toż to amant wskoczył do gry i płynie na przebój nauczyłby spraw niejednego kawalera gdyby tylko chciał gdyby tylko chciał choć nie zamierza, bo po co mu konkurencja?   Nie po drodze i nie po drodze i nie w nogę i zupełnie nie dobrze i zupełnie nie dobrze zresztą kobiety wiedzą własne i tak, tak tak zatem oddajmy sprawiedliwość po prostu – oddajmy sprawiedliwość !   Ref. Iskrzą się realia płynie miłosna energii magia Toż to amant wskoczył do gry i płynie na przebój nauczyłby spraw niejednego kawalera gdyby tylko chciał gdyby tylko chciał choć nie zamierza, bo po co mu konkurencja?
    • @Robert Witold Gorzkowski  dzięki Robert bardzo. a ja lubię godoć atam @violetta  no to niech sobie będzie dzięki Wiolu
    • kochanie to nie tylko  miły uśmiech i gest przytulania gdy zły dzień   to lekarstwo na smutek  i  łzy brama za którą lepsze    to ocean czystej miłości nie ma dna nigdy nie boli   to droga którą warto iść jej drogowskazy mają moc   która nie boi się burz i ciemności zawsze gotowa by obok być  
    • Mnie też wiersz bardzo się podoba; doskonały przekład - oddaje klimat wiersza.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...