Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

rozgrzewam synapsy. w nibylandii
podobno wszystkich stać na hot doga
z wózka pchanego codziennymi dziurami.

różnią się tylko dodatki:
przez moment zawieszona
między zużytą wielokrotnie ciszą
spod czarnocina czy innego lasu
a wyczytaną metro pikanterią
udaję nas do przymierzalni.

łączymy się w pustym
śmiechu. lustra też nie pękają.

Opublikowano

@Anna_Myszkin

Oprócz tego fragmentu:

"w nibylandii
podobno wszystkich stać na hot doga"

...który jest dla mnie jasny jak żarówka w południe na równiku, o dalszym ciągu wiersza nie potrafię nic powiedzieć. Jakoś czuję przekaz, ale "inteligentnie" nie potrafię się wypisać.
Dla mnie, prostej, jest przeintelektualizowany, udziwniony, doprawiony niejadalnym w dużych dawkach chili.
Ale - to tylko ja - amatorka fizyki:-)

Podziwiam Cię, Beato, że tak potrafisz pisać.
e.

Opublikowano

Chilli zatopione w czekoladzie miało podnieść poziom endorfinek, li tylko, a poważnie, to nie wiem, skąd wrażenie o przeintelektualizowaniu się wzięło, bo starałam się konsekwentnie pociągnąć skromny wątek dodatków/ tła do "hot doga" ;)

Pozdrawiam Cię, Elu :)

Opublikowano

Ok, może w finale trochę "przypatosiłam" i "nadgadałam", ale pominięcie tła wydaje mi się zbyt dużą amputacją.

Osobny zapis "metro" wynika u mnie z potraktowania go jako przymiotnika, ale może stanąć razem bez nijakiej szkody dla przekazu.

Pomyślę nad przewietrzeniem w zapisie.
I nad nowym starym wymiarem "nic-nie-boli", bez przesunięcia ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




I to jest clou. Nikt tego chyba za nas, ludzi, nie robi...

(dopóki nauka więcej nie wie).

Dlaczego musisz "rozgrzewać synapsy"? To właśnie brzmi intelektualnym przepakowaniem. Nic nie znaczy. Tak sobie dziś gadam...jak już jestem :-)
e.

Opublikowano

Skoro pytasz, Elu, to odpowiadam: po rozgrzewce miały sprawniej przenosić pobudzenie z komórek nerwowych na inne komórki, takim zziębniętym nie chciałoby się śmigać - przecież sparing przed nimi ;)

PS
Może brzmieć po Twojemu, ale nie wrzucam słów tylko dlatego, że mi się podobają.

Opublikowano

jak widzę, moda na sztuczny język kwitnie;
bez synapsów i hot dogów posądzą poetę o życie na księżycu;
dla mnie to język yntelektualistów z kompleksami, bo jak tu pokazać się nowoczesnym bez metro pikanterii...?
niech żyje sparing z podłostanem - dla takich, co uważają się za elytę społeczeństwa, bo umieją pisać! i mają komputer!
- a tak serio, ten hermetyczny język dla wtajemniczonych to dla kogo?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie ma tu miejsca na moją odpowiedź, skoro zadał Pan pytanie opatrzone odpowiedzią, a poza tym obowiązuje mnie klauzula tajności ;)

A poważnie, już raz chyba miałam okazję wypowiedzieć się pod Pana opinią na ten sam temat, więc tylko powtórzę: ludzie są różni - to, jak mówią, piszą, czego oczekują od tekstu jest wypadkową wielu czynników. I w tym punkcie jesteśmy zgodni, mam nadzieję.
Niestety, tylko w tym, bo ja, poznawszy Pana sposób wypowiadania się w wierszach, ani nie próbuję Pana obrażać, ani nie wjeżdżam walcem domorosłego psychologa na Pana poletko - wiem, czego się spodziewać, więc omijam je skrzętnie.
(Nawet nie zapytam wobec kogo/ na czyim tle miałabym mieć domniemane kompleksy, bo odpowiedź w Pana wydaniu wydaje się oczywista.)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kasa się skończyła, do łopaty 🪏:)
    • @JaKuba Przednie.  Pozdrawiam. 
    • dróżki nieuczęszczane zielone kwiaty zółto-głowe i słońce gwiezdny pyłek na skroniach w oczach jakiś blask odbity przekorne są codzienności utkane z samych tylko tęsknot człowiek się łapie na czekaniu kolejnego księżyca i słów piosenek snów objęć dłoni bo porusza się w tej strefie gdzie fletnie bez ustanku grają   więc śpiewa pod te nuty   bez ciebie umrę z bólu jakiego nie zna zwykły człowiek z tobą umrę ze szczęścia jakiego zwykle człowiek nie zna  
    • siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience. Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich.       Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa :  - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię). - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty. - I tak się znowu dziś nie uda.  - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?     Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi. Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce. Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem. Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.    wchodzi Ona i od razu wali do mnie : -Dlaczego leżysz na kołdrze! -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas?  -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku. I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie: - chcę obejrzeć film podaj laptop. Podje jej laptop, ona do mnie: -idź , spać do salonu! - Chce odpocząć i zasnąć. Odpowiadam: -dobrze, spokojnej nocy. Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie. Ja dolewam oliwy do ognia: - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego... Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!
    • @Berenika97 Przyjdę, ale teraz muszę wyjść.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...