Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

opustoszała każda wioska
młodzi nie mieli sensu życia
dawno temu uciekli do miasta
pozostali tylko staruszkowie

od czasu do czasu
stare korzenie odwiedzę
oczami szklanymi nad jakimś obrazem
wzrok na dłużej zatrzymam

z sentymentu trudno odejść
bo jutro mogę już nie zobaczyć

październik 2014

Opublikowano

@Mieczysław_Borys

Tak jest. Każdy widzi
- mówić, pisać nie chce
- choć w mieście labidzi,
powrócić nie zechce.

Sentymenty trapią,
rozstania na zawsze,
smutno w dal się gapią,
czasem westchną jeszcze...

(:)

Opublikowano

@Mieczysław_Borys

Witaj Mieczysławie - niby mało powiedziane a jednak tak wiele .
Nikt nie zna dnia ani godziny - dlatego warto wracać tam gdzie sięgają nasze korzenie - niech się serce i dusza raduje .
Każdy z nas ma takie swoje tajemne miejsce na ziemi do którego
warto powracać.
Słonecznego dnia życzę

Opublikowano

@Mieczysław_Borys
..jak można pisać tak niepoprawnie :

"każda wioska opustoszała
młodzi ludzie nie mieli sensu życia
dawno temu uciekli do miasta
tylko staruszkowie pozostali"


OPUSTOSZAŁA każda wioska

POZOSTALI tylko staruszkowie..itd

Czytać Kochani interesować się co i jak kto napisał,inaczej lata miną i nawet bomba atomowa nie wyrwie "poezji współczesnej"..z ciemności...Pozdrawiam

Opublikowano

@Mieczysław_Borys
Typowy obraz starzenia się społeczeństwa... w wioskach bardziej widoczny, w mieście niedołężna starość zamknięta w "czterech ścianach" często niezauważalna; warto powracać do korzeni, aby zachować ciągłość pokoleń tylko... wychowanie do tego trzeba zaczynać w rodzinach od małego. Kto w domu nasiąknął historią rodu, ten będzie wracał z sentymentem, choćby mu żyć przyszło daleko i jeśli ma do tego predyspozycje, będzie o tym pisał... oby poprawnie.

Serdecznie pozdrawiam :)

Opublikowano

henryk_bukowski - Heniu, już pisałem Tobie, że jestem ułomny intelektualne, dodam jeszcze, że i analfabetą wierszowym. To nie jest usprawiedliwienie, tylko fakt. Dziękuję za poprawkę kolejność słów. Poprawię. [ Ale tak naprawdę to najpierw musi być wioska żeby po tym była opustoszała i tak samo staruszkowie żeby pozostać. Najważniejszy jest przekaz. ] Heniu, chociaż mam braki w słownictwie, ale i tak jestem z siebie dumny, że robię to do czego nie jestem powołany intelektualnym talentem, a sercem i natchnienie. Ot co. Pozdrawiam.

teresa943 - Krzysia, to prawda co napisałaś. Mój prosty język źle ujmuje słowa w wierszach, ale za to piszę prawdę, a to najbardziej się liczy nie tylko w poezji, ale przede wszystkim i w życiu. Co nie znaczy, że nie chcę starać się pisać językiem poprawnym. Ale w końcu tylko jestem prostym człowiekiem, w dodatku wychowanym w języku etnicznym białoruskim i bez żadnych ukończonych szkół. Miło i serdecznie dziękuję. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...