Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wokół ciszy wybudujcie spokój
wokół ciszy stawiajcie szałasy
poprzez okienka obserwujcie pory roku
i nie deptajcie po gałęziach i rosie
bo suche trzaski mogą powypłaszać
czerwone spracowane liście z waszych zagród

wokół ciszy stawiajcie pytania
wokół ciszy klękajcie i proście
o rzeczy najłatwiejsze i najprostsze sprawy
i nie bójcie się bólu powiek i myśli
bo światło i cisza są wam oddane
weźcie je i trzymajcie na ciepłych podołkach

wokół ciszy zamknijcie drzwi
wokół ciszy przymrużcie oczy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Rozumiem, że Pana utwór jest genialny, a moja krytyka powstała z niezrozumienia tekstu pisanego. Proszę wybaczyć mi, niegodnej, że śmiałam wypowiedzieć się pod Pana utworem i do tego jeszcze skrytykować. Zauważyłam, że przy okazji wypowiedzi pozytywnych nie żąda Pan konstruktywnej krytyki, co jest zapewne przekonaniem, ze osoba "słodząca" jest bardziej kompetentna niż krytykująca. Zapewne wszyscy krytykujący Pana utwory to amatorzy, którzy dobrej poezji (czyli Pana poezji) zrozumieć nie potrafią i najzwyczajniej w świecie mieszają ją z błotem.

Jeszcze raz proszę o wybaczenie i chylę czoła przed poetą...

I proszę pamiętać, cum tacent, clamant .

P.
Opublikowano

wiersz jak tysiące innych, dla mnie nie ciekawie napisany, nie lubię takiego stylu : zróbcie coś albo nie róbcie czegoś, jak na kazaniu w Kościele i tak właśnie się poczułam. osobiscie nie widzę tu matafor, a to duży minus. tematyka jednak godna uwagi. nie oceniam jednoznacznie, ale na pewno się nie zachwycam.

pozdrawiam
Agnes

Opublikowano

Pani Patrycjo a teraz proszę uważnie popatrzeć na słowa, które zostały do Pani skierowane. Nie były nacechowane ocennie, wręcz przeciwnie spodziewałem się zamiast takiej odpowiedzi jadowitej jakiejś konstruktywnej. Nigdy nie stawiałem się na piedestale, ani nie uważałem mojej poezji (bardziej śmiało stwierdzając) za coś wyjątkowego, i daleki jestem od emocji względem kogoś komu się moje wiersze po prostu nie podobają.
To że użyła pani argumentu "jestem na nie" (z czymś mi się to kojaży telewizyjnym jakimś) to trochę mało.
Z wyrazami szacunku
Piotr Kwiatkowski (ponoć autor)

Opublikowano

nie lubię takiego stylu : zróbcie coś albo nie róbcie czegoś, jak na kazaniu w Kościele

to jest wiersz blisko z Bogiem związany więc punkt dla Pani. w tym wierszy tak miało być.

i tak właśnie się poczułam. osobiscie nie widzę tu matafor, a to duży minus.

nad metaforami trzeba jeszcze popracować

tematyka jednak godna uwagi. nie oceniam jednoznacznie, ale na pewno się nie zachwycam.

de gustibus constam, constam...

pozdrawiam
Piotr Kwiatkowski

Opublikowano

nie przeszkadza mi "nakazowość" treści tego wiersza, bo czemu nie. Natomiast forma jest zdecydowanie bardzo słaba. Wystarczy głośno przeczytać - brzmi fatalnie, zwłaszcza ta wyliczanka czasowników w trybie rozkazującym: wybudujcie, stawiajcie, obserwujcie, itd. Powtórzenia frazy "wokół ciszy" też nie pasują do reszty.
W drugiej części "wyskakuje" też:
"nie bójcie się bólu powiek i myśli
bo światło i cisza są wam oddane" - jak to brzmi? nieco banalnie w swoim quasi-patetyzmie.
Reasumując, konkludując i podsumowując - słabe.

pozdrawiam
MZ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @krys929 I chylę czoło przed Herbertem ...uznaję jego dumę i wielkość bo On Mistrz ukształtował mnie choć o tym nie wie przecież........zapachniało świadomie i przekornie myślę ''pracuj'' ''idż''.......gratulacje. @Bożena De-Tre jeżeli tak żyjesz jak piszesz to ''czapki z głów'' jak powiedziałby mój tato. Pozdrowienia
    • @Natuskaa Goździków w deszczu to nie widziałam, ładne ma kolory:)
    • To prawda wszystko jest po coś i ten wiatr i deszcz i słonko... można sobie zrobić eksperyment i spróbować w każdym dniu zobaczyć cos pięknego. Zawsze się znajdzie.   Pozdrawiam :)
    • Taka modna,ostatnio sentencja: Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy. J.Stalin Pzdr       
    • Z goździkiem jest tak, że długo pozostaje w zastanowieniu. W tym stanie wyciąga się łodygą: smukłą, bezlistną, mało wymagającą. Czasami ma wrażenie, że takim badylem pozostanie już do jakiegoś tam końca, lawirując całym swoim, poniekąd sztywnym ciałem przez życie, jakie mu dano, niezauważany przez pszczoły, trzmiele czy choćby motyle. Robi to, ponieważ jest bardzo spragniony słońca i wiatru. Czyżby był niedokarmiony? – zapytasz. O tak, ziemia opiekuje się nim, a jednak on dokładnie wie o tym, że aby wydać plon, potrzebuje czegoś więcej. To coś jest nieuchwytną jakością, która lubi się dozować w nieoczekiwanych momentach z siłą, jaka całkowicie zaspokaja oczekiwania. Dopóki jej nie znajdzie, nie wypuszcza pąków, ale wytrwale ciągnie te pragnienia w górę. Czasami robi to w deszczu, ozdabiając się kroplami. Żeby wyglądać zjawiskowo łapie je i kolekcjonuje w swoich wspomnieniach, jak nitki muliny, którymi haftuje się piękny obrus do swojego domu. Taki, który zachwyci gości leżąc na stole, jeszcze na długo zanim gospodarz postawi na nim kawę i ciastka i inne cudowności w jakich się wyspecjalizuje.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bywają też dni suche. Wtedy zagląda korzeniami do ziemi i pyta – dlaczego? Jak długo jeszcze będę tak chcieć, a nie dostawać? Głowę opuszcza cierpiąc katusze i nie jest już taki wygięty i nie ma już tyle nadziei, lecz czuje się zapomniany - bardziej, niż wtedy, kiedy padał deszcz. Ale nadchodzi dzień zbilansowania, wyrównane szale już tylko nim kołyszą. Wsłuchany w ciszę własnego spokoju czuje, że sensem istnienia jest przyjmowanie. Nauczył się robić użytek z tego, czego może dosięgnąć. Liście wydłuża dla zagarnięcia większego terenu roboczego, wypuszcza małe odgałęzienia, żeby się nie złamać, kiedy wicher okrutny i grad i inne szaleństwa targają światem, a korzeniami penetruje boczne rejony, korzystając z dorobku dziada, pradziada i innych krewnych. Nareszcie czuje, że żyje, że jest niezależny od strachu o własne istnienie, bo w swoim bycie zrobił już wszystko, co trzeba zrobić. I mówię wam, nawet by nie zauważył, że jego kielich właśnie się otwiera, gdyby nie ten gwałtowny ruch wokół jego osoby. Owady wszelkiej maści poruszające się swoim robaczkowym ruchem, często wirowym - całymi dniami go odwiedzają, bo oto wybuchają w nim kolory. Nie wiadomo dlaczego teraz, nie wiadomo.... bo to goździk, a nie każdy może być goździkiem...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...