Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie przejmujemy się, notujemy, czekamy - z tego jest poezja
wystarczy czytać np. Krystynę Miłobędzką, której małe formy są niepowtarzalne
no i nigdy nie mam dość zachwycania się


* * *

trzy sny o ojcu odkładam na później
może się przydadzą

to już stara łza, automatyczna
zawsze znajdę ją w tym samym miejscu



a tak mi się skojarzyło jakoś

pozdrawiam pchło;)
g

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



otfarte pełną gębą i bokami
- jeszcze starożytne indiany wiedzieli ci łone, że temu służy:

sztambuszek
kreda & komin
węzełek na kajeciku
tewo
różowa papeteria
itp

.......................i się to takie było zintymnione ci jakby

- łobecnie
końputr
dysk co to on przenośny
zasmarkanyfon
płyta co się jak psu jajca świeci
pendrak
itd

- bo tera (jak obaczyć można) zapisuje się na świetlnych wodach sieci, co to ona ci globalna, "ażebywszystkie" czytalibyli, że pomysła przemknęłabyła
nie ogarniamntego słowotoka ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ajlafju-tu za posłużenie się Miło-bęcką,
jeśli tekst dojrzeje do "bęca", upomnę się o komentarze,
a 'zwiędniejca' sama wykasuję,

na peesa:
domniemywam wspólną płaszczyznę relacji / ścierania - ;)

pozdrawiam, IN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Izafreya Przypomniała mi się "Świtezianka". :)
    • Odsunęła jeszcze kilka kartonów i przeciskając między nimi swoje różowe, pluszowe kapcie, dostała się do kąta, w którym stała maszyna do szycia. Przetarła dłonią milimetrową warstwę kurzu i przeczytała cichutko: - Singer... - zamyśliła się.  - Maszyna mojej kochanej babci. To przy niej spędziła pół swojego życia szyjąc ubrania dla całej rodziny i dla mnie sukienki! - uśmiechnęła się gładząc delikatnie napis wyryty w drewnie.      I nagle myśl o niej przywołała pewien obraz.   Zobaczyła ją przy parapecie kuchennego okna, na którym stała gliniana doniczka, z taką samą rośliną jaka walczyła o życie w altanie.    Babcinka urywała z niej liście, gniotła w ręce, a potem zanosiła dziadkowi, kiedy bolało go ucho. Wszędzie czuć było wtedy specyficzny zapach, który nieodłącznie kojarzył się Anielce z dzieciństwem.   - Przecież to geranium! - krzyknęła z zachwytem dziewczyna. - Że też od razu nie skojarzyłam!  Nie czekając ani chwili wybiegła z altany do łazienki, która znajdowała się na drugim końcu korytarza. Pośpiesznie wyjęła z szuflady nożyczki z czerwonymi uchwytami.       Minutę później stała już w kuchni z małą, pragnącą żyć, odnòżką geranium babci Zosi. Z wiszącej nad zlewem szafki wyjęła małą szklaneczkę. Zapełniła ją do połowy wodą i włożyła malutką roślinkę. Postawiła na stole. - Teraz tylko poczekać tydzień, aż wypuści korzonki - uśmiechnęła się do siebie, wąchając jednocześnie dłonie, które tak intensywnie pachniały babcią.    
    • @Starzec Hej, ten luz to taki pozorowany bym powiedział, a machać na oślep może nie warto, ale i na to są różne opinie :) Patrz chociażby Zatoichi ;)
    • @jan_komułzykant Akurat muza i wokal są sztuczne :))) Ale spoko, fajnie że w ogóle spojrzałeś, pzdr. 
    • @Marek.zak1 tum to staropolszczyźnie katedra od niemieckiego słowa dom np. Ostrów Tumski. Dziękuję Marku niby oczywiste a człowiek nie widzi.  @Annna2 dziękuję Aniu
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...