Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

....................................................


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

[center] W PRZYSZŁOŚĆ[/B]


w tym mieście
w tej dzielnicy
ach /czas się splątał powodując
zamęt / szumiący wiatr drzewa
połamane / wiosna i zima morze
i niebo / a między nimi bezdomni
pijani bezrobotni / i między nimi
zwykli i święci alfonsi kurewki i wiatr /
co z nieba spadł owiewa wyje zawodzi / jest dziwnie w tej dzielnicy szlezwik holsztajn
strzela / i majaczy nocą pomnik westerplatte / nowy port przyjmuje statki z kontenerami
latarnia świeci i molo błyszczy wieczorem / przy spalonej plaży w końcu lata / wyżej stada
kawek mew i messerschmittów / w oddali klif orłowa obok bunkry pierwszej wojny /słychać jęk
wystrzałów / a za bramą portu widać strajkujących / i czerwone tramwaje co jeżdżą do wojskowej
bazy / na łąkach opodal krążą jeszcze kopacze / pośród nowych apartamentowców szukają bursztynu /
potem czołgi starych przyjaciół i znów swojskie czołgi / jak matki z wózkami w parku hafnera dziwne brzozy i
rozdarte sosny / morderstwa i krzyki oraz alejki pośród drzew i dzikich róż / a im bardziej przeszłe w obecne się wbija
/ tym bardziej przyszłość nabrzmiewa bogactwem
światy równoległe pulsują wyraźniej
łącząc i plotąc okna szarych domów
rybackie zaułki pokiereszowanych
murów / protesty i oddechy
ostatnich zabijanych flądr
zapach smażonych dorszy/
widok umęczonych
wojsk napoleońskich /
zawołania dzieci kąpiących się każdego lata /
a nad wszystkim samolot co wybuchł i się rozpadł /
prysł jak bańka marzeń lat niewoli / ale mimo to wbity w przyszłość
/ przetrwał
i pozostał /[/center]

Opublikowano

tak !

miasto ma swoją duszę, a i często początkiem naszej duszy
jest nasze miasto
świetnie to ująłeś

duch historii który niczym wzbity pył unosi się każdym naszym krokiem po ulicach naszych miast.. napisałeś o swoim

o tym jak rozumiesz przestrzeń swoich oczu i ciała

bardzo mi się podoba.

Opublikowano

Rozumienie czasu i przestrzenii ...

Kiedyś, dobrze się bawiąc, byłem w miejscu rosnących róż
nad cichym stawem, źródłem spokojnego odpoczynku,
słońce dawało niemiłosierny skwar, lecz tam był cień.

Rozmawiałem z ludźmi, czułem się tego dnia wspaniale.

Dowiadziałem się po roku, że w tym ogrodzie zabito i zakopano człowieka, około 2óch metrów od miejsca w którym siedziałem,
w cieniu.

Moje wspomnienie zmieniło się.
To jak rozumiesz siebie w geografi, w czasoprzestrzenni,
bardzo zależy od tego jak potrafisz umiejscowić siebie w przestrzenni,
uzmysłowić sobie gdzie jesteś, poczuć miejsce, czas, historię.

Przemierzam ulice mojego miasta , i będę przemierzał jeszcze lat kilka,
umrę, lecz miasto i ulicę zostaną - czy będzie słychać echa moich kroków?

Dla mnie o tym jest twój wiersz, o odbiciu minionych czasów, o tym co pozostaje, o tym o czym powinniśmy pamiętać.

By być naprawdę, tu i teraz, rozumieć, doświadczać.

Pewnie, dużo łatwiej iść do pracy, zrobić zakupy, wysłać dziecko do szkoły, nie zauważać, przemykać ulicami których nazwy nic nie znaczą - jednak dla mnie, nie warto. Dużo bardziej warto odnaleźć geografię i historię, po prostu być, szanować, kochać, być częścią przestrzenni.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        ...ogólnie z humorem opisana scena, a David budzi sympatię.:)
    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...