Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

o kilka przecznic marzeń mijamy się codziennie
chwytając strumień zdarzeń i świat na pozór zmienny

liczymy dni godziny by coś tam pleść minutom
osądzić bez przyczyny zamartwiać się o jutro

w zadumie gdzieś przystanąć chorując na samotność
pod dywan przeszłość zamieść girlandą zdobić okno

uśmiechem oczarować w niebiańskim uniesieniu
zaś łzę w poduszkę schować cedując grymas cieniom

budować zamki z piasku chowając się przed sobą
i stale zgłaszać akces lecz w sumie nic nie robiąc

przeżywać po raz enty bujając gdzieś tam w chmurach
kolejne sentymenty już dość to wszystko bzdura

liptona blaskiem parzę księżyca chłonąc pełnię
znów kilka przecznic marzeń miniemy się codziennie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



i tak od lat paru mijamy się codziennie,
nie dążąc do celu spotkania się, względnie
parę miłych słów rzucić sobie w biegu
nie mówiąc już o jakimkolwiek grzechu


heheh , Jacku, witam serdecznie :D I pozdrawiam ciepło
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



i tak od paru lat mijamy się codziennie
czy stać nas kolejny raz ripostą trafić celnie
i wcale nie urazić wręcz wzbudzić ciepły uśmiech
kieliszkiem z szampanem Ty ze mną się stukniesz
:)))

dawno Ciebie nie było
Miło powitać i serdecznie pozdrowić Jacek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


może na deser być tylko kawior
ten afrodyzjak w kuleczkach
wszelkie marności niech pójdą na bok
a Ty jak laska - nebeska:))


laską nebeską sie podeprzemy, bedziemy młodzi zawsze,
marności świata w kosmos wyślemy i zapalimy gandzię :D

dobrego dnia , Jacku:D

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...