Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie chodzi raczej biegnie zrywami od
wystawy do wystawy w jednym ręku smoczek
w drugiej papierek po cukierku
po ulicach toczące się smoki zieją dymkiem anemicznym
wokół mury zamków miejscami wytatuowane kreskówkami
z ich okien księżniczka jakaś wyjrzy rzucając niedopałek
płucnej uczty (ci dorośli mają trudności z oddychaniem
no nie wszyscy,zagęszczać muszą powietrze wokoł siebie)
trudno się przecisnąć tyle cioć i wujków

sny mówią prawdę niebo tutaj również niebieskie
czasem jakiś potterowiec zamkiem błyskawicznym
próbuje je rozsunąc zostawiając białą nitkę
niespełnionego czasu nie to nie nitka chyba
raczej rolka papieru toaletowego rozwija sie
otulając szalikiem chmurkowe pluszaczki
migną czarodzieje na dwóch kółkach(te boczne
mają niewidzialne) głośno warcząc zaklęcia
tak,tak sny nie kłamią w tych zamkach (no jest ich
tutaj ogromniasta różnorodność) takie bogactwo
magicznych rekwizytów że snów zabraknie by wszystkie je wyśnić

eee nogi mnie już rozbolały
wracam do swojego bajkowego świata

mamusiu !!!!?
gdzie pilota połoziłaś

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pustym łonie, gdzie echa tańczą cicho, tkwi embrion myśli, nie ciała. Składamy dłonie, szepcząc modlitwy, o duszę, która nigdy nie zaistniała.   Prawo i wiara, dwa kamienie młyńskie, mielą decyzje na proch codzienności. Jedni widzą iskrę, świętą i boską, inni zaś lęk, w imię wolności.   W komorze echa, gdzie sumienie waży, płód staje się sztandarem ideologii. Morderstwo? Zbawienie? Kto wskaże granicę? Moralność tańczy w rytm patologii.   Matka, ołtarz z krwi i kości, naczynie wyboru, pole bitwy. Jej ciało, nie jej, lecz publiczna własność, w dyskursie zimnym, pozbawionym liryki.   A co z tych, którzy przyszli na światło, ale światło ich oślepia, rani, dusi? Ich krzyk zagłuszony, mniej ważny, mniej święty, bo wiersz o życiu pisać trzeba, a nie katuszy.   Nienarodzony krzyk ma potężną siłę, rozdziera ciszę, zmusza do myślenia. Lecz krzyk żywego dziecka, bitego, głodnego, to tylko tło dla wielkiego istnienia.   Więc rzucam ten wers, jak kamień w wir wody: Hipokryzja jest największym grzechem. Czcimy potencjał, gardząc rzeczywistością, dusząc sumienia, odbierając oddech.
    • @huzarc   idę obok Ciebie.   tez nie wiem dokąd.   dziękuję.      
    • @Gosława   wsiąkanie w chłodną prawdę o przemijaniu
    • @huzarc   mocny kontrast między jawnym gniewem a cynicznym wyrachowaniem.   wers "rozpylę brokatem" genialnie oddaje brutalność aktu uniewazniania.   celne i zwięzłe ujęcie współczesnej polaryzacji.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) Cieszę się, że się spodobał i zatrzymał na chwilę.   Tak, to prawda. Dzieki za reakcję i komentarz. Pozdrawiam.     Myślę, że ten temat nie powinien się dać tak łatwo wyczerpać, ale zrobiłem co mogłem I jak umiałem, cieszę się więc z takiego odbioru. Dziękuję i pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...