Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jak kiedyś ubijały kapustę bosymi stopami
ich białe podudzia ociekały sokiem
koszule zakrywały pąki kwiatów

młody marzyłem by kosztować
nieskażonego nektaru
z dala od smogu
nowej ery

bez gry wstępnej wykręcić salto mortale
pomachać skrzydłami i beczką wylądować
w mięciutkich podlaskich ramionach anioła
z dala od pierdolonych stolic nowego świata

lub zwyczanie położyć się
z jaśkiem pod głową
i dziwować

że kurew jest coraz więcej
chłop żeni się z chłopem
dzieci wybiera z katalogów

kiedy to się skończy
wrócimy do izby

Opublikowano

Witaj :) Tak sobie myślę, taka luźna mysielka, że jak tych lekkoobyczajnych jest coraz więcej, to czemu peel tego chce, ale to go martwi. Takie rozdwojenie :) Niby zrozumiałe, ale dosyć rzucające się w oczy. Poza tym bardzo mi się podoba ten powrót do izby, ten opis dziś ze strony mieszkańca świata ciałem i nawykiem, a prostego chłopa duchem. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



..no tak to celna uwaga :)"opis dziś ze strony mieszkańca świata ciałem i nawykiem"..gdzie jeszcze te "lekkoobyczane",można upchnąć w dziele stworzenia,ale jak możliwa jest akceptacja,jakichś chorych zjawisk wśród ludzi jednej płci.Niedługo pewnie zaleje nas twórczość "owych" elementów,a opatrzone tym adopcyjne dzieci,dopiszą kolejne rozdziały,biblijnych przekazów..- żartuję! :)Wierzę,że gdzieś po drodze to się w końcu wysprzęgli,zatoczy koło i wróci do prostoty,nie tej pierwotnej,zapamiętanej z młodości,ale może przynajmniej otartej o wartości które dzisiaj są piętnowane,ironicznym uśmiechem :)..i moglibyśmy zapytać gdzie leży granica możliwości faszerowania człowieka głupotą i wmawiania mu ,że to jest dobre,estetyczne i na czasie :).. - Hej ! :)
Opublikowano

Cóż , mało kto już ubija kapustę ... teraz podobno dolewają octu i też jest kwaśna.
W naturalnym kwaszeniu szumowina zbiera się na wierzchu
więc łatwo ją zebrać i wyrzucić ;)
Pocieszające jest to, iż wraca moda na zdrową żywność.
Z czasem zacznie się doceniać przytulność izby i powrót na łono natury.

''wrócimy do izby'' - bez znaku zapytania.
Przecież ktoś musi w to wierzyć.

Ode mnie plus.PozdrawiaM.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



..to też możliwe Gabrysiu ! :)..mam nadzieję.. nie doczekam :)..dlatego również można końcówkę odczytać :

Kiedy to się skończy?
Wrócimy do izby ?

Będziemy snuć opowieści i śpiewać o tym ?

- pozdrówka :)..bądz dobrej myśli ! :) - Henio :)
Opublikowano

mam taką oto wizję, Henio:

"Konkrecja"

Zerwiemy wszystkie
porzeczki tego świata, przerobimy
warzywa w coś zjadliwego.
Powieki nam opadną
i wtedy polecimy w przyszłość -

nasza kapsuła jest
niezwykle wygodna i funkcjonalna, przecież
wydamy na nią fortunę
z tymi wszystkimi bajerami: klamki
uchwyty, sufit, podłoga..
Lustra z górskich kryształów, wanna
i sanitariaty imitujące
rzeźby z kalcytu. Na wewnętrznych
powłokach
rysunki naskalne - dorodne
penisy, jędrne piersi, ogromne
sarnie oczy - oczy będą
oczywiście
dźwiękoszczelne. Wydamy circa
czterdzieści tysięcy lat. Potem

pośród zapachu dzikiego tymianku
który uwolnimy
będziemy leżeć
głowami
na turkusowej grzywie śnieżnego lwa
zajadając się
sałatą, rzodkiewką, ogórkiem małosolnym
galaretką..

P o w o l i m a c h n i e m y ł a p ą
żeby chociaż odcisk zostawić. Wyplujemy

pestki

:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




...mało kto ubija..bo dzisiaj robią to "specjaliści"..od zdrowej żywności właśnie,którą nam się wciska,a my wierzymy.Kiedyś krowa osraną nogą,wdeptywała w wiadro mleka,po powierzchni majaczyły resztki gnoju,babinka zlewała to do kanki przez pieluchę..i szło wszystko do miasta.Tam ludzie kończyli uniwersytety i nne sorbony..a przed nimi całe pokolenia arystokratyczne,dolewały do kawy nieboską smietankę,od pańszczyźnianych chłopów..i wszyscy byli zdrowi.Polska płynęła mlekiem i miodem..dowodem tego My..tacy doskonali :)

..a druga rzecz,to żadna wioskowa lafirynda,nie miała wstępu do beczki.Były to jeszcze dziewczyny..pełne rumieńców..i z piersiami naturalnymi :)..o łonie nie wspomnę! :)..bo niższy byłem wtedy... od beczki ! :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



..no tak to celna uwaga :)"opis dziś ze strony mieszkańca świata ciałem i nawykiem"..gdzie jeszcze te "lekkoobyczane",można upchnąć w dziele stworzenia,ale jak możliwa jest akceptacja,jakichś chorych zjawisk wśród ludzi jednej płci.Niedługo pewnie zaleje nas twórczość "owych" elementów,a opatrzone tym adopcyjne dzieci,dopiszą kolejne rozdziały,biblijnych przekazów..- żartuję! :)Wierzę,że gdzieś po drodze to się w końcu wysprzęgli,zatoczy koło i wróci do prostoty,nie tej pierwotnej,zapamiętanej z młodości,ale może przynajmniej otartej o wartości które dzisiaj są piętnowane,ironicznym uśmiechem :)..i moglibyśmy zapytać gdzie leży granica możliwości faszerowania człowieka głupotą i wmawiania mu ,że to jest dobre,estetyczne i na czasie :).. - Hej ! :)

Nie wiem, ja teraz zaczynam się poważnie bać o wszystko, to małoduszne, ale przestaję już wierzyć w cokolwiek. Jest jeszcze mądrość i dobroć u ludzi, których widuję, ale ja wątpię, czy u mnie tego trochę zostało. Jest jeszcze ta miłość u sporej grupy osób, ale wiadomo, ze kwestia miłości jest bardzo zagmatwana (i nie mam na myśli gender i reszty). Po prostu przeraża mnie to wszystko mocno, hej!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
    • @Roma nie wiem co powiedzieć. Chyba tylko..... dziękuję Roma.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...