Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zbliżenie, troska, wypełnianie braków


Piotr_Płoszaj

Rekomendowane odpowiedzi

Może, dawno temu, światło układało do snu. Opowiadało legendy o victoriach, swoim nadprzyrodzonym powstawaniu,
gdzie szybko stało się głównym nominativ niepewnej siebie przestrzeni.
Może było mistyfikacją matki, nuceniem nad kołyską - ujętym gładzeniem blizn,
lizaniem martwych pikseli, egzekutorem lub zmiękczeniem niepotrzebnego nikomu miąższu.
Może cofało skutki pierwszych potknięć, które może nawet nie nastąpiły: błyskawiczny punkt przywracania,
jego megalomania w odpryskach.
Chyba brakowało wtedy zachłyśnięć, głaskania po karku.
Autorytetu do wysłuchania. Jakby gardła były spływem - a błędnik wysuszonym orzechem
- metalowym owocem buku, który chaotycznie odbijał się po każdych kątach
skupienia, możliwości postrzegania.

Rolplej odwrócono.

Coś [mówią, że jakby dojrzałość] zmusiło - by być światłem, zastępstwem smoczka, utylizacją mroku.
Staram się być pożeraczem twoich zjaw, surowych widowisk nicości. Lepkość
nie ustaje, chce być jednością, nierozwiązywalnością dotyku, stertą pocieszeń, aż po wrażenie naiwnych...
styków dwu nie do końca rozpalonych ognisk.
Lepkość tkwi, zwyczajnie,
w nieprzerywalnym pocałunku na dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...