Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pejzaże których nie zapominamy
tkwią nieustannie zatrzymują
czas nie chce przystanąć
robi to tylko w wyjątkowych

chwilach w mgnieniu podmuchu
myśli gromadzą się na schadzkę
w zakamarkach porządkujemy
barwny obraz na strychu

z popękaną farbą a któż
zauważy szczegół zmieniony
w niebytności poddasza otwór
przesunięty wśród suszek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


on by zupełnie inaczej (wg mnie lepiej) brzmiał bez tych "urywanych" linijek. jako czytelnik poświęciłem więcej energii na doszukiwanie się początków i końców "myślo-wersów". a tak, takie skakanie między linijkami.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


on by zupełnie inaczej (wg mnie lepiej) brzmiał bez tych "urywanych" linijek. jako czytelnik poświęciłem więcej energii na doszukiwanie się początków i końców "myślo-wersów". a tak, takie skakanie między linijkami.
Nie trzeba skakać ''między linijkami''. Trzeba się nieco wysilić czytając wiersz. Klimatyczny , stonowany utwór. Judyto, pozdrawiaM.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


on by zupełnie inaczej (wg mnie lepiej) brzmiał bez tych "urywanych" linijek. jako czytelnik poświęciłem więcej energii na doszukiwanie się początków i końców "myślo-wersów". a tak, takie skakanie między linijkami.
Nie trzeba skakać ''między linijkami''. Trzeba się nieco wysilić czytając wiersz. Klimatyczny , stonowany utwór. Judyto, pozdrawiaM.
nie przeczę że klimatyczny. jednak "wysiłek" wolałbym poświęcić na delektowanie się. serio.
Opublikowano

Moi mili, dziękuję za przeczytanie to primo :),
a teraz odpowiadam

Mariusz_Sukmanowski: :) tak są
Mithotyn: no tak, wiersze są słowami, a czy "tylko" to już zależy od człowieka
oscari_valtteri: hmm/może i racji w tym trochę jest, że moje wiersze
nie są "łatwo" przyswajalne w pierwszym odruchu,czytaniu;sądzę, że
każdy odbierze i tak inaczej, to zależy jak czytamy.Ja np. nie potrafię czytać wierszy w weryfikacji wersowej z kropkami pomiędzy słowem.
Marlett: bardzo dziękuję za słowo uznania:)i pozdrawiam również
Jacek Aleksander Mateusz Sojan: nie chcę wszystkiego jak "kawa jak na ławę" wykładać, zawsze odrobina obrazu musi pozostać tajemnicza;oczywiście można by rozwinąć tu i ówdzie, ale na razie obrał taki kształt
Adrian Poraj: dziękuję :)

pozdrawiam ciepło J.


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sny i wspomnienia  Zostawiają nas    Z niedosytem w sercu   Tak jak marzenia  O lepszym świecie    W którym nie dane Nam było żyć    I zostanie z nas  Tylko proch    A wieczność już czeka...
    • @Berenika97 Bereniko. Wiersz porusza swoją obrazowością i ciszą, która rozbrzmiewa pomiędzy wersami.Jest tu i ból, i pytanie o sens, podane bez patosu. To jego wielka siła. Świetna poezja !
    • Słońce liże mnie językiem złotego żaru, co zna imiona liści i splata je w zaklęcia wiatru. Ciężar minionych dni, wtopiony w skórę, rozpuszcza się w tym oddechu. A ona - o kasztanowych włosach, które wiatr splata z cieniem drzew, warkoczami światła - ta, co kiedyś dotknęła mojej dłoni pod tym samym słońcem, budząc we mnie echo jej ciepła. Niebieskie spojrzenie odbite w strumieniu, co niesie w sobie niebo. Może jest tu, w smaku powietrza, w ciepłej skórze dnia - ta, której brak rani jak cień bez źródła, lecz wypełnia pustkę pieśnią wspomnień. Każdy podmuch pachnie jej jasną twarzą, każdy cień zdaje się jej dłonią. A ja - tylko nutą w tej pieśni, którą ona niesie, nawet jeśli jej nie widzę. Leżę na wznak wśród traw, szepczących o mnie - zbłąkanym owadzie, co zapomniał pieśni życia, lecz teraz uczy się nowej, już nie przeciwko sobie. Chmury, nieba karawana, przeżuwają czas nad moją głową, a ja rozpływam się w zielonej skali lata - ciało staje się nutą, ptaki melodią, wiatr dyrygentem z batutą z brzozowego tchnienia. Strumień, szept mokrych kamieni, obmywa moje kostki, jakby chciał mnie wyryć w pamięci skał - milczących strażników legend, których tylko czapla opowiada, jednym spojrzeniem w głąb świata. Lato nie jest porą roku - to bóg o oddechu zwierzęcia, co wślizguje się pod skórę, zamienia kości w korzenie, myśli w pędy dzikiej mięty, pragnienia w pióra jaskółki. Świt rodzi mnie na nowo, zmierzch tuli fioletową łapą księżyca, zawieszonego między brzozami jak oko snu, czuwające nad rytmem kory i gwiazd. Na wsi czas chodzi boso, stopy ma mokre od rosy koniczyny, patrzy jak wilk - głęboko, bez słów. Pod tym spojrzeniem staję się przezroczysty, jak cień liścia na płótnie nieba, jak sen rośliny o człowieku, który raz w życiu był szczęśliwy i nie szukał powodu, bo szczęście było oddechem lata, a ten oddech niósł obietnicę wiecznych powrotów i głębokiej ciszy.    
    • Piękny i smutny.
    • Galeria tych person nie zna litości - jeden emanuje erzacem, drugi frontalnie fabrykuje, trzeci gnębi gigabajtowymi gestami, czwarty hamuje harmonię. Razem tworzą szklaną mozaikę Internetu, kolorowe zwierciadło a może kalejdoskop, w którym odbijają się nie twarze, lecz awatary. Czekam na kolejne literki :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...