Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ja, ty, my - nie-ludzie

wypchane kukły - nie-ludzie

wpadający na siebie

z pustymi głowami, wypchani. Krzycz!

Nasze głosy wyschły. Gdy

Do siebie szepczemy

ciche i bez znaczenia jest każde zdanie

jak wiatr, co szepcze coś słomie

lub tupot szczura na zbitym szkle

co nawiedza nasze piwnice.

Bekształtne formy, bezkrwiste Cienie,

Zdrętwiałe rzesze, gesty kulawe;

Tych, co mijają mnie

z zamkniętymi oczami, na Królewstwo Śmierci

Więc krzycz! bo, jak mówię

Zapamiętają nas - jeśli to się stanie

nawet nie jako zagubione owce

nie jako buntownicze dusze, ale tylko

nie - ludzie

wypchane kukły, a nie ludzie.









"WE ARE THE HOLLOW MEN" T.S. ELLIOT

Opublikowano

a może by tak?

--------------------------------------------------------
Ja, ty, my - wypchane kukły - nie-ludzie
wpadający na siebie głowami, wypchani. Krzycz!
Głosy wyschły. Gdy Do siebie szepczemy
ciche i bez znaczenia jest każde zdanie
jak wiatr, co szepcze coś słomie
lub tupot szczura na zbitym szkle
co nawiedza piwnice. Bekształtne formy,
bezkrwiste Cienie, Zdrętwiałe rzesze, gesty kulawe;
Tych, co mijają mnie
z zamkniętymi oczami, na Królewstwo Śmierci

Więc krzycz! bo, jak mówię
Zapamiętają nas - jeśli to się stanie
nawet nie jako zagubione owce
nie jako buntownicze dusze, ale tylko
nie - ludzie

wypchane kukły, a nie ludzie.
--------------------------------------------------------

Marku przede wszystkim o wersyfikację tu idzie
MN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andrew

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Najwyżej byłam w Tatrach (nie licząc wysokości nad Oceanem Atlantyckim - przelotem) Ale tutaj, na ziemi, obok innych ludzi, też można zamarznąć. Dzięki :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Prawda, nie można cofnąć czasu, ale może on nas czegoś nauczyć i to pomoże nam w przyszłości - i chyba w ten sposób rozumiem drugi zacytowany wers.
    • @Berenika97 Gusta są tym, co potrafi nas pięknie różnić. Dziękuję za wycieczkę, mnie urzeka  Claude Monet. 
    • impresja narodowa długo i z radochą błotnili się w tej swojej pieczarze. dobrze im się tam wiło, poczciwie. aż tu – jasności się zachciało, stolictwa. podchlapali się więc, piąte przez dziesiąte, w nieco świetlistym strumyku, pooddrapywali z kufająt płaty brudu – i hajda! – zdobywać serducho kraju! wyfircykował się, jeden z drugim, wykrochmalił gardło, aż ledwie głos mógł wydobyć. nacierała owa czeredka z ambitnym zamiarem: obsiąść zamek! i pałac! każdy, jaki się tam napatoczy! królem tam zostać albo co najmniej wiernym służalcą! ledwie za plecami znikł znak drogowy z nazwą miasta, patrzą, a tam: uuu, żałoba w pełni. z Wisły wyłowiono martwą syrenę. bez miecza i tarczy, za to w stanie zaawansowanego rozkładu. łysą, bo loki już dawno musiały się odsklepić, spłynąć hen, w skandynawskie fiordy. czasy chyba się dokonały, gołąbek apokalipsy, dotąd uważany za kryptydę, albo co najwyżej za potulne zwierzę kruchciane, właśnie się materializuje w otoce makabry! oj, tylko patrzeć, jak  abortowane dzieciątka powrócą niczym Walkirie, z mieczami i w zbrojach, by siec skrobaczy, a z gejów, za karę, zaczną wychodzić jadowite mamby! może nawet sam Jan Paweł odrodzi się jako grająca sentymentalną nutę pozytywka-Wernyhora albo przynajmniej pod postacią gorejącego krzaczka, palącej się i rozgadanej z emfazą porzeczki. pęczniało na transparentach i w ustach. rosły oczekiwania, dudniły radiowe głośniki, szczekały ambony. aż tu, przy fałszu fanfar, z odmętów wyczłapał, pokryty łuską, towarzysz Bierut. rozejrzał się niewidząco, po kociemu zwinął w kłębek. nie zionął ogniem, jak się spodziewano, nie cuchnął, o dziwo, siarką. zalatywał nieco czosnkiem, ale to chyba żaden złowróżbny omen, zapowiedź wytęsknionej hekatomby. nowoprzybyli, z kwaśnymi minami, zaczęli na powrót okrywać się błotem, wcierać w siebie mokrą glebę. sarkali, że chromolić taką miejskość, co tylko uwiąd i rzędnięcie min powoduje. że lepiej wrócić pod włosy swoich kobiet, w bezpieczny, cichy puch. dołączyło do nich paru równie rozczarowanych stoliczan.    
    • @huzarc @Alicja_Wysocka ... ciepła dużo trzeba ciepło się przydaje jak na Mount Evereście dla kogoś się staje  ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego popołudnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...