Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

miewam dni
że repetuje bez końca
i delektuje się
stałym dźwiękiem
i niezrozumiałym nikomu słowem


wtedy nawet
staję się stabilna
i w milczeniu gardzę
każdym twoim zdaniem

nie zobaczysz mnie jednak bosej i nagiej
nie usłysz jak łapię oddech

zdarza mi się wtedy zapadać
podtopić w gorzkich żalach
plując pianą z ust wściec się
na samą siebie

patrząc jak
rozkwitasz zakwitasz przekwitasz
pierwiastkiem szczęścia gardząc
do potęgi
przeklinając


nieraz połykam słowa
i dławię się
nimi i własną pychą
próbuję cię wtedy zawołać

bo stworzyłeś mnie królową dramatu

Opublikowano

Cześć miło mi Cię poznać -Henio:)
..pozwoliłem sobie wybrać to co najistotniejsze i "lekko"..zmodyfikować:)

miewa dni
że repetuje bez końca
delektuje(ąc) się stałym dźwiękiem
niezrozumiałym(ego) słowem(a)

patrząc(ę) jak (przemijasz)
w resztkach niedomówień
z rozbitych marzeń
skleiłam blejtramę

szkoda gada(ć)
wypadł z teatru
a za nim sztylety

"nie zobaczysz mnie już bosej
i nagiej nie usłysz " - (a to chyba najpiękniejsze!)..stworzy niezłą klamrę



..powtarzające się "i"..nie pomaga..jak i natłok czasowników.. szczególnie te na końcach..:) - pozdrawiam

Opublikowano

delektuję się dniami które wracają
dźwiękiem niezrozumiałym słowem
staję się stabilna

nie zobaczysz mnie bosej i nagiej
nie usłyszysz kiedy łapię oddech

patrząc jak zakwitasz
gardzę pierwiastkiem szczęścia

nieraz połykam słowa
dławię się nimi i własną pychą
próbuję cię wtedy zawołać

bo stworzyłeś mnie królową dramatu
---
proszę o wybaczenie. tak czytam ten tekst.

Wiem, że wiersz ma swój ładunek emocjonalny. Nie lekceważę, ale czytam po swojemu. Może bez sensu, może inaczej, ale inspiracja działa:-).

pozdrawiam. E.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Tak, należy im się cześć i chwała po wieki. Pozdrawiam!
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
    • @Manek Szerzenie mowy nienawiści??? Przecież nie skłamałem w ani jednym wersie!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...