Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie wejdziesz na internetowe strony bez zalogowania,
na nich możesz publikować według zasad określonych,
jeżeli wychylisz się niechlubnie, wywali cię p. Krzywak,
a policja, kiedy namierzy nieetycznego, do paki wsadzi,
mimo iż cały czas siedzisz i jesteś podwójnie zamknięty,
to prób nie czynisz, aby stać się podwójnie urodzonym.

Jako wieczne duchowe istoty żyliśmy w Królestwie Boga,
łamiąc przepisy pobytu, z Niego zostaliśmy eksmitowani,
Bóg ubrał nas w szaty ciał, byśmy mogli rolę grać bogów,
a powrócić do Domu, kiedy zbrzydnie na pana kreowanie.

Dajmy na to, że z Nim relacje mam, gdy inni tylko udają,
i lecą w zaparte, że wielce kochają Go? bez wyobrażenia.

Imion Twych nie znają, Tyś wyłącznie Panem bez imienia,
z dużym trudem sprawiłem, by Twoje imię zaakceptowali,
Tobie nie problem objawić się, pod jakąkolwiek postacią,
Ty Wszechmogący, gdy oni ograniczają Twoje możliwości.

Ustępując naleganiom pokazania tego Jedynego ludziom
uprosiłem Jego, bym mógł Go przedstawić łatwowiernym,
wasza reakcja, i to jest Bóg?, to niemożliwe by był to On.

Zablokowani swą koncepcją boga, nie akceptujecie prawd,
to za sprawą koncepcji omylnego umysłu jesteście ateistami,
ponieważ akceptujecie sami nie wiedząc co, tylko nie Boga,
różańce o łaski odmawiacie, gdy adresatem jest Berdyczów.

Choć macie oczy i uszy to jednak nie widzicie i nie słyszycie,
a to po to, by nie opuściła was choroba materialnego życia,
na was nie przyszedł czas ujrzenia i pojmowania nie pojętego,
bo umysł sterujący wami, pełen jest domniemań swoich i Ja.
6 sierpnia 2013

Na podobieństwo

Rozglądnij się, wokół qvazimodo i pokurcze,
Czyż Stwórca może być podobny do szpetoty?
a ponoć my ludzie, to Jego rezultaty stwórcze,
i grzechem jest przyrównywać Jego do idioty,

widujemy również osoby przytłaczającej urody,
ona przemija i ciało wygląda jak uwiędnięty kwiat,
Stwórca pozostaje niewzruszenie piękny i młody,
wszystko przemija, ale nie wieczny duchowy świat,

powłoki ciał to rodziców w zbliżeniu zapędy twórcze,
naradzasz się kaleki za własne, a nie rodziców winy,
i nie myśl, że ułomność to podrzucone jajco kukułcze,
pretensje do siebie miej, bo to bez rodzica przyczyny,

urodziwi pretensji do nikogo o swą urodę nie miewają,
poznasz prawdę też uwolnisz się od pretensjonalności,
wytrwali w jodze umysłu, siebie duchową istotę poznają,
aby ten krok uczynić, należy pełnić duchowe powinności.

On najwyższym duchem i cześć oddawaj Mu w duchu,
ci co w ciele przebywają Bogu podobać się nie mogą,

Powiadacie moje ciało, jak i to, że posiadacie duszę,
jakie to nielogiczne, mało inteligentne i wprost głupie,
wszem wiadomo, że dusza jest niezniszczalna, wieczna,
także wiecie, iż ciało rozkłada się, gdy je opuści dusza,
czy fotel może o siedzącym w nim mówić, ja pierdziel?

Nie jedna osoba nastraszona była przez odcieleśnionego,
subtelną formę ciała astralnego widzieliście, a nie duszę,
ten ktoś cierpiał i odszedł z ciała, bo ono miało zemrzeć,
utożsamiający się z ciałem miał umrzeć, a widzi że żyję,
nadal utożsamia się z cielesnymi, a wy się jego lękacie,
wysiłek wielki poniósł on, aby ukazać się wam bliskim,
i gdy nawet nie widzicie ducha, on kręci się wokół was.

Unicestwienie fizycznego ciała, to niepowetowany błąd,
gdyż taki traci szansę powrotu do Domu i idzie do piekła,
i niezmiernie czekać będzie długo na przydział ciała luda,
posiadanie jego jest rzadkim przywilejem w tym świecie.

Niejeden Krzywak do końca nie przeczyta twierdząc, że nudne,
wyszydzi i nigdy w swe ręce nie weźmie przyszłego losu swego,
nie traktuj przekazywanej wiedzy, jak coś, co nie dotyczy ciebie,
z chwilą ciała śmierci wszystko zrozumiesz, ale będzie za późno.

Najwyższy stworzył nas, jako wieczne osoby duchowe.
w duchowych formach jesteśmy czarowni i inteligentni,
pozbawieni oznak starości, i jakichkolwiek ułomności,
uwolnij się z ciała astralnego i bądź podobny do Boga.
8 sierpnia 2013



Za późno.


Mrok upalnej nocy dobiegał już do swego końca,
z półsnu obudziło mnie jakieś dziwne skrzypienie,
w dali dało się ujrzeć poświatę gorejącego słońca,
w tej ciszy dnia dobiegło mnie ciche westchnienie,

z lekką obawą rzuciłem w kierunku tym spojrzenie baczne,
w rogu pokoju majaczyła osobistość całkiem mi znajoma,
te ciało subtelne, jak za egzystencji miało kształty znaczne,
nie otwierając ust rzekło; żałuję że nie byłam wyrzeczona,

ponownie z nutą wyczuwalnego żalu westchnęła z cicha;
jaka wielka szkoda, że w twe słowa nie dawałam wiary,
myśląc iż śpię oczy przetarłem, a mara pozostała u licha,
po przeżyciach dnia, w snach jawić mogą się koszmary,

myśląc iż chrześcijanką jest do księdza się udała, on jej nie widział,
umrzeć przecież miała, takie celebrantów z ambon są oświadczenia,
dusza niby miała wyczekiwać na sąd ostateczny, a tu ciała przydział,
w zaistniałej sytuacji chyba i u mnie rzeczowego szukała wyjaśnienia,

nie spostrzegłem jej przybycia, a widziałem jak się oddaliła,
po nawiedzeniu tym, wielki smutek wdarł się w moje serce,
mimochodem na zegar zerknąłem, godz. czwarta dochodziła,
tak żywe istoty bez wiedzy o sobie, są w ciągłej poniewierce,

po wyjściu z domu rano, ona umarła słyszałem rozmowę,
czy mogła umrzeć kiedy mi się objawiła jako istota żywa,
dusza jest wieczna, a w ciałach manifestuje swą odnowę,
raz zdobią ją włosy, raz rogi, a innymi razy bujna grzywa.
21 lipca 2004


Póki nie za późno.

Postrzegalne ciało to wehikuł w egzystencjalnej podróży,
jak na popasie, sobie uczynkami swymi następny budujemy,
gdyż życie hedonistyczne lepszego przydziału nam nie wróży,
kiedy to coraz większych uciech dla swego ciała pragniemy,

po rozstaniu z wulgarnym, w astralnym kogoś nawiedzamy,
o naszej wieczności króciuteńka jest chwila doświadczenia,
chcemy innych ostrzec, lecz nowe wcielenie, i zapominamy,
że my duszą, aż śmierć zbudzi ponownie nas z zapomnienia,

mało kto ma okazję istoty duchowej poza ciałem widzenia,
pomimo tego, one i tak nas nawiedzają w swej desperacji,
nic im nie przynoszą próby duchowego nam się objawienia,
już w ciele trzeba zdać sobie sprawę ze swej marnej sytuacji,

w nim powinniśmy zmartwychwstać, duchowo się rozbudzić,
psu na przysłowiową budę zdaje się po ciała śmierci wstanie,
iż kiedyś z łaski Bożej zmartwychwstaniesz, możesz się łudzić,
ponieważ co końcem świata jest, pojąć nie jesteście w stanie,

zgon to dla każdej formy cielesnej indywidualny koniec świata,
kiedy nie Bogu, a ciału służyłeś, konieczne są w ciele narodziny,
tu następuje z poprzednich wcieleń zaciągniętych długów spłata,
w cierpieniu zdaj sobie sprawę, że nie dzieje się to bez przyczyny,

z tego wyzwolić nas może jedynie do świata duchowego powrót,
egzystując w świecie materii krążymy z ziemi do piekła i nieba,
ciała obumierają i w innych się rodzimy, to na reakcję kołowrót,
toteż pokonując podszepty umysłu duchowo odrodzić się trzeba.
22 lipca 2004

  • 3 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Z pewnością masz rację. Dobra diagnoza. Podpowiesz mi jak sobie z tym poradzić ? 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo ładne 
    • Umysł jest jak zegar co działa pokrętnie: Zegarmistrz nastawił go precyzyjnie Nakierowując jego rytm Ale ten potrafi się zatrzymać I cofać o całe kwartały Lub wybiegać wprzód A nawet symultanicznie wskazywać różne czasy Wbrew racjonalnemu porządkowi. Gdy taki zegar się popsuje Obluzuje w nim jedno koło zębate To nastawić go jest zadaniem siermiężnym: Składaniem mozaiki Bez kompletu elementów Komunikacją przy ciągłym zapominaniu Własnego języka. Możemy poznać każdy szczegół konstrukcji Umieć wyrysować i opisać cały mechanizm Mieć precyzyjne narzędzia A i tak nie umieć przywrócić biegu Wskazówek naszego zegara.
    • @Waldemar_Talar_Talar Za... 4+ Tak piszą pół- klasycy !!
    • dla pani doktor D.                     chodzi normalnie                      o Dominikę.       W poczekalni pachnie lękiem, kawą i lekko zwietrzałą rzeczywistością, którą ktoś chyba rozpuścił w kubku z melisą, żeby pacjenci łatwiej zapomnieli, kim są. Powietrze jest tak ciężkie, że gdybym wziął głębszy oddech, pewnie musiałbym prosić o pozwolenie budowlane. Ciężkie tak, że gdybym kichnął, pewnie dostałbym mandat za naruszenie konstrukcji nośnej rzeczywistości. Siadam na krześle, które skrzypi jak sumienie po długiej nocy. Nad głową plakat: “Twoje myśli – nasza pasja.” Brzmi jak motto piekarni, która wypieka sny na twardo. Wreszcie wchodzi ona, cała złożona z elegancji i chemii mózgowej, z taką kobiecą pewnością ruchu, jakby weszła tu tylko po to, żeby ustawić Wszechświat pod odpowiednim kątem światła. Szpilki w kolorze ust. Usta w kolorze milości. Miłość w kolorze błękitu. Psychiatra. Czarny pas z rozmów trudnych, pół-bogini neuronów, pół-urzędniczka  emocji, człowiek, który nawet cień potrafi zdiagnozować. Patrzy na mnie tak uważnie, jakby próbowała wyłowić moje myśli siatką na motyle, ale taką do połowu gigantycznych, świecących mutantów. - Proszę usiąść,  mówi łagodnie, tak łagodnie, że mam ochotę od razu powiedzieć wszystko, łącznie z tym, że w 2004 ukradłem bratu jogurt i do dziś mnie to męczy jak filozof po nieudanym haiku. I spogląda na mnie zmysłowymi oczami, jakby właśnie otwierała książkę, którą kiedyś napisałem w dzieciństwie, ale zapomniałem ją opublikować. - Co pana sprowadza? Ton jak u egzorcystki, który już wie, że w środku siedzi demon, pije kakao i udaje krzesło. Zaczynam mówić. Słowa wysypują się ze mnie jak klocki Lego, które mają osobny dział w piekle dla dorosłych. Psychiatra notuje. Notuje tak szybko, jakby rysowała mapę mojego kosmosu, ale coraz bardziej jej wychodzi plan ewakuacji. - Widzi pan, mówi po chwili, tu jest lęk uogólniony, tu poczucie winy, tu myśli natrętne, a to… - wskazuje na mój opis życia jak badacz na dziwne znalezisko w lesie - …to wygląda jak opuszczony plac zabaw. Nagle jej oczy błyszczą. Tak błyszczą, jak oczy dentysty, który właśnie znalazł kanał do UNESCO. - Proszę pana… to, co pan ma w tym swoim  umyśle, to jest…fenomen! Nachyla się nade mną jak muzealniczka nad wypchanym mamutem. - Gdybyśmy żyli w średniowieczu, pana lęki byłyby świętymi relikwiami. To jest sztuka! Neuronalny barok! Gotyk rozpaczy! Polifonia paniki ! Ja czuję, że zaraz rozpłaczę się śmiechem albo śmiech rozleje się we mnie jak depresja na promocji. -Musimy zrobić porządek, mówi nagle. Ton jak chirurg, który zaraz wytnie z ciebie cały średniowieczny teatr moralitetów. Wyciąga receptę. Kartkę, która wygląda jak bilet wstępu do lepszego świata, ale bez miejsc siedzących. -  Przepiszę panu coś, co przytuli pana od środka. Serotonina w tabletkach, takie czułe aniołki dla mózgu. Pisze, pisze, pisze, jakby przepowiadała mi los. Jakby wróżyła z farmakologicznej kuli. W końcu patrzy na mnie z uśmiechem, który mógłaby uleczyć pół miasta albo wywołać panikę w drugiej połowie. - Proszę przyjść za miesiąc. Zobaczymy, czy pańska dusza wróciła na swoje miejsce, czy nadal próbuje wynająć mieszkanie gdzieś indziej. Moje myśli... Myśli zaczęły mi się plątać tak dziko, jakby w mojej głowie odbywał się maraton chomików po energetykach, każdy z nich z dyplomem z filozofii i kryzysem egzystencjalnym w łapce. Wychodzę. Korytarz faluje jakby rzeczywistość była dmuchanym materacem nadmuchanym przez poetę z astmą. A ja kołyszę się lekko, jakby sam Wszechświat też brał udział w terapii i dopiero próbował zdecydować, kim chce zostać w przyszłym tygodniu. Zamykają się za mną drzwi gabinetu, a ona już wita następnego pacjenta - z tą samą uwagą i czułością, jak kolekcjoner motyli, który wie, że zaraz zobaczy kolejny piękny, drżący, trochę zniszczony, ale absolutnie niepowtarzalny egzemplarz. Idę dalej korytarzem i czuję, że coś we mnie ucichło - nie zniknęło, ale zmieniło kształt, jakby w środku zgasły ekrany zapowiadające mój prywatny Armagedon.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...