Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Siedliśmy przy stole, w kieliszkach wódka plecie:
Każe nam się przyznać do pieskiej lichoty
I mówić o porażkach, skargach, że na świecie
Nie ma ni miłości, ni kawałka cnoty.

Spod ironii powiek łka melodia czyjaś,
W oknach uprażona szadź głęboko kuta,
Ja wiem - to już było - ta salwa mi mówiła,
Którą - po rozstaniu - zapiszesz snadź w nutach.

Zamęt ponad maszty - wytrych pokolenia,
Abażur spleciony falbankami kłamstwa.
I znowu w takt wracamy do chęci nieistnienia,
A później do przyjaźni i znowuż do pijaństwa.

Samotrzeć, pytania gładzą uszu znicze,
Zdają się być bliżej niźli czasu grdyka,
Asumpt za asumptem, rozeźlone dzicze,
W końcu ucichamy... o nic nikt nie pyta...

Tylko stół wiruje... zadymka się ścieli!
Trunek pono czasem jest zmęczony sobą.
Trudno! Skryte prawa, co mędrcy nie słyszeli,
Będę tkliwie bredzić zmurszałym podłogom.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...