Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                  Repeta

 

niepotrzebne sądy wyrok eksplodował
spojrzeniem odruchowo kalkuję obrazy

nocna lampka torowała ścieżkę do ampułek
na oparciu krzesła czuwający różaniec
do końca pod ręką
strych gdzie na sznurkach osiadał krochmal
blaszana miska przy łóżku - w niewinności bieli
ciało i niechciane rurki (bo bez kremu)
świt łapczywie zagarniał błękit pod powieki
a podłoga niczym klif odbierała możliwość
zrobienia kroku dokądkolwiek



w kłębku czasu skaza plącze nici próbuje
zerwać moją - jeszcze nie pora - kiedyś
wtedy rozpakujesz walizki na drugie życie

 

 

 lipiec, 2013

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano
Mithotyn... jasne jest, że skreślasz cały i... chcesz, czy nie... budyniowe kocopoły.. wywołały uśmiech.

Mariusz Sukmanowski... jak nie wchodzi, to nie wchodzi...
Pozdrawiam.

Dzięki za chwilkę pod...

Opublikowano

jedyne z czym mój estetyczny zmysł i wyobraźnia sobie po przeczytaniu wiersza nie poradziły, to 'rurki bo bez kremu'

wprawnie opowiedziałaś tę smutną, niemądrą, ale chyba jednak szczęśliwie zakończoną historię, nato

pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Rurki/przewody "oplatające" ciężko chorego zawsze są niechciane, choć konieczne. Zapisałam 'bo bez kremu', dla nieco innego
ich niechcenia. Fakt, historia nie jest wesoła, natomiast nie bardzo rozumiem, dlaczego "niemądra".
Czy zakończy się szczęśliwie.? to zależy, czym i dla kogo będzie "owo" szczęście, myślę, że czas to rozstrzygnie.
ale meriusz, dziękuję za zatrzymanie, ślę pozdrowienie.

Opublikowano

owo 'bo bez kremu' starałem się pojąć jako sarkazm, ale nawet wtedy krem w opisywanych okolicznościach i scenerii wydał mi się po prostu śmiesznie absurdalny.

historię określiłem jako niemądrą, bo zbyt silnie zasugerowałem się moją interpretacją pierwszej strofy. zobaczyłem dwoje rozchodzących się ludzi (nie musisz o mnie sądów wydawać, wystarczy twój wzrok), z których jeden postanawia (nieskutecznie) odebrać sobie życie, no i pewnie dlatego niewystarczająco uważnie przeczytałem ostatnią strofę - 'skaza' stała się dla mnie nazbyt krytycznie widzianym rysem własnego charakteru.

prawdopodobnie ta interpretacja nie pojawiłaby się w moje głowie, gdyby wiersz zaczynał się dopiero od słów: 'wyrok eksplodował'

trzeba wierzyć, że będzie dobrze

Opublikowano

Z Twojego wiersza wyrozumowałam opowieść o narkomanie aktualnie znajdującym się w szpitalu celem podtrzymania życia (bo trudno mówić o zdrowiu). I o nadziei, że może jednak... że jeszcze nie tym razem... że kiedyś...
uda się normalnie żyć.

pozdrawiam :)

Opublikowano
Al meriusz, pomyślałeś dobrze, że jako sarkazm nie pasowałyby te słowa, poza tym, jest łóżko, niewinność bieli tuląca ciało itd.
obrazy tkwiące nader silnie w umyśle peelki/peela, nie ma wskazania płci. Dojrzałeś więcej niż jedną osobę i słusznie, jest też rozstanie,
ale jako odejście/umieranie. Całość (łącznie ze "skazą") ma związek z tytułem, jako powielenie/powtórka sytuacji, a wyrok...
nie tylko sądy je wydają, "złowróżbna" diagnoza lekarska też może być wyrokiem, tym się kierowałam, stąd wtrącenie
"niepotrzebne sądy", wystarczy spojrzenie i czuje się wszystko.
Dzięki takim postom mogę uszczknąć coś dla siebie i zastanowić się nad drobiazgami.
Dziękuję za odpowiedź.
Opublikowano
Hannah, zobaczyłaś narkomana w szpitalu, ale w domach też przebywają obłożnie chorzy, nad którymi czuwa rodzina
(lub ktoś wynajęty). Kiedy narkoman próbuje pierwszy raz, w pwenym sensie wydaje na siebie wyrok, wiadomo jak trudno potem
wyzwolić się nałogu, jednak nie jest to "coś", co eksploduje nagle.
Branie "prochów" narasta sukcesywnie, ale np. gorączkowe oczekiwanie na wyniki badań, gdy już są, bardzo złe, porównałam to
do wyroku, który "eksplodował spojrzeniem"... potem, chyba każdy chce, by ta trudna chwila nastapiła.. kiedyś.. nie od razu..
by udało się żyć normalnie tym, którzy zostaną... tak ogólnie.
Dziękuję Ci za własne spostrzeżenia.. :) to także pewne wskazówki dla mnie.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wiesław J.K.  Wiersz ten napisałem po obejrzeniu, ponownie, filmów Katyń i Wołyń.
    • NATURA I CZŁOWIEK   Katyń 1940 i Wołyń 1943 oraz Rwanda 1994   ludobójstwa człowiecze zwyczajnie chaniebne a było ich więcej w kolorze bólu i czerwieni ludzie ludziom skażoną miłością apokalipsę stworzyli   cywilizacja dziczeje nienawiścią zawstydził się Chrystus obiecanym zbawieniem a gwoździe poszarpały nadzieję nawet w błękicie nieba rdzawą w beznadziejności łzawą   dzika przyroda bez miłosierdzia żarłocznie każdy kąsek pożera  życiodajnego narodzenia więc ku pamięci tym wszystkim którym nie dane żyć było strofy te poświęcam
    • @aff Dziękuję za zainteresowanie i lubiejkę. Tak, zapewne brzmią dla dzisiejszego czytelnika anachronicznie i nienaturalnie, bo właściwie nie używamy ich już na co dzień. Niemniej uważam, że w przekładach utworów z XIX wieku mają swoje miejsce. Mógł Mickiewicz pisać: Polały się łzy me czyste, rzęsiste Na me dzieciństwo sielskie, anielskie, Na moją młodość górną i durną,... Pozdrawiam
    • ludzie naprawdę to kupują?   obraz z białym krajobrazem ukradziony z klatki schodowej taka, ot, historia bez pościgów, wycia i rozbijania szkła bez rwania mięsa życia do kości ale z kradzieżą! choć nie mam pewności czy ktoś go nie wystawił na klatkę właśnie żebym go wziął czyż to nie jest życie wielkie nieporozumienie w teorii mógłbym zapukać, zapytać ale nie wiedziałbym gdzie i błądziłbym po mieszkaniach ja to na takiej klatce bym nic nie zostawiał zamek nie działał nie wiem w ogóle czemu ktoś chciałby wyrzucać taki łady obrazek stary, rosyjski jeszcze z leningradu eklektyczny w sensie nie że obraz chciałem się pochwalić słowem eklektyczny dobre, nie? polecę nawet dalej eklektyczna poświata koszernych chodników przeglądam się mrawo w kałużach rozbija się szmaragdem haniebny dżdż nic nie rymuje się z dżdż dziwią mnie wszyscy krytycy i ja wiem że jestem nieudolny że rym bywa częstochowski i że forma mną włada ale w porównaniu do "prawdziwej poezji" czuję się jak jakiś kaleka jakbym stracił jeden z 6 zmysłów jakbym czegoś nie widział czegoś nie słyszał czegoś nie rozumiał przepraszam "prawdziwą poezję" ale z braku laku zacząłbym chyba czytać paragony na parkingu i to by była historia życia! do wydedukowania po nawykach żywieniowych może ktoś ma dziecko? może ktoś ma dietę? to jest niesamowite a nie wasze zasrane tkanki i eklektyczne obrazy przepraszam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Starzec Ech tam! Złudzenie. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...