Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


szalony taniec
już schwytany
w nieżywym albumie

głos słowika
przebrany
w głuchą ciszę

nie grają smyczkiem skrzypce
pusty fotel

wargi drżą
wyrzucają żale na wiatr
gorycz wciskają
w oniemiałe kąty

mroczna samotność
roznieca tęsknotę
w tafli lodu
i dotyka ślady wspomnień
suche na zawsze











Copyright by Ewa Krzywka
Opublikowano

Ewo , tęsknotę tak naprawdę jest bardzo trudno opisać, tym bardziej za bliską osobą. W Twoim przekazie wers po wersie , zwrotka po zwrotce widać obrazy!Świetnie!
Wiersz ma głębie , porusza!

Pozdrawiam!
Hanka

Opublikowano

jest nieźle, chociaż, w moim odczuciu, czegoś mu brakuje, jest jak wykwintna potrawa, do której nie dodano pieprzu i soli. w trakcie czytania odniosłem dziwne wrażenie, że czytam jakieś rozbudowane haiku. przeczytałem jeszcze kilkakrotnie i doszedłem do wniosku, że rzeczywiście wygląda to jak zbiór kilku utworów tego typu. jednak, jak wspomniałem na wstępie, nie potrafię odmówić mu pewnej wartości, chociaż uważam, że można na nim jescze trochę popracować (doprawić do smaku) :)
pozdrawiam i do poczytania :)

Opublikowano

Zbyt zawiłe metafory, żeby właściwie zrozumieć Twój przekaz. Ja nie niestety zrozumiałam niewiele, za wyjątkiem wychwycenia nastroju pełnego żalu i rozgoryczenia.
Sformułowania "mroczna samotność" , "oniemiałe kąty" są moim zdaniem zbyt patetyczne...
to tyle z uwag
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius tak, jest, jutro wyjeżdża do domu:) jest żywa bardzo:) 
    • Interpretacja   na zajęciach przerabialiśmy Słowackiego później był Beckett   profesor wspominał konteksty kto z kim zazdrość kochanka niechciany syn   profesor miał okulary i uważał że dobrze widzi a my na widowni siedzieliśmy  mało widzieliśmy mniej zrozumieliśmy   to była uczta  mieliśmy czasem doktoraty ale ucztę znaliśmy głównie  z kuchni   jedno zostało  ludzie umierają   słowa żyją dopóki w pamięci  
    • bywa słodki   i ten jest wówczas gorszy niż gorzki    
    • Lata mijają czemu niby mam to tlić  Choć smutek dopada mnie, to chyba tak musi być Mija kolejny rok, ja dalej nie mam nic Jestem coraz bardziej pusty, jestem coraz bardziej zły   Nasze sprawy? Chyba co najwyżej wasze Telefonu nie odbieram, kłamię, że tracę zasięg Na starcie dławię się, łzy są moją metą Miałem głębię oceanu dzisiaj jestem płytką rzeką   W oczach moich obojętność, życie ma cel jaki? Aż się dziwię, że ten smutek nie dał mnie rady już zabić Ambrozja za pięć patoli, serio bliski paranoi jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Jakbym iskrę w sobie miał, to nie wchodziłbym na dach Patrzę w górę, co na dole jest to już dobrze znam Życie z dnia na dzień ucieka, niczego nie jestem pewien Czeka na mnie ogień piekła, a może czeka już Eden?   Tego nic już nie zasłoni, mam w sobie tylko gorycz Miałem w sobie kiedyś iskrę, teraz o niej nie ma mowy Nie mam głowy, żałosny jak wydmuszka jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Schylasz wolno głowę, to chyba się skończy źle Dwie świeczki w salonie w końcu dogaszają się Łzy po twym policzku schludnie poruszają się, już wiem Myślałaś, że ukryjesz to w swoich okularach Chanel.
    • @truesirex to miłe dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Może masz podobną wrażliwość to by wiele wyjaśniało Zdrowych Spokojnych Świąt 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...