Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zbawieniem świata jest Perła nieokiełznana,
Taka piękna, Taka biała,
Czy dzięki niej nastąpi zmiana?
Przecież ona jest taka mała.

Leży teraz taka samotna,
Nie ma w niej nienawiści,
Tylko moc zawrotna,
Może moje marzenia ziści,

Tyle na tym świecie trzeba naprawić,
Tyle na nim bólu i cierpienia,
Czy dzięki niej można tyle sprawić?
To chyba tylko marzenia.

Czy człowiek się zmieni?
Nie będzie taki zepsuty,
Może nasz los się odmieni,
Nastaną czasy pokuty.

Czy jest na tym świecie sprawiedliwość?
Cały ten świat jest rozdarty,
Czy jest na tym świecie miłość?
Bóg rozłożył już karty,

Rozpoczęta została gra Boża,
Czy człowiek zasługuje na szansę drugą?
Już na niebie pojawiła się zorza,
Wybierzemy się w wędrówkę długą.

Aby tam dotrzeć...
Potrzebna nam będzie tratwa,
Trzeba w duszę głęboko spojrzeć,
Droga nie będzie łatwa.

Gdy do celu dotrzemy, perłę nieokiełznaną odnajdziemy.

Opublikowano

...No, niestety, przykro bardzo. Na ten "wiersz" miejsce jest, moim zdaniem, dla początkujących. Nawet nie w piaskownicy, bo się nic z tego nie wykrzesze. Rymy - częstochowskie. Ciągnięte na siłę tak, że aż trzeszczą. Całość napisana tak patetycznie, tak nadęta, że zaraz pod sufit poleci. Nie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leo Krzyszczyk-Podlaś Cudowny, płynący, delikatny wiersz:-) Pozdrawiam serdecznie!
    • @Roma dzięki, to bardzo miłe!
    • Kiedy pojawi się mleczyk, ten pierwszy przed milionem, usiądę przy nim cichutko  i po tym wszystkim ochłonę.   Podrapię trawę pod brzuszkiem, zalotnie spojrzę na pszczółkę, co w kwiatku baraszkuje, aż sypie się pyłek żółty.   Poszukam kropli rosy, błyszczącej w pełnym słońcu, by serce móc napoić  po długiej zimie w końcu.   Podzielę z miodonoską, spragnioną bardzo przecież. Nie piła nic tak długo, a mamy wszak już kwiecień.   Zakręcę na palcu kosmyk, rudo lśniący przy pszczółce, co w kwiatku baraszkuje, aż trzęsą się płatki żółte.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Corleone 11 Bardzo dziękuję za obszerny komentarz:-) Miło mi, że zajrzałeś w moje skromne progi. Pozdrawiam serdecznie!
    • Głowa w drzewach   W lesie odnajduję siebie, Wśród cieni drzew, pod gwiezdnym niebem. Ciężar egzystencji mnie nie omija, Lecz natura jak matka ramiona rozwija.   Myślami krążę, wciąż jesteś blisko, Choć czasem cierpienie odbiera mi wszystko. Krąg życia ból niesie w swym szepcie, Lecz w lesie to brzmi jak pieśń w zalotnej projekcie.   Drzewo, co stoi, nic mnie nie zrani, Korzenie w ziemi, gałęzie w otchłani. To cisza, co woła, to spokój mnie koi, W niej serce, co bije w harmonii    Head in the trees   In the forest, I find myself true, Amid shadows of trees, ’neath the starry hue. The weight of existence does not pass me by, Yet nature, like a mother, spreads arms to the sky.   My thoughts still wander, you’re ever near, Though sorrow at times steals all I hold dear. The circle of life bears pain in its tone, Yet in the forest, it sings like a hymn of its own.   The tree that stands will cause me no harm, Its roots in the earth, its branches a charm. It’s the silence that calls, the peace that enshrines, Where the heart beats again, in harmony’s lines.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...