Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Stary rybak siadł nad wodą, podparł twarz rękami,
moczy długi kij z robakiem, a ryb ani, ani.

Aż tu nagle i znienacka drzemka go dopadła,
śniła mu się rybka mała, że na haczyk wpadła.
Cała żółta, jakby złota z wody się wynurza,
na patelni ją usmażyć, to korzyść nieduża.

Więc odhaczył rybę z wędki prawie w wodę rzucił,
gdy przemówił głos anielski - daj się zbałamucić.
Co mi szkodzi myśli rybak, mów proszę malutka,
chyba mnie tu nie zanudzisz, gadka ma być krótka.

Rybka mocno zadziwiona, że chłop niecierpliwy,
pyta - co by zechciał przeżyć, teraz tu w tej chwili.

- Chcę być młody i przystojny jakich jest niewielu,
a do tego srebrne porsche, moc forsy w portfelu.
A i jeszcze zapomniałem, jakąś blondi laskę,
co ma nogi aż po szyję, zderzaki kopiaste.

Myśli rybka ciut przesadza, ale niech tam będzie,
wypuściła trzy bąbelki zmiany zaszły wszędzie.

Stoi rybak młody, piękny jakich jest niewielu,
a tuż obok blondi laska grzebie mu w portfelu.
Srebrne porsche podjechało - siadaj odjeżdżamy,
jeszcze chłop nie użył życia, a już się zadławił.

Bo co z tego, że jest młody i do tego piękny,
kiedy wewnątrz tego życia wcale nie jest pewny.
Jak ma jeździć super autem, jeśli jeździł wozem,
co ma robić z tą pięknością, kiedy już nie może.
Więc wystraszył się chłopisko - pal licho pieniądze!
Rybko droga daj mi spokój, jednak w to nie wchodzę.

Nagle zbudził się chłopina, wędkę nadal trzyma,
cały mokry i spocony, bo horror przeżywał.
- Już ja wolę swoją Jadźkę, choć stara pomięta,
jaki byłem dobry w łóżku dobrze to pamięta.
Wolę dalej jeździć furą jak i łowić rybki,
chociaż jestem starym dziadem, pomarszczonym, brzydkim.

Każdy musi swoje życie przeżyć po kolei,
choć czasami jeszcze byśmy młodzi też być chcieli.






Opublikowano

całkiem miła ta bajeczka i nawet z morałem
uwag mało chyba deczko jak mi się wydaje

najważniejsza to jest taka zapis konsekwentny
nie od sasa aż do lasa lecz równo i pięknie
dwa i cztery tak przemienie do samego końca
no i rymy wszędzie pełne uśmiech jest bez końca

dziełko owszem bardzo zmyślne może być dla dzieci
tu i ówdzie garść przemyśleń zachwyci się etyk

pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Wszystko pięknie, lecz co z laską i jej zderzakami
czy ma tułać się po świecie, aż ktoś ją omami?
Wrócił rybak i po cichu szepnął rybce w ucho,
byłaby dla świata szkoda zmarnować to cudo.

Może nie jest najmądrzejsza, może nie za dobra,
ale przecież przyznasz sama, dość miła dla oka.
Przyprowadzę jutro Jadzię. Tak ją zaczarujesz,
że z litości nad złym losem, młodą adoptuje.

:)))

Paulo - świetny wierszyk. :)))


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...