Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

W sprawie moderacji


Rekomendowane odpowiedzi

Proszę wszystkich o chwilę uwagi.
Jak widać, mimo próśb o pewną czasową dozę cierpliwości i tolerancji, nagromadziła się masa wyzwisk, absurdów, oskarżeń, pomówień, ale też użytecznych spostrzeżeń. Jak wszem i wobec wiadomo, administrator podjął pewne decyzje, które konsekwentnie są realizowane. Żeby nie było nieporozumień, na okres, powiedzmy miesiąca osobą dopuszczającą do działu Zet zostanie pan Andrzej Barycz. Chodzi o to, żeby nie było "skakanki", że ktoś ma dostęp, potem go nie ma, potem ma itp, itd... Reszta tzw. opiekunów będzie przekazywać sugestie, tak więc w razie czego proszę kontaktować się z nami.
Dostęp do działu Zet nie jest "wieczny", tak więc trzeba się liczyć z odebraniem.


A tak z prywatnych spostrzeżeń:
- wszystkie pomówienia dotyczące tzw. "kasy" są fałszywe i bezczelne
- cenzury nie ma, a kto nie wie, co to jest cenzura, niech się dowie a potem dopiero używa tego słowa.
- mam wrażenie, że dla niektórych ten dział zet to szczyt marzeń. Współczuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 71
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ja współczuję dobrego mniemania, że Org jeszcze cokolwiek znaczy.
Już tylko dla władz tutejszego bagna, bo najlepsi tu kiedyś poeci
doskonale radzą sobie teraz gdzie indziej.




Oczywiście że sobie radzą i tylko się cieszyć, że im idzie. Za 5 lat znajdą się kolejni, którym też bardzo dobrze pójdzie. Za 10 lat pewnie też.
Takie już jest życie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W takim razie na pamiątkę, jak prawdziwy poeta - dwa lepieje do dzienniczka skarg i zażaleń:

[indent]


Lepszym się cieszy imieniem spod latarni taka,
niż org.poezja opinią za rządów Krzywaka.

Lepiej już bazgrać dać co chce kurze,
niż uczestniczyć w nomenklaturze.



[/indent]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W takim razie na pamiątkę, jak prawdziwy poeta - dwa lepieje do dzienniczka skarg i zażaleń:

[indent]


Lepszym się cieszy imieniem spod latarni taka,
niż org.poezja opinią za rządów Krzywaka.

Lepiej już bazgrać dać co chce kurze,
niż uczestniczyć w nomenklaturze.



[/indent]

Super, joł.
Widać, że jesteś gość. A teraz biegnij i się wypłacz pod latarnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dla mnie nie jest Z szczytem marzeń a w tej sytuacji żenada zabieram swój wiersz z Z przenoszę do P i lekceważę Z
jak mogą osoby które nie piszą wierszy rymowanych oceniać i decydować kto ma ma być a kto nie

pozdrawiam
No włacha!?
Pani maria bard andrzej barycz itp itd,
Sami białowieszcze..
A może dać miano moderatora choć jednemu, co zna się na rymowanych???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dla mnie nie jest Z szczytem marzeń a w tej sytuacji żenada zabieram swój wiersz z Z przenoszę do P i lekceważę Z
jak mogą osoby które nie piszą wierszy rymowanych oceniać i decydować kto ma ma być a kto nie

pozdrawiam

Jak zwykle pan błądzi... :)
Moją pierwszą myślą po zostaniu moderatorem, było dokoptowanie do składu oceniającego fachowca "od rymów", który uzupełniłby go wiedzą i czuciem tematu, bo to faktycznie nie moja bajka. O pomoc została poproszona p. Alicja Wysocka. Odmówiła. Cóż, łatwiej o stu narzekających, niż o jednego do konkretnej pracy ;) A gdyby tak zamiast żenadować, zabierać, lekceważyć i oburzać się, zaopiekował się pan tą grupą piszących ? Byłby to dowód, że nie przemawia za panem frustracja i uprzedzenia, lecz troska o kształt i wartość portalu. Czy można na pana liczyć ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dla mnie nie jest Z szczytem marzeń a w tej sytuacji żenada zabieram swój wiersz z Z przenoszę do P i lekceważę Z
jak mogą osoby które nie piszą wierszy rymowanych oceniać i decydować kto ma ma być a kto nie

pozdrawiam

Jak zwykle pan błądzi... :)
Moją pierwszą myślą po zostaniu moderatorem, było dokoptowanie do składu oceniającego fachowca "od rymów", który uzupełniłby go wiedzą i czuciem tematu, bo to faktycznie nie moja bajka. O pomoc została poproszona p. Alicja Wysocka. Odmówiła. Cóż, łatwiej o stu narzekających, niż o jednego do konkretnej pracy ;) A gdyby tak zamiast żenadować, zabierać, lekceważyć i oburzać się, zaopiekował się pan tą grupą piszących ? Byłby to dowód, że nie przemawia za panem frustracja i uprzedzenia, lecz troska o kształt i wartość portalu. Czy można na pana liczyć ?


Jeśli wolno, podpisuję się pod słowami a. barycza obiema rękoma.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jakoś ta niewiedza nie przeszkodziła w zabraniu mi dostępu do Zetki
na podstawie zamieszczonego przeze mnie sonetu w formie angielskiej (12+2) "Dylemat więźnia". Do tego ocena pod wierszem" "popcorn" kogoś, kto niefrasobliwie
teraz przyznaje, że nie ma pojęcia co ocenia.

"To faktycznie nie moja bajka" - nie jest w tym przypadku przyznaniem się do winy,
że ktoś nadużył swoich kompetencji, a co byłoby jakąś tam okolicznością łagodzącą.
Nazywa się to "złapaniem na gorącym uczynku".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bo ty tak napiszesz?
Tak właśnie wygląda krytyka na Zetce - kilku domorosłych krytykantów paskudzi każdy wartościowy wpis.
Dodaj jeszcze, że jesteś prorokiem, więc nie masz prawa się mylić!

Lepiej wytłumacz się, czemu oparłaś swój tekst na plagiacie, nie podając źródła skąd pochodzi jego podstawowy i najlepszy element "owoc ciszy":

[indent][indent]



Owocem ciszy jest modlitwa
Owocem modlitwy jest wiara
Owocem wiary jest miłość
Owocem miłości jest służba
Owocem służby jest pokój


http://www.oat.com.pl/rozw7.htm

[/indent][/indent]



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz pod wierszem zaznaczone, które elementy nawiązują bezpośrednio do owocu ciszy.
Metafora nie jet twoją własnością, a wiersz w kilku punktach opiera się na niej. W sumie są to tylko wariacje na temat tej metafory.
Także, czego nie zaznaczyłem tam mówiąc tylko, że pierwsze dwa wersy są z innej bajki:

trąby jerychońskie - głośne / owoc ciszy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie wiem czy wiesz, ale Miłosz w swoich tłumaczeniach haiku zastrzegł nawet duże litery
zaczynające kolejne wersy. Co dopiero mówić o tak pięknej metaforze "owoc ciszy".
Pięknej, toteż w całym internecie pełno własnych wariantów jej rozumienia,
ale wszędzie podaje się źródło:

http://bit.ly/13hyGSb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pomawiasz mnie, że nie mam racji twierdząc, że metaforę "owoc ciszy"
przypisuje się Matce Teresie z Kalkuty? Nie żyje od 1997 roku,
więc na pewno nie napisała jej po przeczytaniu twojego dzieła :)



W muzyce wystarczyła jedna fraza (odpowiednik metafory w poezji) żeby
uznać - nieumyślną, ale jednak - winę jednego z najlepszych i najbogatszych muzyków świata:

http://bit.ly/104tGKw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno. Ciekawie wygląda ten paragraf:


§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,
podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.


w świetle niemerytorycznych, a mających jedynie na celu zniesławienie i umniejszenie
wartości dzieła literackiego
autora, a tym samym zniszczenie jego samego:

- popcorn
- gniot
- itp. - wystarczy poczytać niektóre komentarze pod wierszami w Zetce. Wielu zna je z autopsji i wie, jak się człowiek wtedy czuje.

Tego typu niemerytoryczne komentarze "mogą poniżyć ją (w tym przypadku autora) w opinii publicznej"
i moim zdaniem po to są pisane.

Takie wtręty to nic innego, jak właśnie "narażanie na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności".






Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Robię właśnie archiwum Orga i przyznam, że jestem zażenowany rozmiarem zjawiska,
w którym bezkarnie obraża się autorów pod pozorem komentowania wiersza.
Nie było mnie tu długo i nie myślałem, że aż tak to wyglądało.
Parę przykładów jednego z aktywniejszych pod tym względem - po licznych kropkach poznacie, którego:




.................pozaliryczne dyrdymały udające treść


patetyzujący gniot o charakterze "rżnięcia" styropianem szyby
.................tytuł cokolwiek zużyty posłużyłby tu "cudzysłów"


płasko stempelkowe popierdółki w pozalirycznej treści na bazie częstochowy - kolejny kicz z czarnego luda


jeżeli coś jeszcze może przebić oną poezję, to już tylko słupki drogowe, a tym dorównać nie jest łatwo, autorka owo apogeum ma już w zasięgu intelektualnym...



o to już jest skurwysyństwo i groźba pseudolyterata, najniższych, prymitywnych i fanatycznych lotów, na jaką może się zdobyć tylko taki ciemnogrodzki typ jak zacytowany powyżej troll

wżdy bywało że na wniosek rota moderator mógł usunąć irytujący post spod zaprezentowanego tekstu.

jeżeli taka opcja została zawieszona, to proszę ją przywrócić, jeżeli nie, to publikowanie według zasad serwisu zostanie złamane.................jeżeli natomiast - w co wątpię - powyższy organik zamieści jakieś swoje gówno pod moim tekstem, które będzie miało, choć znamiona gniota, to tekst usunę sam, co pewnie ucieszy owego typa i jeszcze paru "sprawiedliwych"


...............................pamiętnikowy wpis - tak
wiersz(?)..................ani nawet


.....................pospolite dyrdymały


ascetyczne popłyczyny z jakiegoś pomysłu - cokolwiek nadwerężonego


żenująco pretensjonalne brednie w megaotoczce pustosłowia wytrąconej z równowagi grafomanii, która chlipie o wycieraczkę do piedestału

żadna treść do zatrzymania, żaden przekaz...............Gniot? - z pewnością...


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • @Olgierd Jaksztas

      Trzeba pisać paragrafy. Przede wszystkim matka M jest narzędnikiem od O – eM, przy czym E jest tu raczej do zaniedbania, liczy się M; samo O z kolei wynika z A, podstawowej samogłoski (w Sąskrycie były tylko trzy, A I U; O = AU, E = AI, u nas rdzenie także przybierają trzy formy, spółgłoski trzy brzmienia) jako wołacz – O jest wołaniem do A. A rozdziela i porównywa, to a to, ale przede wszystkim jest okrzykiem znaleziska, zrozumienia, tryumfu. O wołające "Ooo przyjdź" = "A przyjdź" – to jest nakaz wręcz, zaklinanie. A zaklina. Jest jeszcze A płaczu dziecka i A tulenia. Teraz. M mieszka nad podniebieniem, zatem i A nosowe, Ą (dzisiaj przez O), jest najpierw, co przypomina AUM Ińdziów, też nosowym najpierw AU a potem O, Ą czyli, będące... Nasze nosowe to jednak dzisiaj "OĄ", "EĘ" się wymawia, a my że współczesnego chcemy rozkwitu dokonać.

      Tak czy siak, wypada tak:

       

      1. Najpierw było A. Najpierwsze jest A, bo i nie było żadnego było, a wszystko jest. Z Nieba przyszło prabóstwo A i dało uśmiech i dało radość, ale nie Ha Ha, bo to czkawka, tylko czystą wielorybią pieśń życia. Rzeczownik A to radości i pieśni, a wiele A i mnożyło się A od bytu do bytu, zarażało sobą... Przymiotnik A – wszystko było A, posłuchaj A! A! wołania, tych bytów Anych przez A! – czasownik AĆ i rozkaźnik AJ. Uwaga: nie ma oczywista takich, ale są zgodne z Duchem, i na tym polega nasza metoda, nigdy nie stosowana dotąd inaczej niż zabawka (Duch domaga się powiedzi tego). A to płacz, Aj to ból, lecz Aj to również zachęta niby "nuże" wraz z ruchem otwartą dłonią ku górze: tak to czuję. 

       

      2. AĆ to nie tylko bezokolicznik, ale Ta Ać, jak Mać (zmiękczone końcówki to dawny rodzaj żeński jak się zdaje). Jeśli jest ta AĆ, to musi być również Ten AT, a wiemy że OT to ojciec, Ociec. Teraz: od A u nas w rodzimych zaczyna się tylko A, reszta słów przyjmuje J lub W. A zresztą ma zwarcie krtaniowe przed sobą, ale nasze dzisiejsze A rozdzielające to już co innego. A z J to Ja, A z W to Wa, my dwaj. Etymologja prawdziwa nieważna, Duch tak to urządził by nawet nie znając dojść tego, co trzeba, co jest zawarte w tym "systemie", "organiźmie", po polsku – żywocie chyba najładniej. Już widać że tam M przyszło przed A (W zresztą z rozwarcia lekkiego ust przy M), jednak chcemy aby samo wyszło nam. Tak samo zapomnimy że Ot to ojciec, a zresztą At mamy.

       

      2.1 Ać to robić Achy, wytwarzać je i pobudzać do achów, Ać to również bóstwo Ania, czynności Ania, schowania – ono Acha w każdym Asiu – Aś to ten, co A (czasownikowe użycie) bądź A robi (rzeczownikowe), albo jest Y, ale że Y zabronione bez spółgłoski, to I, końcówka mnoga. 

       

      2.2 Kto jest I: to potem jednak

       

      3 Jeśli Ać jest żeńskie i A, uje, to męskie At czym? I czy wolno nam je przyjąć nie wywiódłszy pierwej? No więc Ując (Ać) uje się to, co Ate, możliwe do Ania. Co jest Ate? At. Aty. Czyli "bogaty" to tyle co "bóg możliwy do ania"? Raczej nie, raczej należący do Aty, jest zatem pani Ata, czyli należąca w jakimś sensie do pana At.

       

      1.1 Pieśń A nie zawierała słów, była samą melodją – to był raj, wszystko istniało w niewyrażalnym – w... W.

       

      1.1.1 A! A to również wdech – to bardzo ważne czuję...

       

       

      Edytowane przez Olgierd Jaksztas (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach




  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Otóż i pierwsza błarzecz (俳句) słowieńska: Z kraju 日本, a po naszemu Śnipieni ród swój wiodąca.     "GWIEŹDZIW PIĘCIOBŁOCZNYM RODZIŚNIA"   G-Wie-Ź-Dzi-W : 5 jednostek czasowych; Pie-Ę-Cio-Bło-Cz-Ny–M : 7, Ro-Dzi-Ś-Ś-Nia : 5.   (W językach słowiańskich samogłosek prawie nie słychać, nam tylko się wydaje)     Objaśń:   Gwieździw: 1) zdziwienie gwiazd, któreż 2) gwiezdnym dziwem; 3) rozkaz: dziw się rozgwieżdżeniu, 4) dziwny niczym gwiazdy, 5) dziwiący się niczym gwiazdy, 6) dopełniacz do "gwieździwa" (Gwieździwo: 1) to, z czego gwiazdy, 2) to, co do gwieżdżenia służy)   Pięciobłok: 1) winda w bloku, 2) popiątny obłok, 3) popiątny blok 4) pnący, w budowie blok, 5) winda do chmur   Rodziśnia: 1) macica snów, 2) wydająca rodzisie (Rodziś: rok (Rok: 1) to, co wydarza się cyklicznie, 2) rodzaj męski "rzeczy" (Rzecz: to co wyrzeczone, nazwane), czyli ten co nazywa, jak w słowie prorok) miniaturowy na miarę dnia jednego, 2) dziecko rodzica), 3) czasownik "rodziśnieć" w trzebie częstotliwej (Rodziśnieć: stawać się rodzisnym (Rodzisny: patrz Rodziś), 2) ród śnieć (Śnieć: usypiać), 4) czasownik "rodziśnić" (Rodziśnić: czynić rodzisnym (Rodzisny: czule drogi komuś) 5) dopełniacz do "rodzisień" (Rodzisień: rodzący siona), 6) przymiotnik "o cechach rodziśni"     Wykładziny tejże Błarzeczy:   1: Zdziwień gwiazd windy w bloku i jej pasażerom macica (albo macica gwieździwa)   2: Dziw się gwiezdnie pasażerom swoim windo w bloku odradzająca się codzień lub rodząca sny   3: Gwiezdny dziw windy czule przywiązuje się do pasażerów   4: Zdziwienie gwiazd jest macicą snów dla pasażerów   5: Macica rodząca gwiezdne dziwy dla pasażerów wind   I oczywiście 6: Pnącym się do obłoków macica gwiezdnych zadziwień.   Itp... (każdej z wykładzin wyraz inny płyn – płynność – góry i doliny w mowie posiada)     Błarzecze to zechciało być napisane o migotaniu odblaskowych ziarenek w podłodze windy, a w tramwajach szczególnie podobnie widać – jest tak dzięki rodziśniom (do wykładziny 1), rodzącym gwieździwo; dla windy jej podłoga jest niebem (do wykładziny 2), a każdy kurs jest dla niej niczym cały dzień, a każdy kurs dla pasażera ma moc przemiany – każda winda z natury podróżuje do nieba – "rodząca sny", "śni" – baśni, pieśni, są to gwiezdne dziwy, istoty z wind w blokach przyjazne zasadniczo (do wykładziny 3); gwieździwo jako niebo dla windy jest ojcem (do wykładziny 4), ale potrzebuje naszego zdziwienia, aby módz narodzić windę powtórnie jako szczęśliwą i nieśmiertelną, a wtedy będzie ona windą zdziwienia dla gwiazd (do wykładziny 5), co oznacza, że podróż do gwiazd jest dalszą przygodą dla nas w windzie i z windą, niżeli podróż do obłoków (do wykładziny 6)      
    • Coś wypadło z korony, ulotniło się z głowy; że akurat tej zimy... Zostawiam nikłe słowo.   Między wersem, a wersem - to sprawdzone dokładnie - odleciało gdzieś z wiatrem, ale rym nie wypadnie.   Gdy skończyła się zima, powitała świat wiosna, tylko to przeminione odleciało - rym został.   I zajęłam się rymem, uraczyłam... paradnie; włos niejeden na głowie, i "korona nie spadnie."        
    • zawsze tracą żeglowność  sztuczne usta ciągną na dno wypełniane spermą rozluźnią łonowe chrząstki  zbierając w podbrzuszach płyn    mijam twój smutek  w małym mieście    spoglądając na was z deszczowego ogrodu  obracam w palcach  nasiona pradawne na ucztę zaduszną  czy miłośnicze    przywołanie               
    • Jakże to, In Śnieżka?   I noga... Sposoby; boso psa goni.   Na molo meloman.   Omimo, że na molo maneż - omimo.   I za kołami mało Kazi.   Noteble, żelbeton.        
    • @Olgierd Jaksztas Trzeba pisać paragrafy. Przede wszystkim matka M jest narzędnikiem od O – eM, przy czym E jest tu raczej do zaniedbania, liczy się M; samo O z kolei wynika z A, podstawowej samogłoski (w Sąskrycie były tylko trzy, A I U; O = AU, E = AI, u nas rdzenie także przybierają trzy formy, spółgłoski trzy brzmienia) jako wołacz – O jest wołaniem do A. A rozdziela i porównywa, to a to, ale przede wszystkim jest okrzykiem znaleziska, zrozumienia, tryumfu. O wołające "Ooo przyjdź" = "A przyjdź" – to jest nakaz wręcz, zaklinanie. A zaklina. Jest jeszcze A płaczu dziecka i A tulenia. Teraz. M mieszka nad podniebieniem, zatem i A nosowe, Ą (dzisiaj przez O), jest najpierw, co przypomina AUM Ińdziów, też nosowym najpierw AU a potem O, Ą czyli, będące... Nasze nosowe to jednak dzisiaj "OĄ", "EĘ" się wymawia, a my że współczesnego chcemy rozkwitu dokonać. Tak czy siak, wypada tak:   1. Najpierw było A. Najpierwsze jest A, bo i nie było żadnego było, a wszystko jest. Z Nieba przyszło prabóstwo A i dało uśmiech i dało radość, ale nie Ha Ha, bo to czkawka, tylko czystą wielorybią pieśń życia. Rzeczownik A to radości i pieśni, a wiele A i mnożyło się A od bytu do bytu, zarażało sobą... Przymiotnik A – wszystko było A, posłuchaj A! A! wołania, tych bytów Anych przez A! – czasownik AĆ i rozkaźnik AJ. Uwaga: nie ma oczywista takich, ale są zgodne z Duchem, i na tym polega nasza metoda, nigdy nie stosowana dotąd inaczej niż zabawka (Duch domaga się powiedzi tego). A to płacz, Aj to ból, lecz Aj to również zachęta niby "nuże" wraz z ruchem otwartą dłonią ku górze: tak to czuję.    2. AĆ to nie tylko bezokolicznik, ale Ta Ać, jak Mać (zmiękczone końcówki to dawny rodzaj żeński jak się zdaje). Jeśli jest ta AĆ, to musi być również Ten AT, a wiemy że OT to ojciec, Ociec. Teraz: od A u nas w rodzimych zaczyna się tylko A, reszta słów przyjmuje J lub W. A zresztą ma zwarcie krtaniowe przed sobą, ale nasze dzisiejsze A rozdzielające to już co innego. A z J to Ja, A z W to Wa, my dwaj. Etymologja prawdziwa nieważna, Duch tak to urządził by nawet nie znając dojść tego, co trzeba, co jest zawarte w tym "systemie", "organiźmie", po polsku – żywocie chyba najładniej. Już widać że tam M przyszło przed A (W zresztą z rozwarcia lekkiego ust przy M), jednak chcemy aby samo wyszło nam. Tak samo zapomnimy że Ot to ojciec, a zresztą At mamy.   2.1 Ać to robić Achy, wytwarzać je i pobudzać do achów, Ać to również bóstwo Ania, czynności Ania, schowania – ono Acha w każdym Asiu – Aś to ten, co A (czasownikowe użycie) bądź A robi (rzeczownikowe), albo jest Y, ale że Y zabronione bez spółgłoski, to I, końcówka mnoga.    2.2 Kto jest I: to potem jednak   3 Jeśli Ać jest żeńskie i A, uje, to męskie At czym? I czy wolno nam je przyjąć nie wywiódłszy pierwej? No więc Ując (Ać) uje się to, co Ate, możliwe do Ania. Co jest Ate? At. Aty. Czyli "bogaty" to tyle co "bóg możliwy do ania"? Raczej nie, raczej należący do Aty, jest zatem pani Ata, czyli należąca w jakimś sensie do pana At.   1.1 Pieśń A nie zawierała słów, była samą melodją – to był raj, wszystko istniało w niewyrażalnym – w... W.   1.1.1 A! A to również wdech – to bardzo ważne czuję...    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...