Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zegar nieco przyśpieszył
To też lud się ucieszył
Szykował się na gody
Lecz widocznie ktoś zgrzeszył
Czyż by był to pan młody.

Kiedy tu ludu skarga
Ostatnie strzępy targa
Nową szatę przyjmuje
Lecz cóż się okazuje
Ona znów go krępuje

Czy lud się o nią prosił
Jak długo będzie znosił
Tutaj szatańskie trunki
I jego podarunki.

Opublikowano
Każdy na swój (u)strój

zegarmistrz świata purpurowy
wciąż regulował wschód i zachód
często czas czynił zły durowy
licząc na podstęp według rachub
albo na jakiś wręcz szczęścia łud

ustroił ustrój na czerwono
nawet poezję zdominował
wspierał się nawet Antygoną
najlepszych wieszczy angażował
albowiem chwały potrzebował

chociaż pohańbiony wciąż się stara
brylować w świecie polityki
gotów pochwalać znowu cara
stosuje zmyślne swe taktyki
bo ciążą na nim złe nawyki

policjant świata go pilnuje
rywalizuje na arenie
i poczynania swe planuje
tak aby dłużej być na scenie
żadnego jednak z nich nie cenie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zegarmistrz purpurowy kojarzy mi się ze światłem
więc bym proponował użyć innego koloru
np. karmazynowy, hebanowy - aby się rymowało )
Dzięki za wiersz. Pozdrawiam.
Opublikowano

(...) Nie złamie pan regulaminu, pisz pan sobie do woli. Złamie pan - ban baj. I proste. (...) Po raz drugi proszę. Ma pan problem, przejdź pan na forum dyskusyjne.

Dnia: 2013-02-05 16:38:55 napisał: M. Krzywak Więcej: http://www.poezja.org/wiersz,2,141541.html

[color=red]Biorąc pod uwagę nie tylko powyższe ostrzeżenie moderatora serwisu poezja.org uprzejmie informuję, że [u]mogę[/u] odpowiedzieć na zamieszczony komentarz, lub udzielić stosownych wyjaśnień, po zwróceniu się do mnie, za pośrednictwem dostępnej w tym serwisie opcji "Prywatne wiadomości".

Opublikowano

Nad rymami trzeba popracować. Układy zmieniaj wersów jak już się nie chce daj krzyżowy tak to w hip hopie teksty piszą.

zegar nieco przyspieszył
szykował się na gody
to też lud się ucieszył
czyżby to był pan młody
może ktoś inny zgrzeszył

Już nie ma bum bum bach bach jest bum bach bum bach
Rytm inny.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Taka zamiana wersów narusza treść.
Gdybym ja był zdolny, to bym wiersze pisał oktawą )
Może gdybym wyjaśnił o co w wierszu chodzi
to wiersz bardziej byłby do zaakceptowania
w takiej formie jakiej jest, ale nie znaczy to
że w lepszą formę nie można by go ubrać.
Pewnie treść wiersza zmieściła by się
w jednej strofie napisanej oktawą )

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ,,Ja Jestem Drogą,  Prawdą I Życiem,, J 14,6    gdziekolwiek idziemy  wybieramy drogę    GPS pomaga   nie zgubimy się w zdrowiu i szybko  dotrzemy do celu  potrafi jednak i ... wywieźć w pole  trzeba ufać z rozwagą    słowo Boże  nie wyprowadzi na manowce  możemy ufać bez granic    z Nim wstaje dla nas słońce    8.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański    Pielgrzymka Myśliborska  Ok.200 osób. Najwięcej młodzieży,  potem starszych. Średnie pokolenie mało, pilnują chleba powszedniego . Ktoś musi. Chyba takie proporcje były zawsze.  
    • @Leszczym refren chyba najlepszy z tych dotychczasowych 
    • Czy będziesz jeszcze kiedyś wspominać o naszej wspólnej zabawie w podchody — które odnajdzie większą odwagę, które podejdzie do drugiej osoby?   Tak bardzo grzeczni, tak bardzo młodzi, tak nieśmiali, jak słońce za chmurką, z nadzieją ciągłą, że wyjdzie ponownie, i znowu oślepi, i znów oczy mrugną.   Czasami niebo chmurzyło się wieczność, a gwiazda, co świecić mi miała za oknem, zamiast znów wyjrzeć, zmierzała w ciemność, oślepiać innych swym blaskiem przelotnym.   Lecz jak daleko by nie uciekła, dnia kolejnego znów mnie witała, a będąc w jej blasku, czułem z nią jedność — była czymś więcej niż wodór i skała.
    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...