Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano



ty jesteś jak cenna księga
którą się czule rozkłada
z rozkoszą kartę po karcie
uważnie pieścić przypada

czytam cię wiernie lat tyle
i ciągle znajduję treści
których nie spotkam gdzie indziej
choć półka ksiąg ogrom mieści

wciąż zachwycony całością
najskrytsze zgłębiam szczegóły
dotykiem chłodzę w żar lata
rozświetlam w czas dni ponurych

mimo że on swoje zrobił
pieczęć stawiając na druku
pozwól mi czytać się dalej
do białych zaliczyć kruków


Opublikowano

Uśmiechnąłem się. Ale naszła mnie myśl,że z książkami to jest tak,że po przeczyatniu jednej zaczynamy odczuwać tęsknotę za następną i z reguły temu pragnieniu ulegamy.
W miłości może lepiej tego obyczaju nie praktykować bo można sobie pogorszyć.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miło, że zajrzałeś. Masz rację, ale takie zachowanie dotyczy w zasadzie każdej naszej działalności, uczucia czy pasji. Zawsze można gdzieś zboczyć. Dobry temat na wiersz.

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A zdarza się tak, zdarza. Kupujesz - oczarowany(a) kształtem, oprawą, ornamentem. Otwierasz, a w środku pustka. Odkładasz więc na górną półkę. To też ciekawy temat. Samo życie.

Dziękuję Nowa nie nowa i pozdrawiam.
Opublikowano

Jeśli chodzi o formę, wiersz wydaje mi się trochę nierytmiczny. Być może przez dość krótkie wersy.
Zaś jeśli chodzi o treść... ładny erotyk wiecznie zakochanego męża...
Takich ludzi się podziwia, szczególnie w czasach, w których związki są bardzo nietrwałe. Spodobał mi się, pozdrawiam ciepło :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...