Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przytrzymaj łódź która odpływa.
Zatrzymaj wiatr.
Dogoń ciszę.

Nie patrz na ziemię bo tam jest mrok
Który swą czernią smuci
Wyciągnij dłonie w kierunku łodzi...
Ona na pewno zawróci.

Przywołaj myślami wiatr
A on zrozumie
Że każdy mógł zagubić się w tłumie

Swoim ciepłym powiewem
Otuli twoje zmarznięte ciało
Bo to jest WIATR MIŁOŚCI.

Cisza też może być przy tobie
Jeśli dogonić ją zdołasz
To takie proste kochanie
Wystarczy tylko zawołać

To są symbole Nas samych
MIŁOŚĆ I CAŁE ŻYCIE kochany
Niech lęku w tobie nie budzi
Ten świat dotąd nieznany.

Opublikowano

na wstępie od razu powiem że albo nie piszemy rymem albo utrzymujemy stale się w nim do rytmu ponieważ burzy to cały spokój i harmonię :)
2. po co te oznaczenia z wielkiej litery "WIATR MIŁOŚCI" i "MIŁOŚĆ I CAŁE ŻYCIE" to wcale nie sprawia że słowa uderzają z większą siłą w czytelnika
3. z wielokropku też radzę zrezygnować on nie sprawi że dana linia będzie bardziej warta do przemyślenia niż poprzednia

piszę to ze swoich obserwacji :)

a na koniec zostawiłem sobie najlepsze interpretacje myślę że jakoś to rozumiem najwyżej pomożesz mi :) :

łódź w utworze pełni rolę ścieżki życiowej gdy podczas zagubienia w życiu próbujemy ją odnaleźć przypominamy sobie o wietrze który pcha nas do wyznaczonego przez nas celu

"Nie patrz na ziemię bo tam jest mrok
Który swą czernią smuci" ciekawa metafora :)
spojrzenie na świat od razu od negatywnej strony dodałbym że świat jest piękny tylko ludzie to bestie
"Otuli twoje zmarznięte ciało
Bo to jest WIATR MIŁOŚCI" i tu stanąłem proszę o jakieś dobre wytłumaczenie, na samym początku wiatr był tą siłą ale straciło sens

utwór cały brzmi jako informacja i przestroga może po prostu jestem zbyt tę.. by go pojąć :)
pozdrawiam

Opublikowano

Myślę, że jest to ciekawy utwór miłosny, który można z powodzeniem przekształcić w piosenkę. Łódź jako droga życiowa, swoiste piękno;
wiatr jako siła pchająca do przodu... ładny tekst.
Minus: niepotrzebne zastosowanie kapitalików, nie podkreślają treści, a zaburzają odbiór. Ten wiatr miłości też mi nie pasuje, dość pretensjonalna fraza.
Pozdrawiam ciepło :)

Opublikowano

Tytuł zupełnie coś innego mi sugerował, a tutaj, jest pewien "materiał" na... ale, dla mnie,
dogoń ciszę - już tytuł to "mówi", swoim, twoje, tobie, w tobie, kochanie, bo, to - 2 razy, prawie po sobie, która, który..
może coś jeszcze.. to wszystko do pominięcia. Słyszalne rymy, mogłyby dodać uroku... wybieram sobie z całości, miniatrukę.
Przepraszam za radykalne cięcia. Pozdrawiam serdecznie.

przytrzymaj łódź odpływa
zatrzymaj wiatr
tam gdzie mrok podaj dłonie
ciepłem dotknij

niech w tobie lęku nie budzi
miłość
świat dotąd nieznany

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...