Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W lesie obok Niechorza
rosła zwyczajna brzoza,
co wśród brzóz zasadniczo
nie wybiła się niczym.

Choć nie była wysoka,
dziesięć metrów na oko,
w końcu ją zauważył
jeden z leśnych pilarzy.

Łańcuch dobrze naostrzył
i poszedł w las jak w gości,
myśląc sobie: ''Na opał
bardzo dobra jest brzoza''.

Piłę w lesie odpalił
i chciał drzewo powalić,
lecz gdy łańcuch się urwał,
krzyknął tylko:
- O kuźwa!

Wybaczcie ten wulgaryzm,
chłop był prosty i stary,
a przykry, na dodatek,
zdarzył mu się wypadek.

Zaklął jeszcze:
- W cholerę!
Złapał w rękę siekierę.
Rąbał brzozę, aż stękał.
Ona stała nietknięta.

Gdy był już narąbany,
cicho mruknął:
- O rany,
choćbym oddać miał duszę,
to położyć ją muszę.

Jednak nieco się wnerwił,
bo siekierę wyszczerbił.
W złości zęby wbił w korę,
lecz zapomniał, że chore.

Zawył niczym szalony,
kiwając się na strony.
Wtedy się zjawił leśniczy:
- Co ty, brachu, tu ćwiczysz?

Chłop, już całkiem pokornie,
opowiedział historię.
Leśnik w łeb się podrapał:
''Trza by sprawę tę zbadać''

Wezwał ludzi ze sprzętem.
Drzewo stoi nietknięte.
Napisał do ministra,
żeby pomoc mu przysłał.

Przybył oddział żołnierzy,
ostrzelali z moździerzy.
Potem z czołgu i z działa.
Brzoza stoi jak stała.

Podpłynęły okręty,
wystrzeliły rakiety.
Trafiły w drzewo wszystkie,
lecz nie spadł nawet listek.

Wnet przyleciał samolot,
niósł bombę atomową,
lecz ładunku nie zrzucił,
widząc brzozę, zawrócił.

Dowiedział się o sprawie
dziennikarzyk w Warszawie.
Poszedł do naczelnego,
a ten na to do niego:

-Czyś pan jest zaślepiony?
To jakieś farmazony!
- E tam, naród jest głupi
i każdą bajkę kupi.




Opublikowano

Ha, ha, ha! Przednio się uśmiałem czytając zabawny wierszyk będący niezłą satyrą na naszą rzeczywistość i sytuację polityczną w kraju. He he, spodobał się. Najśmieszniejsze, że niektórzy w to wierzą.
Ostatnio u mnie na osiedlu pojawiły się ulotki wzywające do walki z "mendiami, które kłamią" i prezentują nieomylność "dziennikarzy i mediów niepokornych".
Przyznam zresztą, że polityka - pod wpływem różnych popisów naszych posłów, jotkaemów i innych skrótowców przejadła mi się. A przecież wpływa na nasze życie.
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Świetny wiersz, który mnie rozbawił. jego wartością zaś jest uniwersalność puenty. Według mnie zarówno żarliwi wyznawcy jak i zapaleni przeciwnicy pancernej brzozy mogą go przy odpowiedniej interpretacji przyjąć jako skierowany właśnie do nich.

Mogę go podrzucić na facebooka, oczywiście z imieniem i nazwiskiem autora?

Opublikowano

Drogi Sylwku, coś się dzisiaj źle czyta, brakuje płynności, łamie się tekst. Staś pokazał błędy, ale jest ich dużo więcej. I z rymami też jest różnie raz są raz nie ma. Przykład na płynność.
np.
Piłę w lesie odpalił,
i by drzewo powalił,
ale łańcuch się urwał
więc krzyknął tylko: Kuźwa!

Piłę w lesie odpalił,
już by drzewo powalił,
ale łańcuch się urwał
więc wykrzyknął: o kuźwa!
-'-
Zaklął jeszcze: ''W cholerę''
i złapał za siekierę.
Rąbał brzozę aż stękał,
a ona stała nietknięta.

Zaklął jeszcze: "w cholerę"
złapał w rękę siekierę,
rąbał brzozę, aż stękał
ona stała nietknięta.
itd.


A szkoda, bo wierszyk fajny, wesoły, z humorem. Pozdrawiam:)

Opublikowano

Sylwek, ale w końcu ścieli tą brzozę i to...POLACY!
Czyli "polak potrafi" jakby nie patrzeć:))))))
W niektórych miejscach czyta się koślawo..
Ogólnie jako czytelnik nie przepadam za siedmiozgłoskowcami, może dlatego..
Jedyny 7-zgłoskowiec który mi się podoba to "Na wyspach Bergamutach":)
nie mniej jednak uśmiech na ryjku się pojawił:)
pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


potrafi, potrafi :)
dzisiaj kolega mi opowiedział bardzo stary dowcip:
złapał diabeł Polaka, Ruska i Niemca. dał każdemu kulkę od łożyska, kazał jej pilnować i zamknął w ciemnym pomieszczeniu o bardzo nierównej podłodze. gdy ich po trzech dniach wypuścił, okazało się, że Niemiec kulkę zgubił, Rusek zgubił, a Polak... zepsuł.
niemożliwe?
pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Chciałem go dać na facebooka ale uświadomiłem sobie,że pośród moich znajomych znajdują się oficjalne profile znanych osób, jest również córka prezydenckiej pary, która zginęła w Smoleńsku Marta Kaczyńska. Wiersz ma chrakter żartobliwy ale jednak tak nagła strata obojga rodziców to ból, który nie przeminie. Mogłaby to przeczytać a ja pomyślałem,że nie chcę być taki jak Halicki, Nowak, Palikot, którzy uderzali z pełną premedytacją by bolało i to bardzo.
Nie mogą go jednak dodać.
A szkoda bo wiersz mi się podoba.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...