Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Poprosiłeś mnie wierszem o wspólne przedświty,
o to, żebym o wschodzie podała Ci rękę,
dałeś pąki swych wersów, liryczne zachwyty
i nadzieję, co rośnie w kwietniową jutrzenkę.

Wiosna mnie upoiła, Ty i Twoje wiersze,
Twoja prośba o rękę w poranka spokoju,
tak, że teraz mi w głowie szemrzą głupie świerszcze,
roje Twoich motyli miłości mi roją.

Wonnościami, trelami jasno odurzona,
senna majem i światłem, mruczę się i mrużę,
pragnę płynąć tańczona przez Twoje ramiona,
chociaż nie znam Cię jeszcze, choć Cię tylko wróżę.

Warszawa, 11 maja 2012 r.

Opublikowano

Mam takie "przeczucie" ,że lekkie odchudzenie strof nic złego nie zrobiłoby wierszowi ,a może pomogłoby:
poproś mnie wierszem o wspólne przedświty
o to bym o wschodzie podała ci rękę
dałeś pąki wersów liryczne zachwyty
i nadzieję rosnącą w kwietniową jutrzenkę

wiosna upoiła ty i twoje wiersze
itd
pozdr

Opublikowano

Chodzi o to, że jest powtórzenie? No tak, ale tutaj nie da się niczym zastąpić żadnego "mnie" - oba są potrzebne. Nie może być tak, jak proponujesz: "Wiosna upoiła, ty i twoje wiersze" - bo brakuje ważnego dopełnienia, aż się prosi dodać to "mnie" - bez zaimka brzmi to nienaturalnie.
Można by było zmienić tak:
"Poprosiłeś poezją o wspólne przedświty,
o to, żebym o wschodzie podała Ci rękę"
- itd. Tutaj zaimek jest mniej potrzebny, bo dalej występują inne wyrazy wskazujące na ukryte dopełnienie, np. "żebym".
Czy jednak nie byłoby to też trochę sztuczne? Jestem zwolenniczką naturalnego języka w poezji; unikam powtórzeń i przegadań, ale nie za wszelką cenę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Rzeczywiście ten wiersz to ciężki orzech do zgryzienia dla przeciętnego zaimkofoba. Ilość zaimków, wyróżnienie dużą literą nadaje wierszowi charakter osobistego przesłania, rozmowy wręcz, w której się nie unika mnogości, ty, ciebie. Zaimki miejscami powtórzone pozwalają doprecyzować znaczenie tekstu, jednoznaczność interpretacji. A czasami nie chcemy aby nasze słowa były interpretowane zbyt dowolnie. Natomiast "Twych" (wersów) z trzeciego wersu :) podmieniłbym na "swych" bez szkody dla zrozumienia co mi chcesz powiedzieć i w moim odczuciu nieco zgrabniej. Nie ukrywam, że te zaimki wyróżnione dużą literą nieco mnie peszą i wprawiają w leciutkie zakłopotanie.
Cieszę się, że wierszem właśnie dla mnie pokazujesz po ostatnich napaściach, że na wykurzenie Ciebie stąd trzeba się jednak bardziej wysilić.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Rzeczywiście ten wiersz to ciężki orzech do zgryzienia dla przeciętnego zaimkofoba. Ilość zaimków, wyróżnienie dużą literą nadaje wierszowi charakter osobistego przesłania, rozmowy wręcz, w której się nie unika mnogości, ty, ciebie. Zaimki miejscami powtórzone pozwalają doprecyzować znaczenie tekstu, jednoznaczność interpretacji. A czasami nie chcemy aby nasze słowa były interpretowane zbyt dowolnie. Natomiast "Twych" (wersów) z trzeciego wersu :) podmieniłbym na "swych" bez szkody dla zrozumienia co mi chcesz powiedzieć i w moim odczuciu nieco zgrabniej. Nie ukrywam, że te zaimki wyróżnione dużą literą nieco mnie peszą i wprawiają w leciutkie zakłopotanie.
Cieszę się, że wierszem właśnie dla mnie pokazujesz po ostatnich napaściach, że na wykurzenie Ciebie stąd trzeba się jednak bardziej wysilić.
Dziękuję Ci przede wszystkim za pokazanie tutaj tego Twojego przepięknego wiersza, na który w maju odpowiedziałam Ci powyższym swoim - ta rozmowa liryczna miała miejsce chyba jeszcze, zanim się poznaliśmy osobiście?... A może raz się już spotkaliśmy? Jak to było?...
Co do usiłowań wykurzenia mnie stąd przez ludzi zawistnych i co do prób skłócenia nas - oczywiście, że z mojej strony możesz czuć się bezpieczny, nie dam się, jestem wobec nich twarda i niewzruszona jak skała. :)
Jeśli chodzi o uwagę Mariusza Sukmanowskiego - nie jest obraźliwa, Kocie, i każdy ma prawo do swoich uwag, jeśli są kulturalne. Może zresztą Mariusz ma trochę racji? Oboje jesteśmy pewnie nieco przeczuleni z powodu ostatnich napaści i prześladowań.
Całuję, Kochanie. Do wieczorka. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki za przeczytanie i sympatyczny komentarz. Kiedy czytam takie miłe słowa, i to od rzadkich Gości u mnie, to aż się zwijam w sobie i rozwijam z dumy i próżności. ;-)))
Pozdrawiam.
Opublikowano

Są tacy, którzy nawet "Ojcze Nasz" odzaimczyliby. Oczywiście to jest kwestia indywidualnego gustu czy smaku. Niemniej oczywiście, Mariusz Sukmanowski ma prawo do takich odbiorów, bo to nie jest wiersz pisany dla niego i mój komentarz nie jest próbą ataku, a bardziej uporządkowania. Więc jeśli nie do niego, to i wrażliwość przesuwa się do innego punktu. A rozmowa toczyła się jeszcze we mgle.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie pisałam o ataku i nie wyrzucam Ci niczego, Kochanie. Natomiast bardzo cenna jest dla mnie świadomość, że zawsze stoisz po mojej stronie i gotów jesteś mnie bronić przed każdą krytyką, uwagą, przykrością, otulasz i chronisz przed każdym wiaterkiem. Dziękuję Ci za to serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Człowieku ,aż kipisz z miłości - co ci się chwali i kapiesz z głupoty.
Przeczytałem wiersz i zobaczyłem go trochę inaczej.Coś zaproponowałem i kulturalnie porozmawiałem z autorem.Wyraziłem swoją opinię ,do której mam prawo.Nikogo nigdy nie atakuje ,bo to nie portal bojowy.Nie znam ciebie ani autorki wiersza ,a nawet gdybym znał nie ma to dla mnie znaczenia ,bo potrafię być obiektywny ( znasz takie słowo???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????) Ty tego nie potrafisz ,bo miłość jest ślepa.Tyle.
To nie wiersz dla mnie.Łał ,trzeba było od tego zacząć.
Droga pani autorko powiem krótko: przeczytałem i po prostu ,zwyczajnie i bez "zaimkowo" : PERŁA
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Człowieku ,aż kipisz z miłości - co ci się chwali i kapiesz z głupoty.
Przeczytałem wiersz i zobaczyłem go trochę inaczej.Coś zaproponowałem i kulturalnie porozmawiałem z autorem.Wyraziłem swoją opinię ,do której mam prawo.Nikogo nigdy nie atakuje ,bo to nie portal bojowy.Nie znam ciebie ani autorki wiersza ,a nawet gdybym znał nie ma to dla mnie znaczenia ,bo potrafię być obiektywny ( znasz takie słowo???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????) Ty tego nie potrafisz ,bo miłość jest ślepa.Tyle.
To nie wiersz dla mnie.Łał ,trzeba było od tego zacząć.
Droga pani autorko powiem krótko: przeczytałem i po prostu ,zwyczajnie i bez "zaimkowo" : PERŁA
Chłopaki, nie kłóćcie się, proszę. :)
Mariuszu, Andrzej napisał, że rozmowa toczyła się jeszcze we mgle - czyi o świcie,k kiedy wrócił do domu po 24 godzinach pracy. Można wtedy mieć zły humor i źle odbierać rzeczywistość.
Andrzeju, Mariusz faktycznie nie napisał mi nic złego, choć różnimy się nieco poglądami o zaimkach. :)
Podajcie sobie ręce na zgodę. :)

Mariusz, czy ta "PERŁA" - to kpina, czy wiersz podoba Ci się? Bo właściwie nie wiem, jak to czytać.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • czy zdążymy  się poznać    zabiegani  nie tylko za kasą    rower  kuchnia  fitness  siłownia  tańce  kółko fotograficzne  poezja   i praca praca połyka  ogrom czasu    widzimy się często  ale czy zdążymy  się poznać    jesteś taka... a ja ...   cóż o sobie wiemy... czy to wystarczy  aby RAZEM TRWAĆ WIEKI    12.2025 andrew  Sobota, już weekend   
    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...