Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dziwne u nas obyczaje
Matka sama pozostaje
Tata zwija się tymczasem
Zabierając całą kasę

Na potomka na rodzinę
Pogardliwie d... wypina
Nie chce żywić darmozjadów
Lepiej wydać na sąsiadów

Męska rzecz spłodzenie syna
Wychowywać kwestia inna
Niańczyć żywić opiekować
A od czego białogłowa

Serce ojca ma niestety
Całkiem inne priorytety
Być idolem pośród ludzi
Dla poklasku się natrudzić

"Dzielić z wami się nie będe
Czasem forsą ani sprzętem
Wypełniłem swoją misję
Prokreacja dokonana

Jęki żale to nie ze mną
A ty całuj męża w rękę
Jestem Panem sytuacji
Baba nigdy nie ma racji

Mego ojca uczył dziadek
U kobiety ważny zadek
Lecz rozumu nie daj Boże
By utrzymać na powrozie"

Nie wie tyran że za lata
Będzie z niego stary kacap
Tak jak teraz kwili dziecko
Będzie skomlał o ciut serca

Nie uświadczy ojciec łaski
Kiedy synek wzorem tatki
Ile dostał cięgów życia
Tyle biczów dla rodzica.

Opublikowano

do marianna ja
To nie tak , to co bierzesz za słowa kobiety o przysłowiowym zadku to miały byc słowa faceta. To jest w cudzysłowiu. Moze jest to niezbyt czytelne?.Prosze o dalsze uwagi.

Opublikowano

Śmieszne ujęcie i bardzo pospolite, dla mnie na minus - za bardzo chaotycznie, mieszają się tematy, a ostatnie dwie strofy brzydko pachną tanim moralizatorstwem.

--
Pozdrawiam
Michał Małysa
http://www.mojwierszownik.pl

Opublikowano

Wnikam sercem w ten z pozoru "moralizatorski" (jak ktoś stwierdził) wiersz; czytam pomiędzy formą a wersami...słyszę tu ból rodzinnej tragedii, gdzie ojciec ograniczył swoje obowiązki do "spłodzenia syna" i odciął się od obowiązków, zrzucając całą odpowiedzialność na matkę...
z gorzkich i dosadnych słów kobiety można "wyczytać" coś, co ona przeżywa: być może przemoc (fizyczną, psychiczną), być może brak środków do życia, bo on "się wypiął" na rodzinę ... a dziecko? to ono najbardziej cierpi i "bierze" okrutną lekcję życia!
Ech, być może poniosła mnie wyobraźnia, ale ... jest to palący temat, ileż takich rodzin wokół...i bezradność społeczeństwa, bo najczęściej brak dowodów przemocy (szczególnie psychicznej), aby sprawcę przywołać do porządku...

Retilko, Twój wiersz to taka "satyrka w krótkich majteczkach" ale daje do myślenia...

Serdecznie pozdrawiam :))
Krysia

Opublikowano

Michale
Po pierwsze to mój debiut w porównaniu z Wami jestem laikiem.
Po drugie dlaczego od razu śmieszne, że pospolite i prawdziwe.Wyobraź sobie,że takie sutuacje zdarzają się obok nas, NAM. Mnie to nie bawi. A co do chaosu chciałam ująć wszystko na raz może masz rację. Po przeczytaniu natomiast kilku Twoich wierszy dochodzę do wniosku,że jesteś indywidualistą więc moje jak to nazwałeś tanie moralizatorstwo może Ci się nie podobać. Poza tym nie wszyscy bujamy w obłokach a nawet jak już to czasami trzeba też zejsć na ziemię.
Dzięki za koment
Pozdrawiam

Opublikowano

Marianno
Kupuję Twoją obecną interpretację.
Uff a już myślałam,że za bardzo zakręciłam w tym wierszu.Co innego chciałam w nim przedstawić a po przeczytaniu Twojego pierwszego komentu aż włosy dęba mi stanęły na głowie jak go odebrałaś.
Dziękuję
Pozdrawiam

Opublikowano
"Michale
Po pierwsze to mój debiut w porównaniu z Wami jestem laikiem."

Dlatego właśnie komentujemy - chcemy ci pomóc w osiągnięciu jak najwyższego poziomu. Nie wiem czy wśród nas są jacyś wybitni specjaliści, osobiście za takiego się nie uważam, jednak wychodzę z założenia, że każdy rzeczowy komentarz przyczynia się do rozwoju. Co jest w poezji najważniejsze, szczególnie współczesnej - nie należy osiadać na laurach i cieszyć się z samej możliwości upubliczniania tekstów, które w innym wypadku trafiłyby do biurka. Postęp, postęp i jeszcze raz progres!

"Po drugie dlaczego od razu śmieszne, że pospolite i prawdziwe.Wyobraź sobie,że takie sutuacje zdarzają się obok nas, NAM. Mnie to nie bawi. A co do chaosu chciałam ująć wszystko na raz może masz rację. Po przeczytaniu natomiast kilku Twoich wierszy dochodzę do wniosku,że jesteś indywidualistą więc moje jak to nazwałeś tanie moralizatorstwo może Ci się nie podobać. Poza tym nie wszyscy bujamy w obłokach a nawet jak już to czasami trzeba też zejsć na ziemię."
Od podobnych kwestii przedstawiania ich dosłownego, jest publicystyka. Może nie do końca na taki sam temat, ale w temacie inspiracji skojarzyło mi się z piosenką Suzanne Vega pt. Luka. Też ujęty problem społeczny, ale w zdecydowanie ładniejszej otoczce. Nietrudny do interpretacji, a o wiele bardziej poetycki. Co do chaosu, jak mawiają rodacy Kuby Rozpruwacza, sometimes less is more. Może jakieś kwestie podejmujesz kilkakrotnie i warto je wyciąć?

--
Pozdrawiam
Michał Małysa
http://www.mojwierszownik.pl
Opublikowano

Mnie osobiście podmiot liryczny skojarzył się z Alkoholikiem, który zamiast zająć się wychowywaniem potomka, woli pierdyknąć browar a wszystkie inne sprawy ma w dupie..Świadczą o tym liczne odniesienia "Tata zwija się tymczasem Zabierając całą kasę" "Dzielić z wami się nie będe
Czasem forsą ani sprzętem" Jestem Panem sytuacji
Baba nigdy nie ma racji"...zajebiaszczy wiersz napisany w takiej formie jak lubię..pozdrawiam autora
Emek

Opublikowano

Wiersz długi, ale przejrzysty. Co do formy i zacięć się nie wypowiadam, ale wymowa....troche przerażająca. Chłop potęgą jest i basta!
Jest na pewno wiele takich chłopów i stłamszonych kobiet samotnie wychowujących dzieci. ..
Pozdrawiam
Lilka

Opublikowano

Michał witam Cię ponownie.
Cieszę się, że poświęciłeś mojej publikacji znów chwilę uwagi. Twój rzeczowy komentarz przyjmuję. Dzięki. Natomiast skojarzenie z piosenką Suzanne Vega...........dla mnie mega mocne.
"Luka" to jeden z moich ulubionych utworów.
Pozdrawiam

Opublikowano

Emek cieszę się,że mój debiut wstrzelił się w Twoje gusta.Co do interpretacji nie do końca o to mi chodziło ale widać,że w każdej głowie co innego siedzi a przekazać to innym - nie tak oczywiste jakby się autorowi wydawało.
A tak nawiasem to Twój nick czy prawdziwe imię?

Opublikowano

Ja zawsze widzę w wierszu to co chce widzieć, stąd może te moje odbiegające od prawdy interpretacje (zawsze byłem inny), tak to moje prawdziwe imie, ale wszyscy znajomi zwracają się do mnie Emek (wszak tak jest prosciej i krócej) no i ja równiez wolę tą formę..
pisz dalej, bede zagladał..pozdro

Opublikowano

Emek
Imię masz piękne !
W komentach pod jednym z Twoich wierszy przeczytałam, że nie masz czasu. Ja również więc nie wiem kiedy coś następnego upublicznię lub stworzę ale zapraszam.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...