Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A N A L I Z A W I E R S Z A



BEATA SKULSKA



M O S T Y N A D N I E Z N A N Y M



po prostu wciąż zapominam

że nie mam pojęcia

co się dzieje



zasypiam spokojnie

nad przepaścią

ścieżka przodków

jest wystarczająco aktualna

by przeżyć



lecz nigdy nie dotykam

nieznanego



którzy pierwsi zbudowaliście statek

nie pozwólcie mi

spać

- – - – - ————————- ————— — -

Setny już raz czytam ten wiersz - i dopiero teraz zwróciłem uwagę

na ten niecodzienny układ wersów - rozpoczynanych

w różnych odstępach od marginesu.

A więc już malutkie 1 : o dla Autorki…

( niestety - nie tak się wpisało…

proszę spojrzeć na wiersz na stronie internetowej Autorki

http://beataskulska-papp.pl )



W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego… do roboty, latarniku…!



po prostu wciąż zapominam

że nie mam pojęcia

co się dzieje



Jakże prostymi słowy wyrażona ta nasza poznawcza bezradność !

Zagubieni w Chaosie. Zagubieni w Uporządkowaniu.

Nie ma tu przenośni…. oszałamiających porównań…

a poezja aż kipi !

zasypiam spokojnie

nad przepaścią



Te cztery słowa - to przecież wstrząsający wiersz !

Jakież to uniwersalne !

Jak ściśle przylega do doznań każdego wrażliwego człowieka !

Ale dlaczego może tak nad tą przepaścią ( to straszne, straszne ! )

istnieć ?





ścieżka przodków

jest wystarczająco aktualna

by przeżyć

Tak. W życie wchodzimy „ścieżką przodków”.

Czekają tu wygodne, wydeptane pantofle :

reguły postępowania „by przeżyć „.

Lecz oczywiście poetka przeciw tym regułom się buntuje :

” nigdy nie dotykam

nieznanego ”

Cóż z tego, że bezpieczna pójdę tą ” ścieżką przodków ”

stawiając ostrożnie stopy w śladach poprzedników -

skoro nie dotknę nieznanego !

Nie spełnię powołania artysty.



którzy pierwsi zbudowaliście statek

nie pozwólcie mi

spać



Poetka błaga o pomoc tych, którzy potrafili

” dotknąć nieznanego ” : jako pierwsi -

spoglądając może na płynący w strumieniu listek -

z nicości, ” z Nieznanego „ wysnuli ideę statku - -

więc błaga poetka tych pionierów

( a ona jest poetką - więc m u s i być pionierką ! )



nie pozwólcie mi

spać



niech nie zaznam spokoju… gdy tuż obok przepaść…

…a tą przepaścią - nie sprostanie swoim przeznaczeniom.



Oto i cały genialny wiersz Beaty.

Nie cały. Jest jeszcze tytuł :

MOSTY NAD NIEZNANYM





Tytuł MOSTY NAD NIEZNANYM to osobna metafora.

Poetka ot, tak sobie - dorzuciła ją nam do wiersza.

W przenośni tej zostają połączone dwa n i e p o łą c z a l n e

pojęcia.

Most to przecież masywna, starannie przemyślana budowla

spinająca dwa brzegi.

A jest tu przerzucony nad innym pojęciem

czysto abstrakcyjnym.

Ach, moście Beaty - chciałbym, żebyś był tak piękny

jak most Millau we Francji

albo kamienny most nad Neretwą w Mostarze.

albo bądź zwykłym kochanym mostkiem nad

jakąś polską rzeczułką…

Nota bene - czy nie tak się powinno - czytając -

wspomagać czy też rozszyfrowywać wyobraźnię twórcy

jak ja marzę o takim czytelniku!



Most nad nieznanym.

Nad tym, czego nie rozumiemy - my, ludzie.

Nad tym co budzi w nas lęk.

Ale i nad tym nieznanym, które ma przynieść nam radość.



Oto jedna z metafor Beaty - a znam tych przenośni beatowych

tak wiele !

I teraz zrozumiałe staje się moje uwielbienie dla poetek -

czemu daję wyraz w wielu wierszach.

Bo popatrzcie państwo - jakie bogactwo

trzeba nosić w duszy, by napisać taki wiersz

jak ” Mosty nad nieznanym „.

Jak trzeba przez lata być pilną obserwatorką życia

- swojego i napotkanych ludzi.

Chłonąć, chłonąć całą urodę

i wszelkie cierpienie na tym świecie.

Taka jest Beata Skulska.

Bogu jestem wdzięczny

że pozwolił mi się sycić jej talentem.



Gliwice, jesień 2012
Opublikowano

Mam nadzieję, że autorka dała panu prawo rozporządzania swoją twórczością ? ;)


"W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego… do roboty, latarniku…!


Nota bene - czy nie tak się powinno - czytając -

wspomagać czy też rozszyfrowywać wyobraźnię twórcy

jak ja marzę o takim czytelniku!"

Czuję się zniesmaczony. To narcystyczne tokowanie, ma w sobie coś z obleśnej nachalności domokrążcy...





Opublikowano

nie chwytam, nie ogarniam.... (???)
co oceniać - wiersz P.Beaty czy analizę ?
hmm... logika miejsca nakazywałaby oceniać wiersz,
problem w tym, że nie Autor zamieścił tutaj wiersz ino Analizator (wiersza&autora);
jeśli pojawi się Autor z autoryzacją, to się wypowiem w temacie wierszowym,
póki co, Analizatorowi pokazuję kciuk skierowany w dół... ;) fe

Opublikowano

przepraszam że wykasowałam odpowiedzi
pod Pana wierszami ale poczułam się jak
wbita w ścianę jednak wiem
moje komentarze kiepskie zatem

nie mogły sprostać Pana oczekiwaniom

nadal lubię Pana wiersze

życzę powodzenia pozdrawiam :)

Ps

wiersze Pani Beaty Skulskiej czytałam - piękne :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • gdy szara chmura osnuła szczyt

      ty musisz iść i kamień pchać jak gdyby nigdy nic

      oby Ci nie zabrakło sił obyś nie stracił chęci 

      upaść i leżeć to bardzo nęci 

      myślisz odpocznę 

      a tu kamień który w trudzie znoju 

      sturla się do miejsca skąd wyrosła twoja góra do szczytu

      i cóż zrobisz wtedy 

      ambitny nie poleży 

      ten który w siebie watpi sam się sturla i oleje szczyty tym

      cóż nas czeka u góry 

      tam patrząc ponad chmury

      kamień i trudy podróży czy nam wynagrodzi widok lub czy poznamy tam smak ambrozji czy to za życia raj

      wszedłeś tu sam

      siłą własnych nóg 

      trud który włożyłeś by kamień ten wturlać zbudował ci ciało jak zbroja 

      silne ramiona klatka piersiowa

      wypnij spojrz

      i popatrz

      po co było to wszystko

      po co ta cała  tułaczka 

      na dole było spokojnie

      tu cię każdy zauważa

      rośnie granat 

      smacznego

      gorzko gorzko

      krzyczą a całować nie ma kogo 

      nie ufasz tym co wchodzą 

      a co jak cię stracą jak twój kamień tak w trudzie wepchniety znów 

      po zboczu popchną w dół 

      jak smakuje owoc granatu jedzony w samotności 

      ludzie jak mrowie tu z góry szerszeni stado rozpędzone w niezwykłej harmonii

      co oni tam robią teraz 

      jwk to jedt

      jest byc

      w tłumie 

      tu kazdy

      każdy wwidxi

      co robisz bo sie

      się wyrozniasz

      sam na tej górze 

      ci co patrzą z zazdrością czujesz ich energie

      energię bo wsztsrko

      wszystko wibruje a ty masz dusze

      duszę jak cialo

      ciało potężnie 

      uksztaltowana 

      myślisz czemu ci się chciało 

      pchać ten kamień i szczyt osiągnąć zamiast umrzeć widoku nie znając 

      i terwz na chmury spoglądasz z góry 

      jak one niegdyś nad tobą humoru metafory to dziś szare czy białe ty nad nimi stoisz jak Anioły możesz ich dotykać masz ich smak w ustach na końcu języka 

      gryziesz się w język 

      gdy chcą żebyś im krzyczał 

      chcą wiedzieć co się widzi gdy się jest na szczytach

      namalować obraz z wersów 

      ze słów sponad chmur

      jest trudno jak chuxxx

      znów życia znoj

      to sienie kończy zdobyciem szczytu

      praca dopieto się zaczyna tu

      trzeba wykazać że to nie ślepy los fart czy traf tak chciał 

      tylko że zeby

      żebyś tu stal

      stał to zasluga

      zasługa twa

      i patrzą w górę 

      te mrowek

      mrówek tłumy 

      i widzą wszystko co robisz u góry 

      opisać robienie kupy w tym miejscu nys

      byś chciał gdy każdy to uczucie zna jak się  sra ale niewielu robi to tak bardzo na afiszu 

      albo że Bóg jest bliżej w tym miejscu chcualbys

      chciałbyś wierzyć w Niebo

      ale sam doszedłeś do tego wiec

      więc myslisz

      myślisz ze daleko ci do wiary w Niego 

      chceez czejajacym i patrzącym z dołu dać obraz który zacheci

      zachęci ich do podjęcia trudu tego wyczynu

      niewielu siega

      szczytu

      kilku patrzy na chmury z góry 

      niby Anioł zamieszkując te plusziwe

      pluszowe wybryki natury pedzone wiatrem po Niebie

      i nagle nic nie wiesz

      nieświadomy krzyczysz

      WIERZĘ TYLKO W SIEBIE

      BOGA NIE WIDZĘ 

      ANI ANIOŁÓW

      FAJNIE JESTEM TU

      ALE CZY NIE CHCIALBYM PATRZEC JAK WY Z DOŁU 

      BYĆ JWK WSZTACY WY PEDZIC ZA NICZYM BEZ CELU ŻYĆ 

      ZDOBYLEM

      ZDOBYŁEM SZCZYT

      A TERAZ CO

      DOTKNĄĆ SŁOŃCA MI ZOSTAŁO 

      ALE PARY SKRZYDEL MI ZA MAŁO

       

      HODUJCIE SKDZYADLA LUDZIE

      TU FAJNIE JEST NA GÓRZE 

      ALE JEST DALEJ JESZCZE

      SŁOŃCE JEST DALEKO ALE NIE NIEDOSTĘPNE WIERZW

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...