Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ojciec marnotrawny


Rekomendowane odpowiedzi

synu, ja, ojciec marnotrawny
nie zbudowałem domu
nie zabiłem nikogo
nie okradłem i nie poniżyłem

jestem nikim
mam kilka wierszyków
na kartce
nie dogadałem się z wydawcą
byłym komunistą

synu, ja, ojciec marnotrawny
zostawię wielu wrogów
żadnych banknotów
troszeczkę piosenek
zespołów których mało kto słucha
trudno

ci wszyscy oni są ważniejsi
zauważ jak nadymają pyski
wiedzą więcej
ale to ja
synu, ja poznałem Boga
i właśnie odchodzę
a ty
przyjdziesz kiedyś do mnie

i zrozumiesz to wszystko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....Krzywaku Drogi , zastanawiam się , czy aby nie jesteś wyznawcą spisowej teorii dziejów...
i wszystko przez to , że nie dogadałeś się z wydawcą , komunistą..a co by było , gdybyś się jednak dogadał...
a sam fakt , że próbowałeś...nie jest czasami wart napiętnowania...?

z całego wiersza biorę ostatnią strofę...choć nie bardzo rozumiem
dlaczego fakt , że poznałeś Boga...każe Ci odchodzić...

takie moje rozumienie , szczerze powiem , spodziewam się dostać od Pana trochu więcej poezji.... ;-)))))


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pretensjonalny, agresywny ton wypowiedzi peela przywołuje mi na myśl starszych ludzi, którzy stale zrzędzą: "bo za moich czasów..." i nie zrozumieli, że czasy, o których mówią, przeminęły... Peel chciałby - jeśli dobrze interpretuję - by syn wybrał inną drogę, tak jakby wśród tych wszystkich uwag była zawarta prośba o przebaczenie. To człowiek, który nie ma już żadnych złudzeń, ale też żadnych nadziei, jest po prostu zgorzkniały i wypalony, nie uważa się też za dobrego ojca.

Mocne, przejmujące świadectwo.
R. / T.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agnieszka wawrzyniak - pani chyba za bardzo wierzy w teorie spiskowe, to może na dłuższą metę przerodzić się w obsesje...

Roklin - ciężko pisać samemu o swoim tekście, aczkolwiek ów ojciec nie wydaje się aż tak bardzo negatywny! Ale i tak dzięki za próbę wgryzienia się

Jan Wodnik - pokolenie teraz działa szybko, chce szybkiego i zrozumiałego przekazu. Kiedyś grało się z cenzurą, co zmuszało do tworzenia kalamburów i umiejętności odszukiwania drugiego dna. Aczkolwiek i tak, nasi młodsi koledzy i koleżanki tworzą i to bardzo prężnie. Dobre i to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"""agnieszka wawrzyniak - pani chyba za bardzo wierzy w teorie spiskowe, to może na dłuższą metę przerodzić się w obsesje..."""

...nie bardzo wiem do czego to przykleić , ale niech będzie..poza tym...nie bardzo wiem o jakiem drugim dnie tutaj piszesz..o tym oszukiwaniu cenzury i owszem legendy krążą , tyle tylko , że to są bardzo odległe czasy i jakoś Pana w nich nie widzę...ale może się mylę .
A ten przekaz jest właśnie tzw, zrozumiałym przekazem i nie ma tutaj nic odkrywczego , nie widzę , nie słyszę w nim mocy ani prawdy.
Jak pisałam , ostatnia strofa ...świetna ( choć ""to wszystko""...też wydaje się zbędne ) , reszta nie brzmi..

ale ja się nie znam i zapewne będę tą jedyną oponentką...
nie miałam zamiaru Pana urazić , pozdrawiam .
agnieszka




Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Acha, czyli każdy żyjący człowiek skupia się na tych latach, w których żyje - ciekawe, ale niesłuszne. A co do cenzury - gdzie ja i do kogo o niej pisze? I co to ma tutaj do rzeczy? To już objaw histerii spiskowej - a nie mówiłem?

a że "niezrozumiały", to mam wrażenie, rzecz jasna w niczym nie broniąc tekstu, że figę pani zrozumiała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Acha, czyli każdy żyjący człowiek skupia się na tych latach, w których żyje - ciekawe, ale niesłuszne. A co do cenzury - gdzie ja i do kogo o niej pisze? I co to ma tutaj do rzeczy? To już objaw histerii spiskowej - a nie mówiłem?

a że "niezrozumiały", to mam wrażenie, rzecz jasna w niczym nie broniąc tekstu, że figę pani zrozumiała.

przecież wyraźnie puszcza Pan oko do ...

""Jan Wodnik - pokolenie teraz działa szybko, chce szybkiego i zrozumiałego przekazu. Kiedyś grało się z cenzurą, co zmuszało do tworzenia kalamburów i umiejętności odszukiwania drugiego dna"".....znaczy , Pan z ta cenzura pogrywal...bo jesli nie , to czego ta odpowiedź dotyczy?

chyba rozmawiamy o wierszu a nie o jakiejś wyimaginownej sytuacji...stąd taka moja odpowiedź...i jak wcześniej pisałam , nie rozumiem jak się ma ta ""teoria spiskowa"" do mnie...ja nie znajduję komunistów za zakrętem...bo jeszcze są cykliści .

Pisać można , można się skupiać na latach o, których nie ma się zielonego pojęcia , tylko , że to nie przekonuje i brzmi fałszywie..poza tym ciemna baba ze mnie , więc idę skąd wyszłam..., czyli do śmietnika .. ;-))) bez urazy proszę . pozdrawiam..;-)) agn.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Acha, czyli każdy żyjący człowiek skupia się na tych latach, w których żyje - ciekawe, ale niesłuszne. A co do cenzury - gdzie ja i do kogo o niej pisze? I co to ma tutaj do rzeczy? To już objaw histerii spiskowej - a nie mówiłem?

a że "niezrozumiały", to mam wrażenie, rzecz jasna w niczym nie broniąc tekstu, że figę pani zrozumiała.

przecież wyraźnie puszcza Pan oko do ...

""Jan Wodnik - pokolenie teraz działa szybko, chce szybkiego i zrozumiałego przekazu. Kiedyś grało się z cenzurą, co zmuszało do tworzenia kalamburów i umiejętności odszukiwania drugiego dna"".....znaczy , Pan z ta cenzura pogrywal...bo jesli nie , to czego ta odpowiedź dotyczy?

chyba rozmawiamy o wierszu a nie o jakiejś wyimaginownej sytuacji...stąd taka moja odpowiedź...i jak wcześniej pisałam , nie rozumiem jak się ma ta ""teoria spiskowa"" do mnie...ja nie znajduję komunistów za zakrętem...bo jeszcze są cykliści .

Pisać można , można się skupiać na latach o, których nie ma się zielonego pojęcia , tylko , że to nie przekonuje i brzmi fałszywie..poza tym ciemna baba ze mnie , więc idę skąd wyszłam..., czyli do śmietnika .. ;-))) bez urazy proszę . pozdrawiam..;-)) agn.


No tak, ale kolega pisał o niebie, pani o chlebie. To mi przypomina sytuacje, jak występowałem w pewną podrzędną aktorką, która mówiła publicznie, że marchewki są żółte (pokazując przy tym zwykłą, pomarańczową marchew). Jak się jej zwracało uwagę, to dalej, z oślim uporem mając tą marchew w ręce - mówiła, że jest żółta. Zatem, jak pani widzi, postrzeganie jest różne. I ten brak logiki występuje niestety w tych mękolących komentarzach (skupiających się na wszystkim oprócz tekstu), ponieważ podmiot liryczny jest jak najbardziej współczesny - więc niech pani nie cuduję i wypisuje bzdur typu:
"Pisać można , można się skupiać na latach o, których nie ma się zielonego pojęcia"
bo ręce powoli opadają.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście...
Z jednej strony poeta -gołodupiec, obnoszący się ze swoją pobożnością i cierpiętniczą dumą, z drugiej "wszyscy oni" - wzdęci od banknotów bezbożnicy, o zakrwawionych rękach ;)
Biało-czarny plakat, żadnych szarości, stanów pośrednich, zwykłych "ojców". Kto by sobie zawracał głowę duperelami, kiedy liczy się tylko "jedynie słuszna prawda", doprawiona żółcią fanatyka i wyłożona z łopatologicznym wdziękiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę tylko potwierdzić swoją diagnozę: brak zrozumienia przekazu płynącego z wiersza - zaskakujący!!! Nie ma poezji beż przestrzeni duchowej bez odwolań do niej , również bez odwolań do sacrum, nawet rozumianego swoiście czy potocznie. Ten wiersz , napisany właśnie tak a nie inaczej to dowód na to że autor j e s t poetą, a to już naprawdę wiele jak na ten portal i nie tylko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"ci wszyscy oni są ważniejsi
zauważ jak nadymają pyski
wiedzą więcej
ale to ja
synu, ja poznałem Boga"

Niech pan zwróci uwagę, że peel również "nadyma pysk" (ale to ja synu, ja), jedynie na "inny temat". To sacrum zaprawione pychą i nienawiścią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A gdzież pan ma tutaj fanatyzm? A któż to są owi "oni"? I gdzież oni są? I jaka to "słuszna prawda"?
Ot, opinia doprawiona żółcią fanatyka i wyłożona z łopatologicznym wdziękiem


"A któż to są owi "oni"? I gdzież oni są?"

W wierszu, panie szanowny, w wierszu... autor nie wie co pisze - słodziutkie ;)
Za "żółć fanatyka" przepraszam. To jedynie zwykła upierdliwość, podszyta "czerwoną fobią" i kompleksami wobec banknotoposiadaczy.

P.S.

"a ty
przyjdziesz kiedyś do mnie

i zrozumiesz to wszystko"

Niestety, nie mam zadatków na syna marnotrawnego :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A gdzież pan ma tutaj fanatyzm? A któż to są owi "oni"? I gdzież oni są? I jaka to "słuszna prawda"?
Ot, opinia doprawiona żółcią fanatyka i wyłożona z łopatologicznym wdziękiem


"A któż to są owi "oni"? I gdzież oni są?"

W wierszu, panie szanowny, w wierszu... autor nie wie co pisze - słodziutkie ;)
Za "żółć fanatyka" przepraszam. To jedynie zwykła upierdliwość, podszyta "czerwoną fobią" i kompleksami wobec banknotoposiadaczy.

P.S.

"a ty
przyjdziesz kiedyś do mnie

i zrozumiesz to wszystko"

Niestety, nie mam zadatków na syna marnotrawnego :)




Eeee. w sumie to nic pan poważnego nie odpowiedział. Kompleksy? To ja ganiam za panem po całym forum, czy pan za mną?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem młody i zgodnie z opinią entuzjastów tego wiersza no za cholerę nic nie zrozumiem, ale próbuję no i proszę o poprawienie mnie, co w moim odbiorze nie jest fajne.

synu, ja, ojciec marnotrawny
nie zbudowałem domu
nie zabiłem nikogo
nie okradłem i nie poniżyłem

jestem nikim
mam kilka wierszyków
na kartce
nie dogadałem się z wydawcą
byłym komunistą

synu, ja, ojciec marnotrawny
zostawię wielu wrogów
żadnych banknotów
troszeczkę piosenek
zespołów których mało kto słucha
trudno

Podmiot liryczny jest dumny w tych strofach ze swojego życia, że nie jest konformistą i słowo "nikt" to takie pogodzenie się z brakiem posłuchu wśród ludzi, jo?

ci wszyscy oni są ważniejsi
zauważ jak nadymają pyski
wiedzą więcej
ale to ja
synu, ja poznałem Boga
i właśnie odchodzę
a ty
przyjdziesz kiedyś do mnie

i zrozumiesz to wszystko

Tutaj za to osoba mówiąca wyraża swoją pogardę nad "nadymającymi pyski", nad nagradzanymi pieniędzmi i laurami, jednocześnie tłumacząc się synowi, który tego nie rozumie, próbuje usprawiedliwić swoją "marnotrawność" i brak materialnej spuścizny, jo?

Jeżeli jest inaczej, wyprowadźcie mnie proszę z błędu :)

--
Pozdrawiam
Michał Małysa
http://www.mojwierszownik.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś gdy z zapamiętaniem surfując po internecie, Spędzałem całe godziny przed monitorem, Ujrzałem weń dumnego słowiańskiego wojewodę I skrzyżowały się zaraz spojrzenia nasze,   Dumny słowiański wojewoda, Rozsiadł się we wnętrzu mego monitora, Niczym niegdyś legendarny król Popiel, Zasiadł na swym zbudowanym z gigabajtów tronie…   Spojrzawszy na mnie z mego monitora, Ganić począł mego ukochanego powieściopisarza, Znaczące czyniąc Mu zarzuty, Rzekomej tyczące Jegoż niewiedzy,   Że uzbroił wczesnośredniowiecznych Słowian w młoty kamienne, A nie znane archeologom żelazne miecze, Niezawodne, niełamliwe, ostre i straszne, Niedorzecznymi bzdurami zapisując kolejną powieści kartę,   Że wsadził im w ręce drewniane kije, A nie śmiercionośne pioruny skrzące, Darem od gromowładnego Peruna będące, By wypalili nimi w ziemi Słowiańszczyzny granice,   Że nie odmalował w powieści słowiańskich wojów, Wiernym wizerunkom odkrytym w wnętrzach ich grobów, W trudzie i znoju polskich archeologów, Przeczących tychże niegdysiejszemu wyobrażeniu…   Zrazu zdezorientowany tymi zarzutami, Ku głębinom pamięci sięgnąłem wspomnieniami, Gdy po raz pierwszy w wieku dziecięcym, Dotknąłem nieśmiało niezwykłej tej księgi,   Kiedy to na starym strychu, Pełnym niezwykłych zapomnianych skarbów, W niewielkim domku mojej babci, Dotknąłem po raz pierwszy Starej Baśni…   A dumny wojewoda pogardliwie spoglądając z monitora, Ganił wciąż mojego ukochanego powieściopisarza, Iż piękni bohaterowie z kart Jego powieści, Śmią nie być posłuszni archeologa opinii,   Że ich nakreślone piórem powieściopisarza charaktery, Śmią nie hołdować współczesnych historyków wiedzy, Że nie wpasowują się w archeologów opinie, Wyobraźni pisarza pozostając jedynie posłuszne,   Że enigmatycznych tajemnic datowania radiowęglowego, Nie przewidział swym rozumem literata wrażliwego, Że śmiał nie przewidzieć w snach swoich, Najnowszych dociekań współczesnej archeologii,   Że najstarszej wzmiance o Słowianach, Zawierzył bez podejrzliwości wytrawnego badacza, Obnażając prostodusznego literata łatwowierną naturę, Niedorzeczną czyniąc zarazem powieści swej fabułę…   Mimowolnie oddałem się z dzieciństwa wspomnieniom, O niezwykłych chwilach spędzonych z starą tą księgą, Przypadkiem niegdyś na strychu znalezioną, W głębi mego serca rzewnymi wspomnieniami zapisaną,   I nieraz nieproszone pukają do mego serca, Tamte szczególne z dzieciństwa wspomnienia, Gdy z wypiekami na twarzy, Przewracałem wciąż kolejne Starej Baśni karty…   A usta zuchwałego wojewody, W coraz to mocniejsze uderzały tony, Coraz donioślejsze czyniąc zarzuty, Arcymistrzowi polskiej powieści,   Że tyle dobrego co i złego, Uczynił pociągnięciami pióra swego, Iż fałszywy obraz pradziejów, Nakreślił w wyobraźni swych czytelników,   Że poczynił On rażące błędy, Na kartach dziewiętnastowiecznej powieści, Odmalowując czytelnikom swą wizję Słowiańszczyzny, Tak różną od rezultatów odkryć archeologicznych,   Że uczynił On zbyt przyziemnymi, Dumnych synów rozległej Słowiańszczyzny, Od wyobrażeń panslawistów tak innymi, Od koncepcji mediewistów tak bardzo się różniącymi…   Cichutki szept koło serca, Rozkazał mi stanąć w obronie ukochanego powieściopisarza, Którego niezliczone piękne powieści, Kształtowały od dzieciństwa etapy mej wrażliwości,   Którego ponadczasowe mądre książki, W dorosłe życie mnie wprowadziły, A przez dorosłego życia ciernie i trudności, Swą niewidzialną mądrością za rękę przeprowadziły,   Przeto posłuszny podszeptom serca, Wbiłem swój gniewny wzrok w czeluście monitora, Niczym lśniący miecz ciśnięty w głębiny jeziora, By wyzwać strzegącego go wodnego demona…   I dumnego wojewodę zaraz wzrokiem przeszywam, Gestem tym chrobremu wojowi wyzwanie rzucam, A gniewne myśli ubieram w proste słowa… - Nie wyśmiewaj mojego ukochanego powieściopisarza!   – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiersz ten planuję w przyszłości włączyć do powstającego właśnie zbioru kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa opatrzonych wspólnym tytułem „Oddychając Kraszewskim…".    W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu wierszy zainspirowanych twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego i będących zarazem hołdem dla tego arcywybitnego polskiego pisarza. Spoiwem łączącym wszystkie te moje wiersze będzie chęć oddania hołdu szeroko rozumianej twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego będącej fenomenem w skali całego świata... Każdy z wchodzących w skład niniejszego zbioru moich barwnych wierszy będzie hołdem dla jakiejś powieści, opowiadania lub poematu autorstwa tego wielkiego Mistrza polskiej literatury.    Od czasu przeczytania przed kilkoma laty z wypiekami na twarzy Starej Baśni, to właśnie J.I. Kraszewski pozostaje jednym z moich ukochanych pisarzy, a każda przeczytana przeze mnie kolejna powieść Jego autorstwa zachwyca mnie jeszcze bardziej… Dlatego też pomysł stworzenia zbioru wierszy dedykowanego pamięci tego jakże wybitnego pisarza zrodził się we mnie z potrzeby serca, by w ten sposób wyrazić mój szacunek i uznanie dla tego jednego z najwybitniejszych Polaków w dziejach naszej Ojczyzny i dla Jego wieloletniej działalności pisarskiej i wydawniczej… Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się kiedykolwiek wydać go drukiem...
    • @Andrzej_Wojnowski       Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…      
    • Mój bóg zapuścił długie włosy, Pije wódkę tam, gdzie są wyrzutkowie. Uśmiecha się, gdy gardzi się nim, bóg chaosu, nie królewskim syn.   Mieszka w squacie, co się rozpada, W świecie dymu, gdzie myśl odpada. Śmieje się z życia absurdalnej gry, Buntownik w chaosie, co stworzyliśmy my.   Bez złotych tronów, bez wielkiej wiary, Wspólny oddech to jego ofiary. Bóg szarości codziennych dni, Bez światła nieba, co w blasku lśni.   Ten mój bóg, tak daleki od prawdy, Istnieje w cieniach, w melancholii jawny. Lustro życia, które widzimy, bóg surowej rzeczywistości, w której żyjemy.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...