Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przepraszam nie chciałem panu psuć planów
wiem moja decyzja o śmierci była niestosowna
powinno się uprzedzić wysłać odpowiednie
powiadomienia formularze czekać na pozytywne
rozpatrzenie

pan wybaczy że nie krzyczałem dość głośno
rozumiem zlekceważyłam pana zaangażowanie
zużycie prądu nieuszanowane przeze mnie
czas na ostrzenie państwowych narzędzi
stracony

jest mi niezmiernie przykro z powodu nadużycia
ciało jest wspólnotą oczywiście że można skorzystać
nie niepotrzebna mi ta ręka jeśli panu przeszkadza
jakież to miłe nowa fryzura tej garści włosów też się można
pozbyć

zgadzam się z panem brak własności czyni wolnym
już oddaję zadbano o moją linię i siłę
brak jedzenia wzmacnia wolę kary powinny być
dotkliwe dyscyplina jest niezbędna kocham
państwo

oczywiście nadmierny przyrost zbędnych jednostek
jest katastrofą dla społeczeństwa dla dobra nas
wszystkich niech pan wrzuci moje dziecko do pieca
o jak ładnie pachnie proszę się częstować
szanowny

przebacz doceniam troskę o domowe ognisko
zdecydowanie więcej powinniśmy przebywać w domu
znów zapomniałem zmarnowanie kartki tuszu
oczu pańskich zbrodnia śmiertelna już jestem cicho
milczę

Opublikowano

on chciał być the best, biurokracja to kto inny, full na maxa full i ekstra, ale zjawiło się coś w rodzaju kaca w odpowiednim momencie, i jeszcze co , i jeszcze co , może nawet uduchowienie, a Jezus odkrył że go boli i radzą z apostołami, a Rzymianka chciała władzy ale się rozprysła żelazna forma i został Mitoraj i tina umarła, zostały wysokie obcasy i migrenoidalna psychologia poznawcza, i wszyscy są b. mądrzy, lepiej nie przesolić, świat się zmienia i dąży do równowagi biologicznej nudy na pudy bo robią się dziwne rzeczy, np duchy myszy zagnieżdżają się w biuście, szkoda gadać , wariaci sami w tej medycynie,nie bierz tego na serio, bonum verum umiera, wychodzą na wierzch wampiry i tylko psy zachowują zdrowy rozsądek koniec ksiązki katastroficznej

Opublikowano

wiem , komentarz odciąża od najgorszego, zyjmy w zgodzie z naturą, północ- na końcu dyszla małego wozu gwiazda polarna,tam powinien być zawsze spokój, Niektórzy Niemcy nie wiedzą gdzie jest północ, Żeby wskazać północ trzeba mieć dobrą orientacje

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...