Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

*** (świerszczyki)


Sokratex

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale haiku nie jest jednoznaczne w odbiorze, zatem absolutnie nie nadaje się do zwyczajnej rozmowy :)
Prędzej coś w rodzaju złotej myśli, przysłowia.

Powiedzmy powyższe... Twoje interpretacje skupiały się na kominku, barwach, muzyce i świerszczach, czyli krótko mówiąc: doznaniach.

To było moim zamysłem w sferze podświadomej, więc świerszcz - doznania słuchowe (muzyka, dźwięki), kominek - doznania słuchowe (szepty, westchnienia) ale i cielesne (ciepło, dotyk) oraz wizualne - barwy, migotania, splecione ze sobą blaski i cienie.
Dlatego Twoje re skupiły się na tym, co jest podświadomym tłem warstwy podstawowej a tym samym: dokreślają ją.

Więc mamy "pierwszy raz" - coś nowego, jakieś nowatorskie doświadczenie.
Jakie? Podpowiada to drugi wers:

http://www.sjp.pl/%B6wierszczyk

ale niejednoznacznie, o czym wspomniałem na wstępie. Można, a nawet trzeba pójść drogą świerszczy w kominie, barw, dźwięków i zrobiłaś to, zgodnie z moim założeniem w swoich re :)

Ale świerszczyki oznaczają też czasopisma pornograficzne, więc pierwszy raz... sugeruje chłopca (zdrobnienie słowa świerszcz), który poznał wreszcie smak prawdziwej fizycznej miłości.
Jego pisma z obrazkami nagich kobiet i kochających się par lądują od tej pory w ogniu, bo czy są w stanie zastąpić prawdziwe doznania i dotyk żywej dziewczyny?
Kominek może być oczywiście metaforyczny, w każdym razie po tym "pierwszym razie" świat fantazji seksualnych usuwa się na drugi plan.

Pozdrawiam i życzę miłych namiętnych snów :)








Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



drugi raz ...
do play boy'a
zabiorę się od tyłu

Pomiędzy jest nieistotne :) Zawsze najbardziej pamięta się to co było pierwsze i ostanie.
Natomiast to co w środku - odczuwamy jedynie w zawoalowany sposób, właśnie poprzez te najważniejsze w życiu momenty:



zdradziłem -
po raz ostatni
jak zawsze





Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



na początku był 'świerszczyk';
po nim 'płomyczek', 'płomyk' ...

Tak, właśnie o takie dojrzewanie chodzi.
Stopnie. Jedni pną się po nich w górę, inni schodzą coraz niżej -
każdy ma w sobie niebiańską cząstkę agape, ale i cień rzucany pod latarnią przez prostytutkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Łukaszu, dzięki za wizytę i za uznanie. Serdeczne pozdrowienia. 
    • @Kamil Olszówka    A czy nie jest tak, że Twoja twórczość zasługuje na pochwały? Zwyczajnie i po prostu?     Pozdrawiam Cię serdecznie. 
    • Żeby żyć szczęśliwie wystarczy być Tu i teraz W zdrowiu i w chorobie W śmierci i w życiu   Być - nie egzystować   Bo największą sztuką na scenie życia Jest taniec w deszczu Radość w codzienności I pokora w przemijaniu   Tylko tyle i aż tyle Niewiele jak na człowieka Wiele jak na człowieka
    • @Leszczym dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Kiedyś z portfelem pełnym, Wypchanym po brzegi banknotami, Wyłącznie o nominałach trzycyfrowych, Tak rozkosznie szeleszczącymi,   Na wielkiego miasta rozległy rynek, Wyjdę dumnie z podniesionym czołem, O każdy możliwy sklep zahaczę, Żadnemu napotkanemu nie przepuszczę…   I cały dzień wciąż bez opamiętania, Na prawo i lewo gotówką będę szastał, Spełnię wszelkie swoje najskrytsze marzenia, Przed najśmielszymi wydatkami się nie zawaham…   Wszystkie napotkane po drodze księgarnie, Z nowości wydawniczych bezzwłocznie ogołocę, Moją prywatną wcale nie małą biblioteczkę, O dwie trzecie w jeden dzień powiększę,   Wszelakich możliwych książek historycznych, Nakupię sobie ze trzy tuziny, Tyleż samo barwnych powieści, Pisarzy światowej sławy i tych mniej znanych,   W salonach prasowych wszystkie popularnonaukowe czasopisma, Wykupię natychmiast bez wahania, Całe ich sterty poupycham w segregatorach, By dostarczyły mi rozrywki na długie lata,   Do pierwszej napotkanej po drodze cukierni, Skieruję także ochoczo swe kroki, By niebawem i brzuszek napełnić, Najwyszukańszymi smakołykami,   Wszelkich strategicznych gier komputerowych, Nakupię sobie pełne reklamówki, Układając w domu jedne obok drugich, Zapełnię nimi wszystkie swoje półki,   Płyt z gatunku patriotycznego rocka, Kupię na dzień dobry chyba z dwadzieścia, Nie zapomnę o licznych na promocji filmach, Wybitnych reżyserów z całego świata…   I do największego w mieście sklepu z dewocjonaliami, Wejdę z pochyloną głową na znak pokory, Bogato ilustrowanych żywotów Świętych, Wykupię chyba wszystkie możliwe tomy,   Dzieła wielkiego papieża Polaka, Zakupię wszystkie w złoconych oprawach, A każde wcześniej tuląc do serca, Zapełnię nimi cały w pokoju regał…   Srebrne krążki z audiobookami, Jedne po drugich delikatnie włożę w czytnik, By dotykając mej wyobraźni, Przeniosły mnie w światy wykreowane piórem powieściopisarzy,   Na graniu w zawiłe strategie historyczne, Spędzać wciąż będę wieczory kolejne, Wytrwale zaliczając kolejne misje, Dopóki o północy nie zmorzy mnie sen,   Aż wreszcie wszystkimi tymi wrażeniami znużony, Utulę nocą głowę do poduszki, Odpływając nieśpiesznie w barwne swe sny, Śniąc o całodniowych zakupach kolejnych…   Lecz  jeszcze nie dziś... jeszcze nie dziś...   Na razie pozostaje mi tylko pomarzyć...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...