Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sentymentalna podróż do miejsca dzieciństwa


Rekomendowane odpowiedzi

Deszcz moczył ziemię całą noc,
Nawet Boskie organy zagrały nie raz!
Dzień, który spija dary nocy,
Adekwatnie w ten majowy czas.

Chmury przetoczyły swój gniew,
Ale i niezaprzeczalnie dar Boży.
Wiatru wiosenny powiew
Ziemi po burzy pogodę złoży.

Dzisiaj czas, rozum - myśl i natchnione pragnienie
Kieruje mnie tam, gdzie moje miejsce dzieciństwa.
Ptaki śpiewają na każdym drzewie,
Wiaterek liśćmi huśta i łopocze...
Dusza jak zawsze w serca porywie -
Uniosła, aż z wrażenia na czole się pocę.

Las złotymi pędami wypiękniał
I muska blaskiem w promieniach słońca.
Ja żem o miejscu urodzenia stale pomniał,
Gdzie moja matula, do której dusza jest tęskniąca.

Jednako ku Niej niesie mnie natchnienie,
Jak i 106 KM, które daje mi mój mustang.
W drodze żyją ciągle moje wspomnienia;
Wydobywając sporo różnych myślowo życiowych tang:

Dusza gra czasu pięcioma dekadami;
Smutkiem, melancholią, żalem i tęsknotą.
Czas utkwił nad "diabła widłami"
I usiłuje władać życia cnotą.

Rozum podpowiada; więcej piękna, niż ubolewań,
Więcej przyrody, niż życia brzydoty,
Więcej upodobań, niż smutno spodziewań,
Więcej pogody, niż życiowej słoty.

Czas u mnie nigdy nie gra roli,
Choć życie nie stoi jak czas.
Wypełzłszy na rewir z domowych moli
Oczom dłużej piękna, w ręku mniejszy gaz.

Las bogato dorodnie wybujał i cichy,
Lecz nie taki, jak smutno szary miasta głaz.
I przenigdy nie markotnie lichy,
Co można zobaczyć u ludzi mas.

U boku drogi po obu stronach
Mlecz w słońcu ciągle przyozdabia szosę.
Widzę motyle. Jastrzębia nad drzewem korony,
Co wzbija się pod anioły i płynie.

Wiąz do złudzeń leszczynę przypomina,
Tyle odległości, ile ciągnie się las.
Mustang mój, choć na wzniesienia się wspina,
Siłę mając, iż nigdy nie traci gaz.

I jak tu dobytku nie cenić,
Gdyby nie to, nie byłoby wiersza.
Poetą będąc - chcę się z Naturą ożenić,
By moja poezja była śmielsza:

Sokołda leniwymi zakolami płynie;
Wykąpie moje dzieciństwo wspomnieniem,
Lecz inwalidztwa nie obmyje, iż nie z tego słynie,
W tym nie pozbawi emblematu z kalekim imieniem.

Za to na widoku jaskółka przetnie niebo
I skowronek, jak piłeczka na gumce
u dziecka pion zniży i podniesie.
Mlecz na łące uroczy wydałaś glebo,
Pożeram wzrokiem, aż zapomniałem o nabytym stresie.

Bydło rogate urządza żniwo na łące -
Pierwiastkę* smacznie ścina aż do ziemi.
Smakuje, jak moje serce błądzące,
Które nigdy podziwu z Natury nie wypleni.

Nad tym wszystkim ptaki lecące
Pod pierzastymi aniołami kolorytu niebu dodając.
Oczy moje jak jawny świadek to widzące,
Jeszcze i jeszcze tego widoku błagając:

Jeszcze wyżej nad tym wszystkim
Bociany wzbiły podniebny swój lot
I mierzą się z niebem bezkreśnie wielkim -
Rysując kół mnogości splot,

Drażniąc ołowiane chmury
Płynące przez bram piekielnych do grot,
Aż zagrzmią i ogniem uderzą w mury,
Gdzie nie będzie już tam wierszowych rot.

Pola zbożami ścielą pagórki,
Od szosy do lasa -
Od rzeki do każdej górki,
Taka podlaska jest trasa:

Tutaj puszcza - oddech sosnowy,
Tam pola - pofałdowany krajobraz zielony,
Obok łąka - żółty jaskier, pędzący pyłek mleczowy
I wypogodniałych pierzastych aniołów na niebie tony.

Las przydrożny cień kładzie na szosę,
Jemioły, które drzewem się żywią,
W wybujałej zieleni tkwią aż oschną.
W głębi gałęzi ptaki się bawią.

Sokółka - miasto i powiat rodzinny,
Tylko gdzieniegdzie wygląd z dzieciństwa przypomina -
Czas, który zmienił się i stał się inny,
Przyszłość pokoleniom, a nam nie kpina.

Czas, który wokół życie zarzyna,
Jak ten rozległy krajobraz podlaski -
Raz z górki, raz pod górkę - bo wyżyna życia,
Wspomnień stale nizina, jak krajobraz płaski.

Ptaki nad niebem sokólskim wędrują -
Wyżej, niżej w powietrzu miejsca nie brakuje.
Ludzie wykwit przemian adorują,
Tu, tam chodzą i co chcą kupują.

Ulice pełne różnych mark samochodów,
Jak w bogatych osiedlach Warszawy.
Czasy, które ludziom rozmnożyły dochody
I auto ma nawet ten, który w życiu niemrawy.

Sady, kasztany, bzy kwitną ulicami,
Sklepy koloryzują się reklamami!...
Ludzie za czymś podążają chodnikami.
I promienie słoneczne błyszczą się oknami.

W jednym miejscu czas się cofnął,
W drugim nadto siebie wyprzedził.
Kto w życiu się potknął,
Ten niczego nie zwiedził?

Prawie każdy "Golfa 3" ma na podwórku -
Spełnione marzenie wieśniaka.
Do tego "hip-hop-owy" ciuch wisi na sznurku,
Na czasie moda wszędzie doszła taka.

Lecz po wsiach szkoły pozamykali,
Pustkowiem hulają wiatrów igraszki.
W tym strażackim basenie, cośmy się kąpali,
Zarosło drzewami i wiją ptaszki gniazdka.

Szkoła Podstawowa umarłszy na amen,
Przejeżdżając zawsze dzieciństwem targa.
Wzbudza wspomnienia, jak ten omen,
Co nieraz ze wzruszeń, aż zadrży warga.

Wkoło szkoły zarosło drzewami i boisko.
Nie gra w piłkę żaden Miecik,
Tylko motylom, owadom i ptakom rżysko,
Chłop idący przez nie, poprawia berecik.

Między wsią dzieciństwa i rodzinną,
Która nosi nazwę: Cimanie,
A wsią sąsiadującą, która ma nazwę inną:
Łowczyki z zarania do zwierzyny jej upolowania.

Po sąsiedzku trzecia wieś: Starowlany,
Do której chodząc do szkoły
Niejedne buty zdarłem - pytany -
Nie znając odpowiedzi - przezwany: "Mongoły".

W trójkącie tych trzech wiosek
Cichym, zdrowym i zimnym strumykiem
Rozpoczynała swój bieg rzeka: Sidra
do której do dziś mam trosk stosik.
Wracając ze szkoły łowiłem sumy,
mimo że byłem jeszcze smykiem.

Dzisiaj w tych miejscach zarosło chwastami,
Trudno rozpoznać czy to rów, czy rzeka.
Dla mnie wciąż żyje byłymi latami,
Kiedy przejeżdżam, czas miniony drgnie pod powieką.

Przy "szubienicy", gdzie chłoporobotnik ziemię uprawiał,
Dzisiaj zarosła odłogiem w złote pędy młodnika sosen,
Iż spotkał go podobny los, jak mnie,
kiedy przy murarce do życia dorabiał
Teraz boryka się z tą tragiczną przypadłością kilka wiosen.

A "szubienica" już nie spełnia tego,
Do czego ją Natura Przyroda stworzyła.
Nawet nie ma komu używać jej imienia strasznego,
Skoro nie idzie tam żaden chłopiec, dziewczynka,
Która już nawet o tym nie pomarzyła.

Bo któż miał pomarzyć o poziomkach na "szubienicy",
Kiedy we wsi od dekad dzieci jest mniej,
Niż bocianów w jednym gnieździe do wywodnicy.
Więc i las szumi od dekad samotniej.

Wrony nie krążą nad "szubienicą",
Chłopi nie tną lasu pod budowę.
Kto żyw dogorywa z samotnicą.
Ja w wierszu mam smutną mowę.

Krowy nie pasą się na żadnym pagórku,
Wszędzie zarosły brzóz lub sosen młodnikiem.
Na pustym niebie gdzieniegdzie wrona przeleci
w linii jak po sznurku,
Której nigdy nikt z ludzi nie był wspólnikiem.

Wieś samotna, cicha, jakby wyludniona -
W domu sędziwość ludzka dogorywa.
Podwórka puste w dzieci, nie krzyczą imiona,
Aż do smutku dusza się zrywa.

Dom dzieciństwa przeszłością targa,
Gdzieś mi się zapodziała matula?
Brat, którego dopadła życiowa skarga -
Mówi: - Gdzieś do rówieśniczek poszła?!

Czeremch i sadów wonie wiatr rozwiewa,
Lecz już nie to co było za dzieciństwa.
Te stare, które pozostały drzewa,
One są tylko obiektem dla różnego ptactwa.

Cmentarz na którym spoczywają pokolenia,
Byli i są przekaźnikiem życia i wiedzy.
Moja pamięć ciągle żywa i do wspomnienia -
Oto Im w wierszu ujmę szacunek żywymi - zmarłymi między.

Ojciec i stryj, którzy spoczywają trzy i pół dekady wspólnie,
Zawdzięczać godność i zasady Im mogę.
Zapalony płomyk nad Ich grobem, niechaj pali się przytulnie.
Skoro mnie żyć jeszcze dane, zatem w drogę -

Opisać miniony czas i życie ogólnie...

Objaśnienie: Pierwiastka* - pierwsza trawa do pokosu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech Patrioto, nie wiem kto bardziej się zmęczył, Ty pisaniem, czy ja czytaniem.

[quote]Uniosła, aż żem na czole się pocę.

- to polskiemu czy jakiemuś innemu?

[quote]Jak i 106 KM, które daje mi mój "Mustang".

[quote]Prawie każdy "Golfa III" ma na podwórku -
- jak liczby przychodzą do poezji w odwiedziny, powinny przebrać się w słowa

Rymy gramatyczne, tragiczne, bez ładu, składu, rytmu. Po prostu nawrzucałeś do garnka co było pod ręką, bez pomyślunku czy konceptu. Rozwleczony nie wiadomo dla kogo i po co.
Wiersz ma trzymać, a nie nudzić. Czytelnik nie może wymiękać przy czytaniu.

No sorry, nie do przełknięcia jeśli chodzi o mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na Patriotę przystało:)

wiersz przepełniony miłością
do Podlasia do rodzinnych stron

przyrody i mowy


"Dzisiaj czas, rozum -
myśl i natchnione pragnienie
Kieruje mnie tam,
gdzie moje miejsce urodzenia:
Ptaki śpiewają na każdym drzewie,
Wiaterek liśćmi huśta i łopocze...
Dusza w sercu porywie -
Uniosła, aż żem na czole się pocę."(...)

do przepięknych krajobrazów podlaskich

"Lecz za to na widoku jaskółka przetnie niebo
I skowronek, jak piłeczka na gumce
u dziecka pion zniży i podniesie.
Mlecz na łące, co wydałaś glebo,
Tak pożeram widokiem,
aż zapomniałem o nabytym stresie."(...)

pisze też Pan pięknie
o tych, których najbardziej ukochał

"Ja żem stale pomniał,
Gdzie moja Matula,
do której dusza jest tęskniąca."

"Ojciec i stryj, co spoczywają trzy
i pół dekady wspólnie,
Zawdzięczać godność i zasady Im mogę.
Zapalony płomyk nad Ich grobem,
niech pali się przytulnie,"

w wierszu są też rozważania nad
upływającym czasem
nad tym co dla Autora ważne...

powiem tak:

to wartościowy wiersz
ale myślę że można z jednego
zrobić przypuszczalnie
trzy wiersze

każdy miałby swój temat
np. jeden wiersz o pięknie przyrody podlaskiej
następny o przemijaniu itp.

Ale przecież to tylko moje
może niekoniecznie trafne przemyślenia
odnośnie wiersza :)

Ta druga wersja zdecydowanie lepsza od pierwszej

Serdecznie pozdrawiam:)






Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem zwolennikiem pisania "pod publiczkę", jednak należy pamiętać, w jakich czasach żyjemy - ludzie są dziś zabiegani jak nigdy, nie zawsze mają czas na czytanie tekstów na kilka tysięcy znaków, u nas zwanych kobyłą (piąteczka dla osoby, która pamięta, z czego to parafraza ;) ) - ja nie narzekam na brak czasu, ale podchodziłem do utworu trzy razy, dopiero teraz miałem czas na odpowiednie jego przeczytanie. To nie jest barok, czas misternego i kunsztownego wyzyskiwania motywów do cna. Nikt nie wymaga lapidarności, ale...

--
Pozdrawiam
Michał Małysa
http://www.mojwierszownik.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alicji Wysockiej - Myślę, że czytelnik do końca czytając ten długi wiersz,
bardziej się zmęczył, niż ja go pisząc, ponieważ jak pisałem w ekstazie
wrażliwości, natchnienia i porywu serca oraz żalu i tęsknoty do tego co utraciłem.
Stąd ten wiersz nie sprawił mi żadnego trudu fizycznie, tylko emocjonalnie.

Urywki z wiersza
Cytat I:

Uniosła, aż żem na czole się pocę.

- to polskiemu czy jakiemuś innemu?

Odpowiedź: Jak już wiesz, że urodziłem się i wychowałem na Podlasiu.
Bez wstydu dodam, że w rodzinie chłopskiej i po dziś w istniejącej gwarze etniczno białoruskie,
stąd rozmawiam na co dzień w tym języku i przez to lubię używać niektórych słów do wierszy,
nawet za utratę narażania się na śmieszność, czy kpiny.
Przywiązanie do rodzinnego regionu warte jest każdego poświęcenia, nawet życia.

Cytat II:
Jak i 106 KM, które daje mi mój "Mustang".

Cytat III:
Prawie każdy "Golfa III" ma na podwórku -

Odpowiedź - moim zdaniem czy to w wierszu, czy to w wypracowaniu - takie symbole pisze się tak,
jak powstały od producenta.

Alicjo, ja jestem z innej gliny, czy garnka. Trudno, piszę jak piszę. Wiersze mam różne.
Jeśli byłaś na mojej innej stronie, to dostrzegłaś. Nie zmienię się - jestem patosem życia -
bólu i cierpienia - i to co robię i jak piszę trzyma mnie przy życiu.

Alinie Służewskiej - Dzięki za docenienie wiersza. Zauważyłem, że Tobie moje wiersze przypadają do gustu.
Wielkie dzięki. Też tak myślałem, że wiersz w wersji zmienionej bardziej może się spodobać.
Dlatego w czerwcu br. zmieniłem. Jeszcze może nad drugą wersją kiedy popracuję, żeby poprawić.
Wersja pierwsza jest oryginalna, więc ją pozostawię. Alicjo, proszę do mnie na ty.

Michałowi Małysa - Kochany, pod publiczkę to ja nie piszę, nawet mi to przez myśl nigdy nie przeszło.
Piszę duszą, a nie wyrachowaniem. Aż tak inteligentny jak Ty, to ja nie jestem.
[ Jak do telewizora jest pilot, aby coś nie lubiane nie oglądać, czy nie czytać,
tak i tutaj można byłoby ten wiersz puścić nie zauważając.
Podchodziłeś trzy razy do wiersza z powodu jego obszerniej treści, ale w końcu przeczytałeś.
Zatem mam nadzieję, że wiersz Ciebie zaciekawił.

Serdecznie pozdrawiam czytających i dających odpowiedź. Mietko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alinie -

Cytat:
"jestem Alina
którą kiedyś zabiła
Balladyna

ale jestem -
ożyłam"

To teraz wiem dlaczego lubisz moją poezję.

Serdecznie pozdrawiam. Życzę wszystkiego, co Ciebie raduje.
I na przyszłość polecam do poczytania dalszym moich wierszy.
Widzę, że rozumiemy się. Mietko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Aż tak inteligentny jak Ty, to ja nie jestem."
Nie wiem skąd wysnułeś przypuszczenie, jakobym był inteligentniejszy od Ciebie - od urodzenia mieszkam w malutkiej, popegeerowskiej wiosce, więc pochodzenie mamy podobne :)

"Odpowiedź - moim zdaniem czy to w wierszu, czy to w wypracowaniu - takie symbole pisze się tak,
jak powstały od producenta."
Dobra odpowiedź, ale powstaje pytanie, jak mówi się w Waszych stronach na owego Golfa. Jeśli tak jak u nas, to na luzie można by przedstawić to jako "na Golfa 'Trójkę' " :)

"Podchodziłeś trzy razy do wiersza z powodu jego obszerniej treści, ale w końcu przeczytałeś."
Bardziej z powodu pośpiechu, a nie samej długości - takie już mamy teraz czasy, że ciężko znaleźć chwilę na przeczytanie tak długiego utworu. Nawet jeśli człowiek stara się nie uczestniczyć w biegu i tak gdzieś musi lecieć - do urzędu, na zajęcia, gdziekolwiek.

"Kochany, pod publiczkę to ja nie piszę, nawet mi to przez myśl nigdy nie przeszło.
Piszę duszą, a nie wyrachowaniem."
Można pisać duszą, mając jednocześnie na uwadze dobro czytelników (bo wychodzę z założenia, że poezja jest nie tylko dla samego autora, szczególnie ta opiewająca rodzime okolice) - ja to nazywam korektą po napisaniu, a nie wyrachowaniem. Albo szacunkiem dla czytelnika :)

Mam nadzieję, że nie jesteś urażony krytyką, którą staram się przekazać w sposób - na ile to możliwe - rzeczowy i wyważony.

--
Pozdrawiam
Michał Małysa
http://www.mojwierszownik.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Michale -

"Aż tak inteligentny jak Ty, to ja nie jestem."
Nie wiem skąd wysnułeś przypuszczenie, jakobym był inteligentniejszy od Ciebie - od urodzenia mieszkam w malutkiej, popegeerowskiej wiosce, więc pochodzenie mamy podobne :)

Moja odpowiedź - Po prostu wysnułem z Twojej opinii na mój wiersz.
Myślałem, że naśmiewałeś się z mego wiersza. Ale prawda była z goła odmienna. Wybacz.
A z drugiej strony, jeśli jesteś inteligentniejszy, to żadna ujma, tylko wyróżnienie.

"Odpowiedź - moim zdaniem czy to w wierszu, czy to w wypracowaniu - takie symbole pisze się tak,
jak powstały od producenta."
Dobra odpowiedź, ale powstaje pytanie, jak mówi się w Waszych stronach na owego Golfa. Jeśli tak jak u nas, to na luzie można by przedstawić to jako "na Golfa 'Trójkę' " :)

Moja odpowiedź - U nas na Golfa "Trójkę" - mówi się: "Marzenie wieśniaka".
Ale i także Golf "Trzy" lub nawet "Niemiec" - w zależności kto mówi.

"Podchodziłeś trzy razy do wiersza z powodu jego obszerniej treści, ale w końcu przeczytałeś."
Bardziej z powodu pośpiechu, a nie samej długości - takie już mamy teraz czasy, że ciężko znaleźć chwilę na przeczytanie tak długiego utworu. Nawet jeśli człowiek stara się nie uczestniczyć w biegu i tak gdzieś musi lecieć - do urzędu, na zajęcia, gdziekolwiek.

Moja odpowiedź - Życzę wszystkim tyle czasu, ile ja mam.
Tylko nie życzę z tego samego powodu, co mi dano ten czas.

"Kochany, pod publiczkę to ja nie piszę, nawet mi to przez myśl nigdy nie przeszło.
Piszę duszą, a nie wyrachowaniem."
Można pisać duszą, mając jednocześnie na uwadze dobro czytelników (bo wychodzę z założenia, że poezja jest nie tylko dla samego autora, szczególnie ta opiewająca rodzime okolice) - ja to nazywam korektą po napisaniu, a nie wyrachowaniem. Albo szacunkiem dla czytelnika :)

Mam nadzieję, że nie jesteś urażony krytyką, którą staram się przekazać w sposób - na ile to możliwe - rzeczowy i wyważony.

Moja odpowiedź - Myślę, że tak do końca Twojej opinii nie zrozumiałem i być może zbytnio mnie poniosło.
Teraz rozumiem, że miałeś na myśli dobro dla nas wszystkich. Największa prawda, że jeśli człowiek pisze
wiersze i zwłaszcza je publikuje, to musi myśleć nie tylko o sobie, ale i koniecznie o czytelnikach,
którzy będą się odnosić do tego wiersza.
Znam takie powiedzenie, że wiersze nie czytane nie mają żadnej wartości.
Chyba, że ktoś pisał tylko z myślą o sobie lub o najbliższej. Wtedy nie publikuje.
Ten wiersz, który jest powyżej, pisałem z porywu serca, natchnienia i tęsknoty do miejsce urodzenia.
W chwili pisania nie myślałem nad tym, że po jakimś czasie ten wiersz opublikuję tutaj.

Urażony krytyką absolutnie nie jestem. Wręcz przeciwnie, jeśli z wiersza w komentarzu nikt nie kpi,
to każda opinia jest pouczająca i uczy autora wiersza poprawności. Mam na myśli stylu pisania, nie duszy.
Duszą, porywem serca, natchnienie, wrażliwością piszący nie powinien być poprawny, wtedy jest prawdziwy.
Kiedyś za życia Miłosza, podczas jego spotkania autorskiego - dziennikarka spytała: "Co Pan by radził młodym pisarzom?"
Miłosz ze swoim wrodzonym łagodnym, miłym poety uśmiechem krótko odpowiedział: "Po prostu być nie poprawnym". - powtarzając ze trzy razy. Ja wtedy zrozumiałem, że nie chodziło mu oto, żeby być nie poprawnym w stylu pisania wierszy,
tylko być nie poprawnym w emocjach, porywach serca, duchem, wrażliwością pisać tak jak natchnienie dyktuje.

Serdeczne dzięki i serdecznie pozdrawiam. Mietko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...